Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z wicemarszałkiem Małopolski, Tomaszem Urynowiczem.

 

Dziś zaprzysiężenie nowego-starego rządu Zjednoczonej Prawicy z Mateuszem Morawieckim na czele. Zaprzysiężenie upłynie w cieniu nieporozumień między koalicjantami co do tego, czy limit 30-krotności składek ZUS powinien zostać, czy zostać zniesiony?

- Na pewno dyskusja o 30-krotności będzie jeszcze prowadzona. Dla nas to projekt o wielkim znaczeniu. Najpierw powinno być powiedziane, że to nie powinien być projekt poselski. Powinny być konsultacje społeczne.

 

Wpłynął jako projekt poselski posłów PiS.

- Tak. Omija się konieczność konsultacji, zapytania pracodawców, pracowników, związków zawodowych. Rada Dialogu Społecznego powinna zająć stanowisko. To publiczna wiedza, że będziemy przeciwko temu projektowi. Tak zagłosują nasi posłowie.

 

Ta sytuacja, że pojawia się projekt poselski posłów PiS nie wprowadza nowej jakości w dyskusji między wami, koalicjantami? Politycy Porozumienia z premierem Gowinem na czele mówili, że nie będzie waszej zgody dla takiego rozwiązania. Może będzie zgoda na kompromis? Może limit trzeba zwiększyć do 40-krotności? W tle jest kwestia zbilansowania budżetu państwa.

- Dziś na stole jest projekt, który nie przekazuje skutków społecznych. Nie ma pełnej analizy. Na razie jest projekt taki. Mamy wyraźne stanowisko. Zobaczymy co przyniosą rozmowy w najbliższych dniach. Dziś będzie powołany rząd. Najpewniej najbliższe debaty przeniosą się na forum rządu.

 

Expose premier ma wygłosić w Sejmie we wtorek. Umowa koalicyjna jest już podpisana?

- Trwają rozmowy i negocjacje. To kwestia najbliższych dni.

 

To co się dzieje wokół 30-krotności wpływa na te negocjacje?

- Akurat nasze stanowisko ws. 30-krotności jest znane od dawna. To nie jest niespodzianka. Nie ma to wpływu na rozmowy koalicyjne.

 

Teraz Kraków. Pan się zgadza z diagnozą radnego Wojciecha Krzysztonka, że 10 tysięcy osób może stracić pracę w hucie i spółkach zależnych w związku z wygaszeniem wielkiego pieca i potrzebna jest w tej sprawie nadzwyczajna sesja Rady Miasta?

- Tu zwoływanie nadzwyczajnej sesji zostawię radnym. Diagnoza radnego jest jednak słuszna. To nie tylko problem kombinatu. On dotknie spółki powiązane, świadczące usługi serwisowe. Wiele z nich żyje z kombinatu. Każda zmiana umów, renegocjowanie ich, powoduje poważne perturbacje. Na pewno będzie to problem o większym zasięgu. Mittal mówi o swoich pracownikach. W tle są pracownicy innych spółek.

 

Związkowcy zapowiadają protesty. Pierwszy ma się odbyć w poniedziałek. Co w tej sprawie realnie można zrobić? To już tylko dyskusja jak niwelować złe skutki decyzji biznesowej przedsiębiorcy?

- Nie. Z jednej strony to problem gospodarczy, który musimy rozwiązać. Jednak samorządy staną po stronie społecznej, po stronie związków zawodowych. To jest związane ze wspólną odpowiedzialnością za sytuację tu i teraz. Potrafimy zdiagnozować sytuację na rynku stali. Jest nadprodukcja, koszty są wysokie. Wpływa na to opłata klimatyczna. Wiele problemów musi być omówionych w wyższych ciałach niż samorząd. Trzeba jednak mówić wspólnym językiem. Stanowisko samorządu na pewno będzie zbieżne ze stroną społeczną.

 

Jest to problem, który ma skutki dla regionu. Zarząd województwa odniesie się systemowo do tej sprawy?

- Dwa miesiące temu Sejmik podjął rezolucję wzywającą do obrony tych miejsc pracy. Sprawa była omawiana. Jest konsensus sił politycznych. Mówimy jednym głosem. Mamy jednak świadomość, że nie tylko kolejna uchwała wspierająca pracowników jest potrzebna, ale także działania na poziomie Komisji Europejskiej i organów rządowych.

