CBA i prokuratura wkroczyły w poniedziałek do krakowskiego urzędu miasta. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o nieprawidłowości, do jakich miało dojść przy przejęciu przez prywatną firmę publicznej działki. Śledczy podejrzewają, że mogło wtedy dojść do korupcji.
Rzecznik urzędu miasta, Jan Machowski, w rozmowie z Radiem Kraków przekonywał, że rola miasta w śledztwie ograniczyła się jedynie do wydania dokumentów, o które prosiło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak zapewniał - podejrzenia śledczych nie dotyczą działalności magistratu. Śledczy nie udzielają na razie informacji na ten temat. Prokuratorzy zasłaniają się dobrem śledztwa.
„Prokuratura wystąpiła do nas o przygotowanie dokumentów dotyczących postępowań administracyjnych, które były prowadzone w sprawie budynku po dawnym Hotelu Cracovia. Zgodnie z życzeniem prokuratury przekazaliśmy uwierzytelnione kopie dokumentów” - mówi rzeczniczka prezydenta Krakowa - Monika Chylaszek.
Po audycie w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju - minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin - skierował sprawę do CBA. Audyt w NCBR zleciła poprzednia minister - Lena Kolarska-Bobińska. Kontrola potwierdziła nieprawidłowości związane z grupą programów "BRIdge". Chodziło o przekroczenie umów na finansowanie o 90 milionów złotych, których nie było w budżecie NCBR. Miało dochodzić między innymi do konfliktu interesów, czy do nierównego traktowania wnioskodawców. W tej sprawie w połowie ubiegłego roku zatrzymane zostały dwie osoby: były dyrektor NCBR Krzysztof K. oraz członek zarządu kilku spółek, który miał wręczyć urzędnikowi łapówkę.
IAR/K.Surówka/kp