Do kupienia są zeszyty, podręczniki, długopisy i niekiedy nowy plecak. A ten może kosztować nawet 300 złotych. Szukamy najtańszych i najdroższych przyborów szkolnych, sprawdziliśmy też, czy domowy budżet na przełomie sierpnia i września zostanie poważnie uszczuplony.

- Najdroższe są tornistry i podręczniki – mówią rodzice – na zeszyty wydamy mniej, ale za całość można zapłacić nawet 1000 zł.

Najdroższy jest tornister. Plecak w sklepie sportowym może kosztować nawet 300zł. Taniej jest w supermarketach, tu jednak mamy do czynienia z największym przedziałem cenowym. Najtańszy, przeceniony plecak kosztuje około 20 zł, ale za tornister z superbohaterem z filmowej produkcji Disneya trzeba zapłacić około 160 zł.

Z wydatkiem kilku złotych na długopis, klej czy plastelinę liczy się każdy rodzic. Jednak wybór kredek nie jest już taki prosty, bo niektóre komplety kosztują nawet 36 zł. Do tego trzeba dokupić jeszcze pudełko śniadaniowe (od 4 do 24 zł), piórnik za 15 do 40 zł oraz strój do ćwiczeń – kilkadziesiąt zł za koszulkę, spodenki i trampki.

- Najbardziej obciążeni będą rodzice jedynaków – mówi Anna Karasińska, ekspert do spraw badań rynkowych – Oni wydadzą na wyprawkę około 600 zł i będą ją finansować ze środków własnych oraz pieniędzy pożyczonych od rodziny i znajomych.

- Rodziny wielodzietne sfinansują wyprawkę z zasiłków rodzinnych przeznaczonych właśnie na ten cel – mówi Witold Kramarz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie - Stypendia socjalne to taka forma świadczeń, która służy wyrównywaniu szans edukacyjnych i może być przeznaczona na różnego rodzaju pomoce naukowe i książki.

Na razie nie wiadomo, ile osób w tym roku zgłosi się po takie świadczenia, bo nie są one wypłacane z góry, ale na podstawie faktur za zakup artykułów szkolnych.

Z badań wykonanych na zlecenie banków i firm pożyczkowych wynika, że na wyprawkę dla jednego dziecka trzeba będzie wydać od 400 do 700 złotych.

 

Teresa Gut/wm