Zapis rozmowy Sylwii Paszkowskiej z jej gośćmi. O męskiej przyjaźni rozmawiali w audycji "Przed hejnałem".

 

Sylwia Paszkowska: Andrzej Grabowski mówił w jednym z wywiadów: O przyjaźni można rozmawiać tylko, jak się jest kompletnie nawalonym z drugim nawalonym i jeden do drugiego mówi: „Kocham cię, k..., jak brata”. Ale na trzeźwo to prawie niewykonalne, bo dotyka się tematów wrażliwych, o których nie powinno się mówić. Przyjaźń albo jest, albo jej nie ma. My dziś zaryzykujemy i o przyjaźni w męskim wydaniu porozmawiamy. Jak się poznaliście?

Artur Więcek: My z Tomkiem poznaliśmy się na wielkim wysypisku śmieci w Łodzi jeszcze za czasów łódzkiej szkoły filmowej. Realizowaliśmy etiudę filmową z Dorotą Pomykałą, której Tomek był studentem. Dorota przywiozła go, żeby zobaczył jak wygląda plan.

Sylwia Paszkowska: Od razu wpadliście sobie w oko? Przyjaźń czuje się od początku?

Artur Więcek: Przyjaźni nie, za to chemia była od początku.

Tomasz Schimscheiner: Wracaliśmy z Łodzi pociągiem wszyscy razem. To tam wszystko się zaczęło.

Artur Więcek: Z Witkiem poznaliśmy się w ten sposób, że zaproponowałem mu napisanie scenariusza, a Witek, żeby mnie sprawdzić zapytał, czy dam mu stówkę. I tak nam zostało do dzisiaj.

Witold Bereś: Kiedy już napisaliśmy, co mieliśmy napisać, stówkę dostałem, pomyślałem, że za stówkę mogę pisać scenariusze zawsze. A po jakimś czasie Baron (Artur Więcek) przyszedł do mnie i mówi, że tym razem ma do podziału 50 tysięcy. Wtedy oszalałem. Pomyślałem: to dopiero przyjaciel!

Sylwia Paszkowska: Przyjaźń Witolda Beresia można kupić?

Witold Bereś: No jasne! Nie, tak poważnie mówiąc, chemia jest najważniejsza. Ludzi można dzielić: na tych, których się lubi i takich, których się nie zna. Ludzi trzeba po prostu lubić. A jeśli chodzi o przyjaźń, to jest to proces: trzeba wypić morze wódki, zjeść beczkę soli, sto razy się pobić, pokłócić. To dużo poważniejsza sprawa niż małżeństwo.

Sylwia Paszkowska: Ale wasze żony też się przyjaźnią?

Witold Bereś: Nie aż tak intensywnie.

Sylwia Paszkowska: A przyjaźń męska różni się od damskiej?

Artur Więcek: Na pewno jej zawieranie trwa dłużej. Trzeba się trochę poprzepychać. Kobiety robią to intensywniej, ale szybciej. Kobiety też łatwiej przyjaźń zrywają.

Sylwia Paszkowska: Według amerykańskich psychologów, faceci preferują tak zwane "przyjaźnie ramię w ramię" (shoulder-to-shoulder friendships), natomiast kobiety - "przyjaźnie twarzą w twarz" (face-to-face friendships). Innymi słowy: one przez gadanie, oni przez działanie.

Tomasz Schimscheiner: Dokładnie tak.

Artur Więcek: Tak, trzeba iść na mecz, napić, pokłócić. Kiedyś było lepiej, mieliśmy mocniejsze głowy.

Sylwia Paszkowska: Mężczyźni mogą się przyjaźnić bez picia?

Witold Bereś: Nie ma drugiego kraju, w którym temat picia przewija się cały czas: kto ile, z kim. Nie ma drugiego takiego kraju. I wszyscy są z tego dumni. Polscy mężczyźni przyjaźnią się plecy w plecy - wspieramy się w trudnych sytuacjach, bierzemy się w obronę.

Sylwia Paszkowska: Co to znaczy mieć przyjaciela?

Tomasz Schimscheiner: To za trudne pytanie dla mnie.

Witold Bereś: Faceci nie muszą się spotykać, gadać, nie muszą podtrzymywać tej przyjaźni. Jest między nami pewnie rodzaj pewności, że nic się nie zmieni.

