Stawką gry są cztery miejskie działki. Jeśli urzędnicy przegrają, zgodnie z prawem ziemia przejdzie w prywatne ręce i powstaną dla niej parki dla mieszkańców Krakowa. Na czym polega zabawa?

Zaproponowana gra ma zwrócić uwagę na bulwersujące przypadki zasiedzeń miejskich terenów, do których doszło w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Chodzi tu między innymi o przejęcie przez prywatnego inwestora części parku Młynówka Królewska, grunty przy ulicy Bratysławskiej gdzie przez lata stał wóz cyrkowy oraz zasiedzenie 3,5 hektarowej działki, na której ktoś urządził sobie uprawę rabarbaru. Zadanie urzędników to wytropić działki obsadzone przez dziennikarzy. Jeśli urzędnicy przegrają, zgodnie z prawem ziemia przejdzie w prywatne ręce i powstaną dla niej parki dla mieszkańców Krakowa.

- Wybraliśmy cztery lokalizacje. Żeby nie było nudno, w trzech miejscach znajdzie się rabarbar, a w jednej trufle - tłumaczy Michał Malczyński z portalu Krowoderska – Działamy w dobrej wierze, więc na zasiedzenie wystarczy nam dwadzieścia lat. Jeśli sąd przyzna nam te tereny, przekażemy je miastu pod stworzenie na nich parków. A posadzenie trufli ma być pewnym utrudnieniem, bo jak wiadomo, trufle rosną kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią, więc jeśli uda się zaprosić urzędników do gry, będą musieli skorzystać z pomocy psa albo świni tropiącej, to się jeszcze okaże.

Urzędnicy krakowskiego magistratu doceniają pomysł, ale podkreślają, że nie rozwiąże problemu zasiedzeń: - Można się bawić i żartować, ale problem jest naprawdę poważny - mówi Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa – a sprzyjam temu obowiązujące w Polsce prawo. Tę inicjatywę można różnie oceniać, my ją oceniamy jako zwrócenie uwagi na problem.

Pomysł gry terenowej podoba się krakowskiemu satyrykowi Krzysztofowi Piaseckiemu, który daje urzędnikom nawet małą podpowiedź: - To zmusza urzędników miejskich do tego, żeby zainteresowani się botaniką. Bo jak wygląda rabarbar, to się mniej więcej wie, gorzej z truflami. Ale ponieważ jest plaga dzików, również w Krakowie, to być może przy okazji uda się dziki zaprząc do roboty, niech szukają trufli.

Jak udało nam się ustalić, nasadzenia trwają, a to oznacza, że wyzwanie zostało rzucone. Nie wiadomo jednak czy urząd miasta podejmie rękawicę. Być może. opracowuje strategię wygranej. A tego czy w mieście pojawią się cztery nowe parki dowiemy się za 20 lat. Jeśli urzędnicy podejmą wyzwanie, ale będą mieli trudności ze znalezieniem działek, dziennikarze udzielą im podpowiedzi. Pierwszą zaplanowali za 5 lat, czyli w 2022 roku.

Czytaj też: Miasto utraciło fragment parku Młynówka Królewska

 

 

Joanna Orszulak/wm