Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Ireneuszem Rasiem.
Jak się zachowa Koalicja Obywatelska, gdy Zjednoczona Prawica będzie chciała zmienić ustawę o NIK?
- Trudno powiedzieć, co Zjednoczona Prawica chce zmienić. Powiem tak. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Dotykanie tej ochrony prezesa NIK, która jest konstytucyjna, jest niebezpieczne. Mamy zdewastowany system sądownictwa. Trzeba go odbudować. To potrwa lata. Do tej instytucji trzeba odbudować zaufanie. Prezes NIK jest prawie nieodwoływalny. On jest broniony, by kontrolował najwyższe władze. Gdy dzisiaj zrobimy precedens, będzie można wolno wszystko. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Mówimy, że pan Banaś powinien odejść. Dlaczego się nie podaje do dymisji? Nie wiemy. Czy takie zachowanie jest ustalone w Zjednoczonej Prawicy i dziś będzie próba włożenia nam do Sejmu niekonstytucyjnej ustawy i potem ktoś powie, że opozycja nie chce odwołania Mariana Banasia… Jeśli Ireneusz Raś by rekomendował redaktora Bańkę na wysoki urząd, potem by się coś okazało i bym przyszedł do pana, żeby się pan wycofał, bo jest pan człowiekiem honoru, to co by pan zrobił?
W takim razie jak się zachowa KO? Zjednoczona Prawica nie potrzebuje tych głosów, bo ma większość, żeby zmienić ustawę.
- Nie wiemy, jak będzie wyglądać ta propozycja. Ja uważam, że nie można dokonywać wyłomów w konstytucji, jeśli chodzi o ochronę NIK. To by była dewastacja kolejnej instytucji tylko dlatego, że PiS nie chciał się dowiedzieć prawdy o panu Banasiu, zanim został powołany przez to ugrupowanie na funkcję prezesa NIK.
Sytuacja jest dodatkowo trudna, bo na ewentualne powołanie nowego prezesa musi się zgodzić Senat. Tu jest inny układ sił.
- Dlatego uważam, że PiS rozgrywa tę sprawę tak, żeby pan Banaś nadal był prezesem NIK. Mówimy o spotkaniu Kaczyńskiego, Kamińskiego z panem Banasiem. To haniebne. Dziennikarz opisuje, że dochodziło do szantażu, potem pan Banaś niby składa dymisję, ona do Sejmu nie dociera. To śmieszne. Krzyczą panowie z PiS, że mają mocne państwo, ale to jest słabe państwo. Oni chcą ograć wszystkich tylko dla tego serialu, który może być dzisiaj grany tylko w mediach publicznych, poza Radiem Kraków, czyli w TVP Info. Pan Kurski pokazuje serial i chce wybielić pana Kaczyńskiego. Nie mam wątpliwości, że służby znały prawdę.
Jest pan zadowolony z tego, że Grzegorz Schetyna namówił do startu w prawyborach Jacka Jaśkowiaka?
- Prawybory są pewną formułą demokratycznego wyłonienia kandydata. To może wzmocnić naszego kandydata. To było do przyjęcia. Ten kandydat jest zaskakujący. Ja poprę panią Małgorzatę Kidawę-Błońską. To dobra kandydatka na niespokojne czasy.
Rzeczywiście Małgorzata Kidawa-Błońska jest wściekła z powodu konkurenta, który pojawił się w ostatniej chwili i został niejako wyciągnięty z kapelusza?
- W polityce wściekłość to złe określenie. Myślę, że jest zdziwiona działaniami Grzegorza Schetyny, jak my wszyscy. On chce pozostać szefem partii. On realizuje swój projekt. Nie ma co się dziwić. Jesteśmy partią demokratyczną, choć ja uważam, że Grzegorz Schetyna powinien elegancko odejść.
Powinien odejść?
- Tak. Powinniśmy mu dać w partii order uśmiechu, on powinien dalej wspierać ten projekt, ale dla dobra sprawy nie powinien stać za plecami kandydata na prezydenta. Takie jest moje i wielu działaczy zdanie.
Nie ma pan poczucia, że PO jest zajęta sama sobą, a rolę lidera opozycji przejęła Lewica?
