Dlatego pani Maria z wózkiem na szyi pokonuje 50 schodów siłą własnych rąk. "Straszny ciężar. Jestem instruktorem i wolontariuszem w Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Jeżdżę na obozy z dziecmi, pomagam im, tańczę, chcę być aktywna. Chcę życie przeżyć owocnie, nie tylko leżeć i patrzeć w sufit. Wystąpiłam do Urzędu Miasta o mieszkanie socjalne. Nie wiem jak wyjdzie, bo jest kolejka. Nie mogę jednak czekać nawet rok. Nie dam rady z tymi rękoma" - mówi pani Maria.