Wójt Raciechowic Wacław Żarski, który wspólnie z mieszkańcami apelował również o większe pieniądze dla Wód Polskich na inwestycje na rzekach.
Tego samego domagali się w rozmowach z władzami regionu mieszkańcy Łapanowa koło Bochni. Tam w nocy przerwało wał przeciwpowodziowy na rzece Stradomce, która zalała praktycznie całą miejscowość.
Mieszkańcy zwracali uwagę, że na gruntowną naprawę wału czekają od 10 lat - czyli od ostatniej wielkiej powodzi w Małopolsce.
Prezydent Andrzej Duda wizytuje miejsca, które ucierpiały w czasie ulewy. Tu Raciechowice w powiecie myślenickim @prezydentpl @RadioKrakow pic.twitter.com/JBNHWtZmUJ
— Maciej Skowronek (@maciejskowronek) June 21, 2020
W miejscowości Węglówka prezydent Andrzej Duda oglądał zerwaną przez potok Niedźwiadek drogę powiatową, prowadzącą z Wiśniowej do Kasinki Małej i Mszany Dolnej.
"Nastąpił zator pod mostem. Woda się nie zmieściła, poszła inną stroną i zerwała drogę powiatową" - mówił wójt gminy Wiśniowa Bogumił Pawlak. Dodał, że w nocy najmocniej padało od północy do godz. 3-4 nad ranem. "Te trzy, cztery godziny wystarczyły, żeby w całej gminie spowodować ogromne straty" – dodał Pawlak.
Na tej samej drodze powiatowej podmyty i wyłączony z użytkowania jest jeszcze jeden most, a w całej gminie zniszczonych zostało szereg małych mostków na drogach gminnych prowadzących do osiedli.
"Około 70 domów nie ma dostępu do cywilizacji. Stopniowo staramy się przywracać ten dostęp, ale przy tak wartkim nurcie jest to bardzo ciężkie" - powiedział wójt. Jak mówił, na terenie gminy z koryta wystąpiła także Krzyworzeka, której wody zalały centrum Wiśniowej.
Do gminy Wiśniowa prezydent przyjechał z Pcimia, gdzie wraz z szefem resortu infrastruktury Andrzejem Adamczykiem spotkał się z lokalnymi władzami, pracującymi na miejscu służbami i mieszkańcami.
Wcześniej prezydent wziął udział w posiedzeniu wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego w Krakowie. Na briefingu prasowym zapewniał, że wojewoda małopolski jest przygotowany, żeby od poniedziałku mogła być realizowana wypłata 6000 zł w przypadku zalanych budynków.
Maciej Skowronek/PAP/bp