 

Samorządowcy skupieni wokół stowarzyszenia Metropolia Krakowska, czyli gmina Kraków i gminy ościenne, apelują do władz województwa małopolskiego i NFOŚ o pomoc. Pada spora kwota – 190 milionów złotych. Zdaniem samorządowców taka kwota jest potrzebna, żeby w terminie zrealizować likwidację prawie 30 tysięcy bezklasowych kotłów. Czas bije. Do końca 2022 roku one powinny zniknąć. Te pieniądze się znajdą?

- Ten apel trzeba rozwinąć. On powinien być ukierunkowany na realną współpracę wszystkich organów samorządu. Nie tyko Metropolii Krakowskiej. Trzeba apelować do prezydenta Majchrowskiego o większą aktywność w działaniach Krakowa. To Kraków jest liderem Metropolii Krakowskiej. Wymiana pieców w Krakowie trwa od 1995 roku. Dzisiaj mówimy o sukcesie Krakowa, ale on ma dużo większy potencjał niż sąsiednie gminy. Aktywność Krakowa to też wsparcie. Akcję „płać podatki w Krakowie” można rozwinąć w kierunku przeznaczania tych pieniędzy na wymianę pieców w obwarzanku.

 

Gdy ta dyskusja już się toczyła, prezydent Majchrowski powiedział, że nie może pieniędzy gminy Kraków przeznaczać na likwidację pieców poza gminą.

- Można wspierać kontrolę we współpracy z gminami ościennymi. Można zrobić wiele prac, żeby realizować zapisy uchwały antysmogowej dla Małopolski. Myślmy regionalnie. Powietrze w całym województwie jest katastrofalne. Musi być współpraca. Ustrój związany z ochroną środowiska daje mocną pozycję włodarzom gmin. Od nich będzie zależało jak będzie realizowana ustawa o ochronie środowiska. Ona nakłada pewne obowiązki na gminy. Z drugiej strony jest ta polityka edukacyjna i namawianie mieszkańców, żeby wymieniali piece, jest najprostsza na poziomie gmin. Dużo pracy przed nami. Muszą być apele o współpracę wszystkich szczebli samorządu.

 

Od 4 listopada do 13 grudnia w Radiu Kraków trwa kolejna edycja akcji „Małopolska bez smogu”. Organizujemy to wspólnie z Polskim Alarmem Smogowym i województwem małopolskim. Sprawdzamy w czasie rzeczywistym czym oddychają mieszkańcy. Dane można sprawdzać na naszej stronie internetowej. Tymczasem pan organizuje serię spotkań z gospodarzami gmin obwarzanka. Co z nich wynika? Tylko to, że potrzebują więcej pieniędzy, czy padają też inne postulaty?

- Oczywiście mówimy o pieniądzach. One są bardzo ważne. Mówimy też o tempie wymiany pieców, kontrolach gmin, jaki jest problem z kontrolami. Są spotkania z włodarzami gmin. Jestem z nich zadowolony. W roku 2020 ma być przełom. Ten rok ma być rokiem dynamicznych działań związanych z ochroną środowiska. Zegar tyka. Za dwa lata chcemy mówić, że uchwała antysmogowa realnie działa. Wiemy, ile pieców jest do wymienienia. To zbiega się z walką o środki finansowe. Trwają negocjacje następnej perspektywy środków unijnych. Potrzeba też większej aktywności samorządów gminnych.

 

Jak w praktyce kontrola będzie wyglądała w gminach, które nie mają straży gminnych? Wiele osób jest zaangażowanych w kontrole w Krakowie. Co z gminami obwarzanka?

- Wyraźnie chcę powiedzieć, że straż miejska nie jest warunkiem przeprowadzenia kontroli. Może ją przeprowadzić każdy urzędnik upoważniony. Brak straży miejskiej to nie jest przeszkoda do przeprowadzenia kontroli. Krakowska straż miejska może się zaangażować w kontrole w obwarzanku. Dałoby to lepsze rezultaty. Taka straż metropolitalna byłaby zaangażowana w potrzeby obwarzanka. To by poprawiło jakość kontroli.