Czy chodzi nam o to, by trzy miliony ludzi przeszło szkołę przetrwania, wędrując wokół wysypiska? - pytał senator Sepioł w Radiu Kraków.
Przylasek Rusiecki to okolica, która ma wielki potencjał, ale tego terenu nie da się przygotować na przyjęcie tak dużej rzeszy ludzi w ciągu dwóch lat - przekonywał polityk PO. Jego zdaniem nie ma w Krakowie lepszego miejsca na zorganizowanie Światowych Dni Młodzieży niż Błonia. Według szacunków na Światowe Dni Młodzieży ma przyjechać do Krakowa od półtora miliona do trzech milionów osób.
Za trzy lata wokół Krakowa powstanie sieć parkingów. Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku zdopingowały władze miasta do budowy nowych parkingów w systemie parkuj i jedź - pisze Dzienni Polski. W planach jest ich kilkanaście - największe to Prądnik Czerwony, Księcia Józefa, Nowy Płaszów, Bronowice. Parkingu w pobliżu giełdy kwiatowej przy Balickiej ma być gotowy jeszcze w tym miesiącu. Problem w tym, że jedyny już istniejący taki parking - na Ruczaju - nie cieszy się powodzeniem, choć ciągle jeszcze jest darmowy. Może pomieścić 200 aut a z reguły zajęta jest najwyżej połowa miejsc.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem Platformy Obywatelskiej Januszem Sepiołem:
Światowe Dni Młodzieży na Błoniach 2.0. Panu podoba się ten pomysł?
- Zupełnie mi się nie podoba, nic się tam nie zmieniło. 3 miliony osób przeżyje tam szkołę życia, wędrując wokół wysypisk, oglądając zniszczoną panoramę Nowej Huty. Czy chcemy pokazać piękny Kraków, czy kazać chodzić, włóczyć się po kilkanaście kilometrów?
A prezydent Koterba mówi, że jest olbrzymie zainteresowanie inwestorów tą okolica.
- Tu nie ma sprzeczności, rzeczywiście Przylasek Rusiecki jest to wielka atrakcją urbanistyczną, obszar ten ma wielki potencjał, ale nie da się jej przekształcić tego krajobrazu w ciągu 2 lat. Nie ma lepszego miejsca niż Błonia. Które mogą pomieścić ponoć 1,5 mln do 2 mln. To nie jest tak, że możemy czekać ile osób przyjedzie. Ta liczba nie spadnie nam z nieba, tym można sterować, choćby dając wejściówki na Błonia. Najważniejsze jest w jaki sposób Kraków ma się przygotować i jak powinna być pomoc rządu w tym zakresie.
Nim o tym programie rządowym. Jeszcze sprawa zaproszonych pielgrzymów. Kardynał Dziwisz przyszarżował zapraszając 3 mln? Teraz powinien się wycofać?
- Jeszcze nie zapraszał. Uświadomić trzeba sobie, że co innego 3 mln w Rio de Janeiro a co innego w Krakowie.
Czego powinien dotyczyć rządowy program pomocy Krakowowi?
- Powinien dotyczyć dwóch rzeczy zewnętrznych i kilku wewnętrznych. Te zewnętrzne to jest pas startowy na lotnisku w Balicach i droga z Warszawy do Krakowa, w całości S7. I to jest do przeprowadzenia.
Da się to zrobić tak szybko przed 2016?
- Tak, a jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne najważniejsza jest linia kolejowa od Balic przez centrum, Łagiewniki do Skawiny, potrzebujemy też odnowienia miasta, odbudowy zieleni, dostępności internetu na całym obszarze i na obszarze transportu miejskiego – to bardzo ważne dla młodzieży. Trzeba zadbać o nowy wizerunek transportu miejskiego.
Mówi pan nowy wizerunek transportu, S7, pas startowy... ale to są decyzje polityczne...
- One muszą być podjęte już teraz. Chodzi o wagę wydarzenia. Tu może przyjechać milion młodych ludzi, którzy mogą zbudować wyobrażenie dobrej Polski.
Czyli z premierem trzeba rozmawiać wprost?
- Premier powiedział, że nie zostawił Krakowa samego. Trzeba złożyć też konkretną propozycję.
Do poniedziałku Krakowianie mogą zgłaszać uwagi do studium zagospodarowania przestrzennego. Olbrzymie zainteresowanie studium, ponad tysiąc uwag, a z drugiej strony jak mówi prezydent Koterba, ludzie nie rozumieją tego dokumentu. Jak wykorzystać tę gotowość dialogu i zainteresowanie?
- Planowanie przestrzenne nie jest dla wszystkich czytelne, pytanie jak zostanie to zorganizowane przez magistrat. Tu trzeba przygotować pewną metodę, bo człowiek nieprzygotowany nie rozumie tego.
Pan bierze udział przy ustawie o Poprawie Ochrony Krajobrazu. Kiedy trafi do sejmu projekt?
- Ten projekt już trafił do sejmu. Teraz powoływana jest podkomisja specjalna do tej ustawy. Będzie łączyła osoby zajmujące się środowiskiem, kulturą, administracją. W optymalnym scenariuszu ustawa mogłaby wejść od 1 stycznia, nie wiem czy to się uda, ale jest takie zamierzenie. Ta ustawa stwarza możliwości, żeby gminy opracowały swoje plany gospodarowania reklamą. I to jest ważne choćby w związku z 2016 rokiem. Ta ustawa jest po to, żeby pozbyć się reklamy śmieciowej.
Pozostaje jeszcze sprawa niechcianego graffiti. Samorządy czeka na ustawę, która zrzucałaby obowiązek pozbywania się graffiti na zarządców albo właścicieli nieruchomości. Nie wiem czy pan widział na Św. Marka to graffiti?
- Tak, widziałem. Wtedy myślę, gdzie jest straż miejska, gdzie jest monitoring? Trzeba to zwalczać jako chuligaństwo, nie jest winny właściciel kamienicy. Do tego są inne ograny.
Głosował pan na szefa PO?
- Tak, listownie. Mimo, ze codziennie mam skrzynkę zapełnioną spamem, żebym głosował na kolegę Gowina bo inaczej to ja wyborca nie będę głosował już na Platformę nigdy, jestem zasypany takim spamem.
Po 23 sierpnia Jarosław Gowin będzie poza platformą?
- Musi dokonać autoanalizy. Ciągle mówi, że trzeba wrócić do korzeni, a wtedy go tam nie było. Tylko, że on się ekscytuję PO, kiedy go jeszcze tam nie było. myślę, że to jest jednak kłamstwo i to ma krótkie nogi.