Jak podkreślał, gminy podkrakowskie są w fatalnej sytuacji pod względem możliwości walki ze smogiem, dlatego tak zwany "błękitny węgiel" może być dla nich szansą. "Mamy dostać 400 ton. To pójdzie na Swoszowice. Zobaczymy jak to będzie funkcjonowało" - dodał prezydent Majchrowski.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.
Będzie pan apelował wraz z innymi prezydentami o dodatkowe pieniądze od rządu dla samorządu przy okazji nowych ustaw, przede wszystkim ws. wyższej kwoty wolnej od podatku?
- Wyższa kwota wolna od podatku to dla Krakowa 200-250 milionów mniej, zależy jak liczyć. Były nawet obliczenia, że to będzie 400 milionów. Będzie 200-250. To poważny ubytek.
Będzie apel?
- Jak rząd odbiera to powinien to zrekompensować. To jest takie sztuczne. Daje się ludziom trochę więcej, bo oni nie płacą. To kwota około 100 złotych. Odbiera im się na czyś innym. To gorsza edukacja, komunikacja czy lecznictwo. Człowiek tu zyska, ale tam straci.
Będzie wspólne stanowisko prezydentów miast?
- Sądzę, że tak. To będzie Związek Miast Polski i Unia Metropolii.
Mamy jeszcze kilka innych ustaw, które mogą dotknąć samorząd. Mowa o ustawach edukacyjnych. Jak 7-latki pójdą do szkół to będzie mniejsza subwencja. Jednocześnie wygaszanie gimnazjów. Liczył ktoś koszty?
- My liczyliśmy to wstępnie jak idzie o 7-latków i przedszkole. Tu jest subwencja 5500 złotych a tu dotacja 1370 złotych. Jest spora różnica. Ona w przeliczeniu na ilość dzieci, zakładaliśmy, że 20% pójdzie do szkół jako 6-latki, to około 8-10 milionów. To nie jest olbrzymia różnica, ale to też odczuwalna kwota.
A wygaszanie gimnazjów?
- Jeszcze nie liczyliśmy. Nie ma projektu. Nie wiadomo jak to będzie.
W tej sprawie ZNP zbiera podpisy, żeby zachować gimnazja. Samorządowcy będą wspierać związkowców?
- Nie wiem. Nie doszedł do mnie taki apel. Ja powiem tak. To będzie olbrzymia operacja logistyczna. To kwestia budynków. Ze względów edukacyjnych nauczyciele mówią, że powrót do starego jest dobrym rozwiązaniem. Jak idzie o logistykę to przerażająca jest to wizja.
Czyli to przerażająca wizja dla samorządowców, ale przyjmując perspektywę edukacyjną jest to niezłe rozwiązanie?
- Tak, ale to nie jest kwestia jednoznacznego stanowiska nauczycieli. Część uważa, że gimnazja były dobre a część, że fatalne.
Jak pan patrzy na te ustawy to odnosi pan wrażenie, że obecna ekipa jest mniej prosamorządowa niż poprzednie?
- Ja zawsze podkreślałem, że każdy rząd, obojętnie jakiej opcji, jest antysamorządowy. Każdy chce scentralizować i chwycić jak najwięcej władzy.
Pod koniec grudnia lub pod koniec stycznia do małopolskiego Sejmiku trafi projekt uchwały antysmogowej. Wie pan jak to się może rozłożyć? Ona zostanie szybko przyjęta?
- To zależy czy będzie nakaz, żeby to szybko przyjąć. Sadzę, że powinno to być szybko zrobione. Nie ma nad czym dyskutować. To poprawiony tekst uchwały, która była poprzednio.
Pan się zwracał do marszałka, by ten zaapelował do sąsiednich gmin, żeby te zastosowały się do ustawy antysmogowej. Jest jakaś odpowiedź?
- Nie, odpowiedzi nie ma. Żeby była jasność, uważam, że gminy podkrakowskie są w fatalnej sytuacji pod względem możliwości walki ze smogiem. Jak idzie o wymianę ogrzewania to oni nie mają sieci ciepłowniczej, często nie mają sieci gazowej. Sieć elektryczna bywa tak słaba, że nie wytrzyma piecyków. Tu jest konieczność postawienia na jakość kotłów i węgla. To już jest wstępnie ogłoszone. My nawiązaliśmy współpracę z instytutem węgla, który proponuje palenie węglem, który nie wydziela żadnych toksyn. 400 ton mamy dostać i to pójdzie na Swoszowice. Zobaczymy jak to będzie funkcjonowało.
