Jak wyliczał poseł Solidarnej Polski, Tarnów się wyludnia, młodzi ludzie wyjeżdżają, bankrutują zakłady pracy. "Tarnowskich samorządowców po wyborach czeka sporo pracy, trzeba odbudować dobre imię Tarnowa" - mówił poseł Rojek w porannej rozmowie Radia Kraków.

 

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Józefem Rojkiem, posłem Solidarnej Polski.

Jak powinni odpowiedzieć liderzy opozycji po słowach Ewy Kopacz: „Nigdy więcej trzech poziomów niżej” i „Nigdy więcej: jest pan zerem”?

- To były słowa niepotrzebne.

 

Dlaczego?

- Mówi pan o propozycji pani premier Kopacz? Wszystko w porządku, ale to powinno być wcześniej, raczej w wykonaniu premiera Tuska. Dzisiaj są 2 tygodnie przed wyborami. Ta sztuczka jest wątpliwa. Powiem, że to jest kampania. Ja na miejscu pani Kopacz wstrzymałbym się, jakby to były intencje od serca. Rozmowa musi być, jak mówimy serio o Polsce.

 

Podobno nigdy nie jest za późno na miłość.

- Ma pan rację. W miarę przypływu lat, określenie miłość ma ważniejsze znaczenie niż inne wyrażenia. Na miłość nigdy nie jest za późno, piosenki o tym mówią.

 

Na miłość gotowy jest pana szef, Zbigniew Ziobro? Odpowie na apel i pójdzie do gabinetu Ewy Kopacz?

- Nie wiem. Nie rozmawiałem z panem Zbigniewem Ziobro. Jednak znając pana prezesa, myślę że będzie miała podobne zdanie jak ja. Pójdzie, ale na rozmowę konkretną jest za późno. Rozmowa powinna trwać długo, nie tylko 15 minut. To ma być rzeczowe i my jesteśmy przygotowani na naszą wizję Polski. W tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz.

 

Jak jest z tym językiem miłości na prawicy? Poseł PiS, Wojtkiewicz pytany o to, jak było z panem usiąść przy jednym stole, odpowiada, że chłopcy zbłądzili i dostaną pokutę. To jest język miłości?

- W tym pytaniu zawarł pan odpowiedź. Mojego komentarza nie potrzeba.

 

Była już ta pokuta?

- W życiu człowiek ma różne chwile. Czasem pokutuje, a czasem się cieszy. W życiu polityka wszystko się zdarza, takie emocje są wkalkulowane w codzienność.

 

Czyli jest pan gotowy, żeby ponieść krzyż porozumienia?

- To nie jest dla mnie krzyż. Te ścieżki prowadzą do jednej drogi, której na imię Polska. Musimy wybierać to, co jest najlepsze. Różne są wątpliwości. To, co się wydarzyło to była odpowiedź na pewne wydarzenia, do których nie chcę wracać.

 

1,5 tygodnia zostało do wyborów, a wczoraj była ostatnia sesja sejmiku. Marszałek Sowa mówił, że to były najlepsze 4 lata w historii Małopolski. Pan się z tym zgodzi?

- Chyba tak. Skoro pan marszałek tak mówi, to pewnie tak jest. Z mojego punktu widzenia to okres katastrofalny. Widzi ulice, gdzie w Tarnowie nie ma młodych, nie ma miejsc pracy. W ciągu tych lat zlikwidowano tyle zakładów pracy. Jak mam na to patrzeć? Jak widzę zaniedbania infrastrukturalne w Tarnowie, to się nie dziwię, że miasto się wyludnia. Są wielkie zadania przed prezydentem i radą miasta. Trzeba odbudować dobre imię Tarnowa. Ja słyszę opowieści o Tarnowie w Warszawie. Chodzi o wydarzenia związane z panem prezydentem. Trzeba zadbać, żeby miejsc pracy w Tarnowie przynajmniej nie ubywało.

 

Co w polityce regionalnej powinno się zmienić w ciągu najbliższych lat?

- To trudny temat. Dzisiaj samorządy są w różnych sytuacjach finansowych. Niektóre mogą się jeszcze zadłużać i wyciągać rękę po środki z Unii, a niektóre już nie mogą. Na to trzeba patrzeć globalnie. Trzeba patrzeć nie w sposób polaryzacyjno-dyfuzyjny, jak PO, ale trzeba mówić o zrównoważonym rozwoju. Wschód województwa jest upokorzony.

 

Jest dwóch przedstawicieli Tarnowa w zarządzie.

- Pamiętamy i dzięki za to co zostało zrobione. Są jednak tak duże zaniedbania, że potrzebne są duże środki.

 

Prawie 3 miliardy euro do podziału. Te decyzje zapadną w ciągu najbliższej kadencji. Co powinno być inaczej dzielone z perspektywy Tarnowa?

- Większe środki powinny być na to, żeby infrastruktura była widoczna. Będziemy się cieszyć, że jest autostrada? To inwestycja centralna. Proszę popatrzeć na roboty na kolei. To katastrofa. Ta praca powinna tętnić, a jest marazm. Ja jestem zaniepokojony. Mówiłem pani minister, żeby coś zrobiła, żeby robotnicy pospieszyli. Teraz można robić, a nie jak pogoda się zepsuje.

 

Być może jutro będzie potwierdzenie S7 do granicy województwa. To byłoby zwieńczenie tych czterech lat samorządu?

- Dobrze, ale my ubiegamy się o to, żeby droga od Wisły do Tarnowa była zrobiona. Kiedyś tędy szedł szlak bursztynowy. To jest droga jak na pole w Niemczech. Jak ja byłem prezydentem, to mówiło się o tej drodze. Teraz są ciągle obiecanki. Kolejna sprawa to droga do Mielca. Dlaczego to nie jest zrobione? Mielec to centrum. Powinniśmy mieć połączenie.

 

Obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej również jest w tym kontrakcie.

- Dobrze. Po czynach ich poznamy.