Sylwia Paszkowska: Jak mawiał Albert Camus, męska przyjaźń jest jak kaktus – może przetrwać lata bez podlewania.

Tomasz Schimscheiner: To się bierze z samotności. Faceci mają żony, dzieci, ale tak naprawdę są sami. Potrzebują drugiego męczennika, współcierpiętnika.

Witold Bereś: Tischner mówił: nikt nie płacze za pijakiem tak bardzo jak inny pijak. Tak samo jest z męską przyjaźnią. Nikt za tobą nie będzie płakał tak, jak twój przyjaciel.

Sylwia Paszkowska: Na ile jesteście do siebie podobni a na ile jesteście inni?

Artur Więcek: My jesteśmy bardzo różni. Nie wytrzymałbym z kimś, kto jest podobny do mnie. Zwariowałbym.

Tomasz Schimscheiner: Dokładnie tak, zabiłbym.

Artur Więcek: Trzeba szukać czegoś innego. Trzeba trochę odpuścić, szukać kompromisu, nie walczyć o swoją prawdę.

Witold Bereś: Przestań, mówisz jak moja żona. Żonie nie odpuściłbym nigdy.

Artur Więcek: No właśnie, o to chodzi. Pomimo tego, że jesteśmy zupełnie inni, to razem tworzymy coś fajnego.

Sylwia Paszkowska: Rywalizujecie ze sobą? Podobno mężczyźni, będąc razem w jednym pokoju, zawsze zastanawiają się nad tym: jestem od nich lepszy, a może gorszy?

Tomasz Schimscheiner: Nie, my ten etap mamy już sobą, tak myślę.

Artur Więcek: Nie, tego się nigdy nie ma za sobą. Oczywiście, że rywalizujemy.

Tomasz Schimscheiner: A o co my niby rywalizujemy?

Artur Więcek: O wrażenie. O to, kto jest fajniejszy.

Witold Bereś: O sławę.

Tomasz Schimscheiner: A no to ja tego nie muszę robić.

Witold Bereś: Pamiętam taką sytuację, usiedliśmy gdzieś i babka mówi: "O pan Witold Bereś. A pan to kto?" No i skończyło się tym, że Tomek cały wieczór był chory.

Tomasz Schimscheiner: Była po siedemdziesiątce i miała grube okulary.

Sylwia Paszkowska: Zdarzyło wam się kiedyś rywalizować o kobietę?

Witold Bereś: Nie, my mamy żony. Od zawsze mamy żony. Urodziliśmy się z żonami.

Sylwia Paszkowska: A komu się mówi więcej: żonie czy przyjacielowi?

(śmiech)

Witold Bereś: Trudne pytanie.

Tomasz Schimscheiner: Księdzu w konfesjonale.

Artur Więcek: Nie zawsze.

Sylwia Paszkowska: A czego drugiemu mężczyźnie nie można wybaczyć?

Artur Więcek: Oszustwa.

Tomasz Schimscheiner: Zdrady.

Witold Bereś: Braku lojalności.

Sylwia Paszkowska: A czy wasza przyjaźń była kiedyś wystawiona na próbę?

Artur Więcek: Zdarzało nam się mieć ciche dni.

Tomasz Schimscheiner: Pożarliśmy się nie raz, ale o raczej błahe tematy.

Sylwia Paszkowska: Dziś Dzień Mężczyzn. Święto to przypada akurat tego dnia, którego wspominamy 40 Świętych Męczenników z Sebasty. Macie pomysł, dlaczego? Ma to coś wspólnego z męskością?

Witold Bereś: Znowu wspomnę Tischnera. Święty Piotr przyjmuje pijaka do niebiosa i mówi: Ty pijaku, ja cię tu nie przyjmę. A pijak na to: Ale ja mam tu taką gorzałkę. Święty Piotr próbuje i mówi: Ty to codziennie pijesz? To tyś nie grzesznik, a męczennik.

Artur Więcek: Mężczyzna jest męczennikiem współcześnie. Ma nowe obowiązki i coraz większe poczucie słabości. Musi rywalizować z kobietą. Ma poczucie słabości.

Tomasz Schimscheiner: Co ty podsłuchujesz moje życie pod drzwiami?

Artur Więcek: Współczesny mężczyzna się męczy i to bardzo.

Sylwia Paszkowska: I do tego potrzebuje innych męczenników.

Witold Bereś: Najlepiej czterdziestu.