- To złe sformułowanie. Nawet z zajmowania się sobą może wyjść coś dobrego. PO to demokratyczna partia. Ja tak mówię rano o panu Schetynie. Wyobraża pan tu sobie posła PiS, który mówi, że prezes Kaczyński musi odejść, ponieważ Banaś jest kompromitacją PiS? Nie. Ja uważam, że partie i państwo powinny być demokratyczne. Dążyliśmy do zachodu.
Ireneusz Raś, poseł PO, mówi, że Grzegorz Schetyna powinien odejść.
- Tak. Powinniśmy mu dać order za zasługi. To się należy za pewne działania w ostatnich czterech latach, ale teraz potrzebujemy innego lidera.
Zapowiada pan projekt PO – metro krakowskie. Chodzi o zapewnienie finansowania tej inwestycji? Rozmawiał pan o tej sprawie z ministrem Adamczykiem?
- Minister jest zajęty fajnym projektem dla Krakowa – trasą Balicką. Ona ma ważny element komunikujący lotnisko z miastem. Jeśli chodzi o wszystkie nasze problemy 10-20 lat, bez metra w centrum sobie nie damy rady. Chcemy walczyć o czyste powietrze, metro się wpisuje w tę strategię. Te analizy miasta, które są dokonywane w ostatnich 10 latach przez naszych naukowców, trzeba przekuć w projekt dla Krakowa. Trzeba zdecydować się na metro. Kiedyś premier Buzek pomógł zbudować w Krakowie kampus UJ na 600 lat. To jest.
Był to projekt ponad podziałami. Stąd moje pytanie. Tutaj jest jakiś konsensus?
- Szpital w Prokocimiu też jest.
Można przygotować projekt, ale musi być polityczna wola i pieniądze.
- Ja chcę budować projekt ponad podziałami. Będę moich kolegów z parlamentu, samorządowców prosił o wsparcie. Metro warszawskie dostało wsparcie państwa. Tak samo drugie miasto powinno przynajmniej jedną linię metra otrzymać z dużym finansowaniem państwa.
Kiedy ten projekt ustawy?
- Myślę, że to pierwszy kwartał przyszłego roku. Wiele trzeba informacji. Pierwsze spotkanie będzie w czwartek w mieście z osobą, która zajmuje się analizą budowy metra w Krakowie.
Jest też porozumienie części parlamentarzystów ws. opłaty turystycznej. Tak samo mówi Andrzej Gut-Mostowy z Porozumienia i przedstawiciele PO. Chodzi o to, żeby samorządy mogły pobierać opłaty od osób, które śpią tutaj. Tak jak my płacimy na zachodzie Europy. Chodzi o to, żeby te pieniądze lądowały w kasie samorządu.
- Tak chcemy, żeby nie tylko były w kasie samorządu, ale były przeznaczone na popularyzowanie turystyki w danych gminach. To postulat środowisk turystycznych od lat. To wymaga dyskusji z korporacjami samorządowymi. Ja będę optował za takim rozwiązaniem, żeby to były pieniądze dla samorządów i żeby one były przeznaczone na turystykę.
Tak samo mówił tutaj wskazywany na wiceministra ds. turystyki Andrzej Gut-Mostowy.
- Boję się, żeby Andrzej Gut-Mostowy nie przegrał z szukaniem pieniędzy na wszystko, żeby ta opłata nie szła do centrali. Dzisiaj łupi się samorządy.
Choć o takim samym rozwiązaniu mówił tutaj Andrzej Gut-Mostowy.
- Trzymam go za słowo, będę wspierał.
W dzisiejszej Rzeczpospolitej czytamy, że rosyjskie stowarzyszenie Kursk chce postawić w Krakowie pomnik radzieckich saperów. To dziwaczna sytuacja. Jak pan to ocenia?
- Przeglądaliśmy gazetę, widzieliśmy komentarze krytykujące historyków. Nie widziałem nazwiska osoby wnioskującej. Jest stowarzyszenie. Kraków to wielkie miasto. Pewnych niepoważnych projektów się nie komentuje. W przeddzień dnia świętej Barbary... Jestem absolwentem Technikum Górnictwa Odkrywkowego w Krakowie. Chciałem złożyć wszystkim górnikom najlepsze życzenia, żeby zawsze bezpiecznie wyjeżdżali na górę. Szczęść Boże.