Tak jeszcze nikt nie badał smogu! AKCJA RK I KAS

Zapis rozmowy Jacka Bańki z szefem krakowskiej i małopolskiej PO, Grzegorzem Lipcem.

Będzie pan dumny, jak pana kolega z II LO zostanie prezydentem?

- Mówi pan o Andrzeju Dudzie?

 

Tak.

- To mój młodszy kolega z II LO, ale on prezydentem nie zostanie. Była imponująca konwencja PiS, muszę to przyznać. To była opowieść o nim samym z wątkiem osobistym i Lechem Kaczyńskim. To udany zabieg marketingowy. Specjaliści od PR zrobili to profesjonalnie.

 

Przestraszyła pana ta konwencja? Wynik wyborów nie jest pewny.

- Wynik wyborów nigdy nie jest pewny. Trzeba się mobilizować. Jestem przekonany, że wyborcy docenią 5 lat prezydentury B. Komorowskiego. On jest lubiany, nawet wśród wyborców PiS. Ta prezydentura jest oceniana dobrze i jestem przekonany, że on przedłuży swój mandat. Andrzej Duda się wykazał, ale brakowało kilku elementów. Brakowało spraw bezpieczeństwa. Za granicą mamy wojnę. Myślałem, że kandydat się do tego odniesie. To było wystąpienie osoby, która chce rządzić krajem a nie być prezydentem.

 

Nie jest tak, że sztabowcy PO mają twardy orzech do zgryzienia? Jakby doszło do II tury i rozpędzony Duda by stanął oko w oko z prezydentem, to różnie może być.

- Dlatego jest to zadanie dla sztabu prezydenta. Dobrze się stało, że była to niezła konwencja. Teraz mamy szansę zbudować interesujący przekaz. Bronisław Komorowski ma wystarczająco dużo atutów, żeby wygrać w I turze. Jak się spotka w II turze z Andrzejem Dudą, to prezydent wysoko wygra.

 

Od tygodnia badamy powietrze w Krakowie. Najgorzej wypadają Bronowice, źle też Swoszowice. Może trzeba zmiany w myśleniu o walce ze smogiem?

- Ścierają się tu różne tendencje. Jedną wprowadził niedawno jeden profesor z AGH, który powiedział, że problemem jest komunikacja w Krakowie. To jest oczywiście problem, trzeba wyciągać samochody poza Kraków, ale kluczem jest likwidacja pieców węglowych. Jest ich nadal prawie 30 tysięcy. W Swoszowicach jest ich sporo. Ciekawostką jest, że względnie czyste powietrze jest w Nowej Hucie, ale tam wszystkie zakłady przemysłowe zmieniły profil i tam jest mało domków jednorodzinnych. Większość bloków jest podłączona do MPEC. Widać efekt.

 

Co dalej z uchwałą antysmogową, która trafiła do kosza a władze się odwołały? Jak ona zostanie w koszu, to co dalej?

- Jeśli odwołanie nie przyniesie skutku, to zobaczymy, co trzeba zredagować a nowo i to zmienimy. Mamy opinię prawników, że decyzja jest niewłaściwa, to się odwołaliśmy.

 

Czyli jak uchwała zostanie w kosztu, to ponownie zmieniona trafi do sejmiku i zostanie przyjęta?

- Tak będzie najprościej. Jak odwołanie nie zostanie uwzględnione. Myślę jednak, że zostanie.

 

Od kilku dni mamy doradcę prezydenta Krakowa ds. walki ze smogiem, Witolda Śmiałka. Czego pan od niego oczekuje?

- Na pewno wsparcia tego, co PO i prezydent głoszą, że walka ze smogiem jest ważna. Jak prezydent zechciał skorzystać z usług pana Śmiałka, to liczę, że on poprze nasze starania. Jeśli jego inicjatywa ma mieć pozytywne rozstrzygnięcie, to jest to jego ciężka praca i przekonanie środowiska PiS. Taki jest cel i zamysł, żeby on pomógł w przekonywaniu kolegów i koleżanek z PiS.

 

Zaskoczyła pana ta nominacja? Witold Śmiałek był działaczem PiS.

- W polityce wiele rzeczy mnie nie zaskakuje. Wiemy, że korzysta się ze środowiska innych partii. To powszechna praktyka. Prezydent nie jest pierwszym ani ostatnim, który szuka doradców w innych środowiskach. Witold Śmiałek nie jest PiS-owskim jastrzębiem. To decyzja prezydenta.

 

Prezydent ma podpisaną umowę z PO. Konsultował tę decyzję?

- Tak, umowę o charakterze programowym, nie personalnym. Umowa nie zakładała żadnych nazwisk. Spotykam się z prezydentem i taka wymiana wiedzy jest. Decyzję podejmuje jednak prezydent. Środowisko PO nie jest władne, żeby składać prezydentowi takie czy inne oczekiwania.

 

Jak pan ocenia pozostałe nominacje? Jest Katarzyna Cięciak, Janusz Kozioł i Andrzej Kulig.

- Znam Katarzynę Cięciak, jestem pełen uznania dla niej. Prezydent się nie pomyli wybierając Katarzynę do reformy edukacji. Ja z nim rozmawiałem kilka razy. Wiem, że nie chciał osoby ze środowiska nauczycielskiego. Szukał osoby ambitnej, mającej swoją osobowość. Taką osobę znalazł. Ja mogę ją tylko polecić. Ona osiągnie sukces. Jak chodzi o pana Kozioła, to jest to osoba rozpoznawalna. Zajmuje się sportem, wiele osób go zna. On będzie mógł wesprzeć prezydenta. Andrzej Kulig też jest znany. Skorzystał z jego doświadczenia prezydent. Był przeciwnikiem rozbudowy szpitala, pożegnał się ze stanowiskiem i teraz wspomaga prezydenta.