Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłem Platformy Obywatelskiej Józefem Lassotą

 

 

Mariusz Bartkowicz: Wczoraj minął termin rejestracji komitetów przed wyborami do Sejmu i Senatu. Jak poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza, tych komitetów zarejestrowano w sumie 88. To dużo? Biorąc pod uwagę, że w 2015 roku było ich aż 115?

 

Józef Lassota: Generalnie ta liczba robi wrażenie. 88 komitetów. Z tym, że trzeba powiedzieć, iż bardzo duża część, nie wiem dokładnie ile, to komitety zarejestrowane na kandydatów do Senatu. Ponieważ wybory do Senatu to okręgi jednomandatowe, więc takich zgłoszeń jest pewnie większość. Tych komitetów partyjnych jest znacznie mniej, jeden komitet koalicyjny to Koalicja Obywatelska. Tak zawsze było. 4 lata temu było 115. Standard.

 

 

Skoro wtedy było 115, teraz 88, to oznacza, że mniej osób chce wchodzić do polityki indywidualnie, chociażby przez takie komitety senackie?

 

Być może. Być może też jest taki odbiór, że scena polityczna jest tak spolaryzowana, że rzeczywiście niektórzy uznają, iż nie warto wchodzić w tę szczelinę. Aczkolwiek 88 komitetów to też pokazuje zainteresowanie i aktywność obywateli.

 

 

Wśród tych indywidualnych komitetów ciekawe pojedynki będą rozgrywać się w Małopolsce. Na Sądecczyźnie były senator PiS Stanisław Kogut zarejestrował swój własny komitet i będzie konkurował z Martą Mordarską. Z kolei w Krakowie wiceprzewodniczący Rady Miasta Rafał Komarewicz będzie naprzeciwko obecnie pełniącego mandat senatorski Bogdana Klicha. Kto ma większy powód do zmartwień?

 

Myślę, że senator Bogdan Klich ma bardzo duże szanse i zakładam, że wygra pojedynek w tej części Krakowa. Dziś jest taka sytuacja, że każda dodatkowa kandydatura odbiera głosy. Stanowi pewne, może nie zagrożenie, ale na pewno nie ułatwia sytuacji, gdyż odbierze jakąś część głosów nie tylko panu Klichowi, ale również panu Mazurowi.

 

 

Z Prawa i Sprawiedliwości.

 

Z PiS. Demokracja jest pod tym względem. Zarejestrował komitet, nie chciał popierać listy koalicyjnej. Będzie startował.

 

 

To o tyle trudna sytuacja, że radni prezydenta i radni Platformy Obywatelskiej byli wybierani ze wspólnych list.

 

Tak, rzeczywiście tak było. Natomiast nie ułatwia to rozwiązania w tym sensie, że jeśli chcemy, by w Senacie była większość z partii czy środowisk demokratycznych, to taka sytuacja to utrudnia. Żałuję, że pan Komarewicz tego nie rozumie.

 

 

Co sądzi pan o wniosku przewodniczącego Komisji ds. Wyłudzeń Podatku VAT Marcina Horały, który domaga się postawienia przed Trybunałem Stanu byłych premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, a także byłych ministrów finansów Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka – wszystkich pod zarzutem naruszenia ekonomicznego bezpieczeństwa państwa?

Przecież to nic nadzwyczajnego. Ta komisja powstała w tym celu. Tylko że zostało to dziś ogłoszone, to, co powinno być ogłoszone przy powoływaniu komisji. To czysto polityczna zagrywka ogłoszona przed wyborami. Metoda działania PiS. Nie jest to żadne zaskoczenie, ale po raz kolejny wyraźnie widać działania propagandowe, działania również poprzez instytucje państwowe są metodą, która nie jest metodą rzetelnej i uczciwej konkurencji politycznej. Szukanie haków, prawdziwych i nieprawdziwych, przeważnie nieprawdziwych.

 

 

Horała mówi, że w związku z ubytkami podatku VAT nastąpiło wmontowanie luk do systemu, opieszałe ich usuwanie, całkowity brak działań systemowych, a Polska w czasach rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz to „zielona wyspa dla oszustów podatkowych”.

 

Pan poseł Horała rzadko trafia na mówienie prawdy i rzetelnych informacji. Trudno się dziwić. Jeśli idzie o działania systemowe, szczególnie pan minister Szczurek pod koniec kadencji przygotował cały system jednolitych plików kontrolnych. To, że weszło to w życie za rządów PiS, to tylko świadczy o tym, iż zostało dobrze przygotowane. Te działania były. Nie mogę się odnosić do takich politycznych i nieprawdziwych oświadczeń. Społeczeństwo widzi, jak to wygląda i jak to jest, że PiS wykorzystuje wszelkie narzędzia, jakie ma jako funkcjonariusz państwa, by dyskredytować konkurentów.