Czyli to eksperyment?
- To tak zwany błękitny węgiel.
Te gminy ościenne by mogły z tego korzystać?
- Tak, ale to kwestia węgla. W tej chwili będzie eksperyment w Swoszowicach. Jest też kwestia jakości pieców.
Może byłby wspólny harmonogram działań antysmogowych? W jednej gminie się tego nie załatwi.
- Mowy nie ma. Ja podjąłem decyzję i współpracę z miastami z Małopolski. Teraz pracujemy, żeby włączyć ten wianuszek gmin okalających Kraków w ten projekt.
Dzisiaj władze Mediolanu wprowadzają 3 dni bez samochodów z powodu smogu. Rok 2016 przyniesie konkretne rozwiązania dotyczące ograniczenia ruchu samochodów w centrum?
- Zrobiliśmy badania i wyszło, że dużym problemem jest nie tylko samochód, który wydziela substancje, ale problemem jest pył, który jest na ziemi. Jak idzie o dni bez samochodu to jest to troszeczkę bicie piany. Jak pan popatrzy na wszystkie komunikaty dotyczące możliwości wystąpienia przekroczeń pyłu a potem porównamy to w rzeczywistością to w 95% się to nie sprawdza. Jest problem. Przyjęliśmy zasadę, że obniżamy poprzeczkę. 150 miligramów to była informacja. My przyjęliśmy, że informacja będzie przy 100 miligramach na 3 stacjach. Jak w nocy będzie decyzja o darmowej komunikacji to dotrze to do ludzi, którzy jadą o 6 rano? To jest do dyskusji. To ciężki problem logistycznie.
Do 16 mierzenie a potem decyzja i dotarcie z komunikatem?
- Tak. Komunikat będzie, że jutro będzie smog a jego nie będzie.
Rozumiem, że ryzykujemy?
- Tak.
Pytałem o ograniczenie ruchu samochodowego. Tutaj jakieś decyzje będą?
- Problem w tym, że w sprawach związanych z ruchem, rożne instytucje mają rożne kompetencje. Rzecz druga polega na tym, że mamy zasadę ograniczenia ruchu 3,5 tony w I obwodnicy i 7 ton w II obwodnicy. Tę drugą obwodnicę trzeba przepracować. Nie bardzo jest gdzie ten ruch skierować. Ulice są wąskie, pojazdy duże. To operacja wymagająca.
Przy okazji dzisiejszy Dziennik Polski pisze o spięciu z meleksiarzami. Od nowego roku miałoby obowiązywać ograniczenie w centrum – 130 meleksów. Jest zerowe vacatio legis. Dlatego sprawa ląduje w prokuraturze. Nie można było przesunąć tego czasu na dostosowanie się?
- Sądzę, że to będzie przesunięte. Styczeń nie jest datą graniczną. Istotny jest sezon turystyczny dla meleksiarzy. Jak to się przesunie to nic się nie stanie. Od paru lat każdy uważa, że powinien dać sprawę do sądu. Jest taka sytuacja z sądami i prokuraturami, że one są zawalone przez takie rzeczy.
Dla meleksiarzy to dobra informacja.
- To taka kwestia, że oni się podpinają pod ekologiczne pojazdy, bo nie mają benzyny. Jednak są powszechne skargi na nich. Nie tylko na niekulturalna jazdę, ale także na blokowanie ulic.
Jeszcze na koniec chciałem zapytać czy jest znana nowa lokalizacja teatru KTO? Bractwo Miłosierdzia pokazało jak wygląda cenzurowanie sztuki i KTO wylądowało na bruku. Jest nowy adres?
- Pracujemy nad nowym adresem. Nie jest tak, że gmina ma zestaw wolnych lokali. To proces. Smutnych czasów jednak dożyliśmy, ale Bractwo Miłosierdzia kilka lat temu wsławiło się walką ze szkołą na Pędzichowie.