TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 3:1 (0:0, 0:0, 3:1)

Przed tym meczem oba zespoły dzieliła w ligowej tabeli różnica tylko jednego punktu. O takich zawodach mawia się - „mecze za sześć punktów” Po porażce z Tauronem GHS Katowice w miniona niedzielę Adam Domogała mówił: „Nie możemy osłabiać drużyny faulami i wykluczeniami, musimy grać pełnymi piątkami”. A tu nie minęła minuta, a w Nowym Targu w bokserskie zawody wdali się Filip Wielkiewicz i Stepan Csamango. Obaj zakończyli w tym momencie udział w grze. Pierwsza tercja przyniosła sporo także hokejowych emocji.. Na najwyższe noty zasłużyli jednak bramkarze obu drużyn. W drugiej tercji zaznaczyła się przewaga górali, ale bez efektu bramkowego. Na gole trzeba było czekać do trzeciej tercji. Najpierw, w pierwszej minucie gola strzela Marcin Kolusz, ale nie mijają dwie minuty i jest 1:1 po sprytnym golu kapitana „Pasów” - Maciej Kruczka. W 51. minucie potrzebna jest analiza video, by uznać gola strzelonego przez Eetu Koskiego. Ostatnie pół minuty Cracovia gra bez bramkarza. Wykorzystuje to Krystian Dziubiński.

GKS Tychy – Unia Oświęcim 4:2 (0:0, 2:1, 2:1)

Unia zaczęła od trafienia w słupek bramki tyszan. Potem przez blisko 1,5 minuty goście musieli się bronić w trójkę. Udało się. Pierwsza tercja bez zysku, ale i bez start. Druga odsłona zaczyna się od podrażnienia gospodarzy. Po 37” Tabacek pakuje krążek do siatki. Odpowiedź jest szybka. Po kolejnych 59” jest remis, a w 32 minucie Cichy wykorzystuje rzut karny (w sytuacji sam na sam faulowany był Gościński). Ten, który przyczynił się do gola drugiego – sam strzela trzecią bramkę dla GKS w 47 minucie gry. Dwie ostatnie minuty goście graja w przewadze. Andrej Themar to wykorzystuje i jest gol kontaktowy, ale na 22” przed końcową syrena Tomas Sykora przywraca dwubramkową przewagę gospodarzy.

TK/RK