W 13. kolejce Fortuna 1. ligi piłkarskiej na boisko wicelidera przyjechał dziewiąty zespół w tabeli – łódzki Widzew. To zespół, który w pięciu ostatnich meczach nie przegrywał. Ale spotkanie w Niecieczy rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Już w 9' Adam Radwański (który do Niecieczy trafił z … Widzewa) zdecydował się na uderzenie z dystansu i zupełnie zaskoczył bramkarza Widzewa. Szybka utrata gola wyraźnie zdeprymowała gości, którzy pozwalali podopiecznym Mariusza Lewandowskiego na bardzo wiele. Nic dziwnego, że piłkarze Bruk-betu dochodzili do kolejnych sytuacji, które mogły (powinny?) kończyć się podwyższeniem wyniku, ale nie pozwolił na to przede wszystkim broniący bramki Widzewa Miłosz Mleczko. W drugiej części gry Widzew ruszył do walki o punktową zdobycz w Niecieczy. Przed bramką Loski bywało gorąco. W 78' łodzianie reklamowali zagranie któregoś z obrońców gospodarzy we własnym polu karnym , ale sędzia nie reagował. To spowodowało ponowne ożywienie Bruk-betu Termaliki. Przyniosło to efekt tuż przed końcem spotkania.
Bruk-Bet Termalika Nieciecza – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
Gole 1:0 – 9' Adam Radwański , 2:0 – 89' Patrik Misak (głową)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Loska – Grabowski, Gergel (90' Czarnowski), Stefanik, Śpiewak (46' Zeman) – Radwański (72' Misak), Żyra (żk), Wlazło, Wasielewski, de Amo – Putiwcew (50' Hubinek)
sędziował: Grzegorz Kawałko
TK/RK