W ramach programu wsparcia dla kin studyjnych planowany jest konkurs ofert na różne wydarzenia jak na przykład cykle filmowe czy festiwale. Ale to nie wszystko. 

- Mamy nadzieję, że będzie to realna pomoc. Chcemy pomóc w rozliczaniu czynszu, przeznaczono by na to 20-30% tej dotacji - mówi Katarzyna Olesiak, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa.

Pomysł pozytywnie ocenia Adam Kalita, radny miasta Krakowa z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreśla - miasto do tej pory zrobiło już sporo, żeby wiele kin studyjnych zniknęło z mapy Krakowa po zderzeniu z multipleksami. "Multipleksy stać na puszczaniu filmów w 9-11 salach. Małe kina nie są w stanie z nimi konkurować" - przyznaje radny. Jak dodaje, kina studyjne są nastawione na innego widza. W tym przypadku widz nastawiony jest na wysublimowany repertuar, w związku z czym - utrzymanie ich jest wręcz obowiązkiem.

Nieco bardziej ostrożna w ocenie pomysłu programu wsparcia dla kin studyjnych jest Małgorzata Jantos, radna miasta Krakowa z klubu Platforma. Nowoczesna Koalicja Obywatelska. "Obawiam się, że będą kolejne podmioty prowadzące działalność kulturalną, które będą aplikować o tego typu wsparcie i jest to dość niebezpieczne, jeśli chodzi o pieniądze podatników" - komentuje radna Małgorzata Jantos. 

Sami kiniarze są już po dwóch spotkaniach z krakowskimi urzędnikami. Iwona Nowak, kierowniczka Kina Mikro w Krakowie podkreśla, że bardzo czekają na pomoc, ponieważ prowadzenie kina studyjnego to balansowanie na granicy opłacalności. "Skoro taką pomoc dostają biblioteki, teratry - czemu nie kina studyjne? Po pierwsze, budynki, w których funkcjonujemy wymagają ciągłych prac. Sprzęt, na którym pracujemy, np. projektor to wydatek średnio 200 tysięcy złotych. Wszystko czego dotkniemy w kinie, to są koszta" - tłumaczy Iwona Nowak. 

Jeżeli radni przegłosują projekt wsparcia dla kin - wtedy kiniarze zamierzają wspólnie pod szyldem Stowarzyszenia Kin Studyjnych wystąpić o środki na organizację jednego dużego wydarzenia - mówi Iwona Nowak. "Mamy milion pomysłów: noc kina, dzień kina artystycznego, dzień kina polskiego. Jest jeszcze trochę czasu, by to poukładać" - podkreśla kierowniczka kina z ul. J. Lea. 

Dodam, że miasto podobny program pomocowy uruchomiło dla krakowskich księgarń trzy lata temu. Księgarze chwalą tego typu rozwiązanie. Milena Gumienny z Księgarni De Revolutionibus podkreśla, że kwoty przyznawane w konkursie może nie są zbyt wysokie, ale bez wsparcia nie byłoby ich w ogóle nie byłoby ich w ogóle stać na organizację dodatkowych imprez. "Zapraszamy poczytnych autorów, rozmawiamy o książkach. Sama księgarnia nie dysponuje aż takim budżetem, by pozwolić sobie na organizację tego typu wydarzeń" - podkreśla Milena Gumienny. 

Początkowo w puli Krakowskich Księgarń na Medal było 200 tysięcy, a w tym roku jest to już 400 tysięcy złotych.

 

 

(Magdalena Zbylut/ko,ew)