"Ten rok szkolny przyniósł wiele zmian. Po raz pierwszy sześciolatki tak masowo pojawiły się w szkołach, zadebiutował też darmowy podręcznik dla uczniów" - mówiła posłanka Augustyn w porannej rozmowie Radia Kraków.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PO, Urszulą Augustyn.

 

Trafi pani do ministerstwa edukacji? Tak sugerują gazety.

- Drogę do ministerstwa znam. Nie wiem jednak czy panu o to chodzi. Warto poczekać na decyzję pani premier.

 

Czyli jest coś na rzeczy?

- Myślę, że pani premier jest kompetentna do takiej rozmowy. Poczekajmy.

 

Co ma przynieść zapowiadany przegląd ministerstw? To zmiany dla większej liczby kobiet? To budzi wątpliwości.

- To są spekulacje. Pani premier tworzy rząd. Zaprosiła tam odpowiednie osoby. To, że przygląda się innym i patrzy gdzie można coś zmienić, to jest naturalny ruch. Te zmiany, o których mówi pani premier to zmiany merytoryczne. Trzeba czasami świeżego powietrza. Pani premier sobie poradzi i będzie wiedziała kogo zaprosić do współpracy.

 

Ministerstwo edukacji wymaga zmian?

- Nie sądzę. Dużo dobrego się tam dzieje. Ten rok szkolny przynosi dobre zmiany. Mówiła o tym pani premier. Są wyzwania. To pierwszy rok z liczną grupą 6-latków. Mamy też pierwszą część bezpłatnych książek w szkole. Jest co robić. To nie tylko podręczniki, ale też cała obsługa, pieniądze na obudowy do podręcznika. Są negocjacje, które spowodują, że od przyszłego roku czwartoklasiści i uczniowie 1 klasy gimnazjum będą mogli całe komplety podręczników kupić z pieniędzy budżetowych. Książki będą wypożyczane uczniom z biblioteki szkolnej. Więc to ogromny proces, który jest ważny. Chcemy, żeby w ciągu 3 lat uczniowie te wszystkie podręczniki mieli bezpłatne.

 

O tym mówiła premier w expose. W prasie czytamy o rządowej „seksmisji”. Co pani na to?

- Sformułowania są różne. To mnie nie bardzo zachwyca, ale to spekulacje. Kobiet w rządzie powinno być sporo. Ruchy pani premier są uzasadnione. Nie będę przywoływała słów Margaret Thatcher, ale kobiety są wytrwałe. Warto na nie stawiać.

 

Teraz o nauczaniu Kościoła. Jest wielka dyskusja po tym co do nas dociera z Synodu. Chodzi o wartości jakie niosą ze sobą związki poza małżeństwem czy dyskusję o miejscu osób homoseksualnych we wspólnocie. Chodzi o komunię dla osób rozwiedzionych. To antymałżeńska ideologia? Tak słychać ze strony polskiego Kościoła.

- Czasem pierwsze komentarze, które się nie opierają na pewnych dokumentach, są histeryczne. Rozumiem dobrą intencję Kościoła, ale to instytucja hierarchiczna. To papież, który jest nieomylny, decyduje się na to jakie ruchy powinny być poczynione. Poczekajmy aż będzie pełny dokument. Nie warto szukać złych intencji tam, gdzie ich nie ma. Czasem za mało ufamy. To taka polska natura. Czasami nic się jeszcze nie dzieje a my dmuchamy. Spokojnie. Poczytujmy sobie to co się dzieje za dobre intencje. Szukajmy dobrych rzeczy. Nie warto wokół każdej sprawy budować czarny PR.

 

Zatrzymując się przy sprawach Kościoła, MSZ powołał specjalną grupę, która ma się zająć sprawą uprowadzonego w Republice Środkowoafrykańskiej księdza z diecezji tarnowskiej. Jak to ma wyglądać? Jakie mogą być scenariusze?

- To rutynowe działania. Jak coś się dzieje złego to MSZ tak reaguje. Tu jest potrzebna sprawna dyplomacja. MSZ stanie na wysokości zadania. Te doniesienia sugerują, że może chodzić o okup. Negocjacje są bardzo ważne. Nie ma na co czekać. Takie grupy działają bardzo sprawnie.

 

Sondaże przed wyborami samorządowymi w Małopolsce nie są dobre dla PO. Na ile procent ocenia pani szansę na utrzymanie władzy w sejmiku?

- Nie potrafię określić procentowo, ale to jest możliwe, że PO i PSL będą przewodniczyły samorządowi. Cztery lata temu było tak samo. Kilka tygodni przed wyborami nie mieliśmy szans. Była jednak praca i zaufanie. Wyborcy potrafią ocenić zaangażowanie ludzi. Jak będziemy pracowali do końca to wyborcy w Małopolsce to docenią.

 

Premier Kopacz zaangażuje się w kampanię w regionach?

- Ona jest cały czas zaangażowana. Opozycja krzyczy, że pani premier w tym uczestniczy. Jednak premier jest szefem partii. Ona też startuje w tych wyborach. Każdy z nas w nich startuje. Pani premier jest zaangażowana i my to doceniamy. Ona ma przecież jeszcze wiele innych spraw. Jest problem pakietu klimatycznego i wiele innych. Wybory są jednak bardzo ważne. Samorządy muszą dobrze zagospodarować pieniądze. Małopolska ma wynegocjowane ogromne sumy. Chwała naszemu samorządowi. Mam nadzieje, że pani premier się u nas pokaże. Trzeba tylko prosić wyborców o aktywność w wyborach.