Reporter Radia Kraków Marcin Friedrich przyznaje, że jako pasażer komunikacji miejskiej na co dzień – właściwie nie zauważył różnicy między normalnym dniem a tym z darmowymi przejazdami. Krakowskie autobusy i tramwaje nie były szczególnie wypełnione pasażerami. Podobnego zdania byli mieszkańcy, których spotkał na przystankach.

"Przyznam się, że przyjechałem samochodem" - powiedział do mikrofonu RK Dariusz Nowak z biura prasowego magistratu. Tłumaczył, że tak jest mu wygodniej, bo mieszka daleko i szybciej dojedzie samochodem. "Nie mamy jakichś szacunkowych danych, że w związku z darmową komunikacją pasażerów jest więcej. Mamy jednak nadzieję, że jest ich sporo. Do tego potrzeba przestawić się mentalnie" - dodaje Dariusz Nowak.

Jednak tak optymistyczny nie jest już Krakowski Alarm Smogowy. Magdalena Kozłowska mówi, że dobrze byłoby w takim momencie wprowadzić dodatkowe rozwiązanie – na przykład zakaz ruchu przynajmniej dla części samochodów. "W obecnej sytuacji prawnej nie można wprowadzić dodatkowych obostrzeń, na przykład zakazu ruchu dla aut z nieparzystymi numerami na tablicach rejestracyjnych, drugiego dnia z parzystymi. Wtedy ograniczylibyśmy zanieczyszczenie komunikacyjne. To, co mamy teraz, to marchewka na kiju. Jak jadę tramwajem, to nie widzę, by ludzie jakoś gremialnie porzucili auta" - zauważa Magdalena Kozłowska.

Samochodem do pracy również przyjechał radny Łukasz Wantuch. Jak powiedział reporterowi Radia Kraków - "tak mu było wygodniej". "Jestem przeciwnikiem darmowej komunikacji miejskiej, bo ona w żaden sposób nie wpływa na zmianę pewnych zachowań ludzkich. Jedynym efektem jest to, że dziennie tracimy na tym 200 tysięcy złotych, co daje rocznie ok. 2 miliony złotych straty. A potem zastanawiamy się, czy podwyższyć ceny biletów, bo nie ma pieniędzy. Do mojej interpelacji w tej sprawie dołączyłem badania, które pokazują, że w dzień z darmową komunikacją miejską, natężenie ruchu aut jest dokładnie takie samo" - wyjaśnia wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Jedno jest pewne: darmowa komunikacja frustruje tych, którzy co miesiąc kupują bilety okresowe. Czy jest szansa, że miasto zrekompensuje im tę stratę? "Oni rzeczywiście są trochę do tyłu. Można się zastanawiać. Zasady darmowej komunikacji zmieniają się co chwilę, warto zapytać wydział zajmujący się sprawami dotyczącymi jakości powietrza" - odpowiada dyplomatycznie Dariusz Nowak. Niestety pełnomocnik prezydenta do spraw jakości powietrza jest poza Krakowem, ale pewnie do tego aspektu ogłaszania darmowych przejazdów – będziemy jeszcze w Radiu Kraków wracać.

Dodajmy, że za darmo przejechać można w poniedziałek i we wtorek również koleją podmiejską – tam jednak trzeba mieć przy sobie dowód rejestracyjny auta. WIĘCEJ

 

 

(Marcin Friedrich/ew)