 

 

Wniosek do Trybunału Stanu wymaga albo zebrania podpisów 115 parlamentarzystów, albo musi go skierować prezydent. Potem jest komisja odpowiedzialności konstytucyjnej i za takim wnioskiem musi zagłosować 3/5 posłów. Potrzebnych jest 276 głosów. Na pewno ta procedura nie ma szans…

 

W tej kadencji.

 

 

A w przyszłej ma szanse?

 

Na pewno będą próby, by wróciła. W sytuacji, gdyby ten układ polityczny miał takie możliwości, to oczywiście ona wróci. Na pewno jeszcze procedura zostanie rozpoczęta, będzie musiała zostać jakoś dokończona. Mam nadzieję, że efekt będzie zupełnie inny, niż oczekuje pan Horała.

 

 

Domagają się Państwo pilnej kontroli NIK w ministerstwie sprawiedliwości, a także planują złożyć, a może już złożyli, wniosek o odwołanie ministra Ziobry. To w związku z publikacjami nt. m.in. akcji dyskredytowania sędziów, w której mieli uczestniczyć urzędnicy z resortu sprawiedliwości. Co Pan sobie po takiej kontroli NIK obiecuje? Bo wiadomo, że głosowanie jest bez szans na wygraną po Waszej myśli.

 

Tak, to głosowanie jest bez szans. Bo bez względu na prawdę i fakty PiS zagłosuje zgodnie z dyspozycją partyjną. Chciałem powiedzieć, że Koalicja Obywatelska zwróciła się do premiera, by zdymisjonował pana Zbigniewa Ziobrę z funkcji ministra sprawiedliwości. On tego oczywiście nie zrobił. W związku z tym ten wniosek jest całkowicie uprawniony. Widzimy, że to się tak delikatnie nazywa, że w ministerstwie sprawiedliwości działała zorganizowana grupa przestępcza, co w języku potocznym nazywa się bandą. To, że retoryka PiS jest dziś taka, iż to była kłótnia między sędziami, można włożyć między bajki. Wyraźnie widać, że było to bezpośrednio sterowane przez jednego z wiceministrów. Dla mnie oczywiste jest, że pan Ziobro nie tylko o tym wiedział, ale i to akceptował, być może nawet inicjował różne działania. Całkowicie uzasadnione jest, że taki człowiek nie może pełnić funkcji ministra. A żeby było jeszcze dziwniej, pan Ziobro wnioskuje jakiś kodeks etyki sędziowskiej w internecie. To człowiek, który nie ma żadnego tytułu, by takie rozwiązania proponować. On sam powinien siebie zdymisjonować. To oczekiwanie, które powinien zrealizować.

 

 

Z drugiej strony Zbigniew Ziobro mówi, że po pierwsze takich działań, jak te opisane - najpierw przez Onet - nie toleruje; po drugie, jeśli byłyby jakiekolwiek osoby zamieszane w to, będzie je odwoływał z ministerstwa. Mamy ekspresowo przyjętą dymisję wiceministra Łukasza Piebiaka, mamy skrócenie delegacji sędziego Jakuba Iwańca, mamy odwołanie z delegacji do Sądu Apelacyjnego sędziego Arkadiusza Cichockiego. Przyzna pan, że są działania.

 

Ale myślę, że warto by pan Ziobro popatrzył w lustro i zobaczył tam rzeczywistą przyczynę patologii, tej działalności przestępczej w ministerstwie sprawiedliwości. Tyle mam do powiedzenia na ten temat. Te akta są aktami, które chcą pokazać na zewnątrz, że jest szybka reakcja. Przecież już niecałe pół roku temu prokuratura prowadziła śledztwo ws. tego hejtu w internecie, a dziś nagle są odwoływania i dymisje? Panie ministrze Ziobro, zdymisjonuj się pan.

 

 

1 września wchodzi w życie uchwała antysmogowa dla Krakowa, z tym bardzo radykalnym wymiarem zakazu używania drewna i węgla. Czy to będzie przełomowe wydarzenie, które zmieni nasze myślenie o tym, jak powinniśmy dbać o jakość powietrza, głównie w tych większych miastach?

 

To naprawdę przełomowa sytuacja. Będzie trudne do przyzwyczajenia się przez mieszkańców. Dobrze że tak się dzieje i że takie ograniczenia są stosowane. Samo miasto nie rozwiąże problemu. Wystarczy w zimie pojechać do niektórych miejscowości wokół Krakowa. Jest ciężko oddychać. To musi być działanie, które musi pójść szerzej, przyczyni się do tego, że będzie lepsze powietrze. To warunek tego, żebyśmy byli zdrowsi. Nie możemy tolerować tego, że trujemy się związkami chemicznymi, wycinamy lasy, jak np. ostatnio w Zabierzowie, gdzie interweniowałem. Wycinamy lasy w sposób rabunkowy. Gdzieś te działania muszą być podejmowane, również przez społeczeństwo, żeby ograniczyć dewastację środowiska.

 

 

 


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.