Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką Kukiz’15, Elżbietą Zielińską.

 

PiS ujawnił jedynki w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Są mocne nazwiska. Jest była premier Beata Szydło, ministrowie Brudziński i Zalewska. To gwarancja poprawy wyniku sprzed 5 lat? Wtedy PiS miał 19 mandatów.

- Jest kilka teorii, czemu PiS tak podeszło do tematu. Dziwne jest, że minister Brudziński tam jest. Może on nie przyjmie mandatu po wyborach? Jest kilka teorii. To może być wielka ucieczka. Wybory parlamentarne mogą nie wypaść PiS tak dobrze. Druga teoria jest taka, że tymi nazwiskami chcą podciągnąć listy. Zobaczymy.

 

To zapowiedź robienia polityki lokalnej z perspektywy Brukseli?

- Nie wiem, czy polityki lokalnej, polskiej. Być może tak. Może ten mechanizm chcą zastosować. O tym mechanizmie mówi nawet Robert Biedroń. Chodzi o podciągnięcie listy, ale kto będzie w Brukseli, nie ma to znaczenia. To nie do końca uczciwe narzędzie polityczne.

 

Mówi pani, że jest teoria o ucieczce. Gdy w polskich szkołach dojdzie do kumulacji roczników, minister edukacji będzie już pewnie w Brukseli. Nie będzie odpowiedzialnych wtedy?

- Myślę, że nie. Kolejny minister edukacji umyje ręce od tej decyzji. Powie, że on przyszedł, reforma była i on stara się zrobić jak najlepiej. On nie weźmie odpowiedzialności politycznej za zbyt szybką reformę. Jest kumulacja roczników, mimo że mamy niż demograficzny. To budzi wątpliwości. Szkoły sobie poradzą? Już są głosy, że w niektórych szkołach chodzi się na zmianę. To uciążliwe dla rodziców i dzieci. Może być jeszcze gorzej.

 

Minister Zalewska nie zaskakuje na szczycie listy. To zmobilizuje nauczycielskich związkowców, którzy zapowiadają akcje protestacyjne jeszcze przed końcem roku szkolnego?

- Tak, ale nie będzie efektu świeżości tych akcji. ZNP wcześniej już protestował. Nie było widać, żeby to ruszało ludzi, poza kręgiem nauczycieli. ZNP też różnie oceniano. Te protesty będą traktowane jako element walki politycznej, czy coś więcej? One na razie się sytuują jako element walki z rządem PiS.

 

Jest też Solidarność, która się nie zgadza na takie sterowanie resortem edukacji.

- Tak. Te protesty Solidarności są jednak powściągliwe. Oni wyrażają dezaprobatę, ale nie protestują tak ostro jak za rządów PO.

 

Kukiz’15 w wyborach do PE też zdecyduje się na swoich parlamentarzystów?

- Pewnie się pojawią parlamentarzyści, ale nie tylko. Pewna doza zaufania jest potrzebna. My wymieszamy listy, żeby wpuścić nowe osoby, które są z nami od początku i działają. Będziemy walczyć.

 

W Małopolsce mamy czworo parlamentarzystów Kukiza. Kto do Europarlamentu? Pani?

- Ja nawet jakbym miała startować, to nie z czołowego miejsca. Urodziło mi się dziecko w grudniu. Musiałabym przenieść życie do Brukseli, lub odłożyć na bok. Dziecko potrzebuje obojga rodziców. Nie jest to możliwe. Pensja w euro nie zaspokoiłaby moich potrzeb rodzinnych.

 

Norbert Kaczmarczyk? Polityka rolna z perspektywy Brukseli?

- Norbert by się przydał, ale nie wiem, czy on będzie na listach. Jeśli chodzi o rolnictwo, są olbrzymie środki w UE. Bez względu kto i z jakiego ugrupowania się dostanie, priorytetem powinno być to, żeby dopłaty były równe, żeby polscy rolnicy mieli dopłaty w takiej wysokości, jak rolnicy z innych krajów.

 

Kiedy poznamy lokomotywy list Kukiz’15?

- Niedługo. Komitet pewnie się zawiąże najdalej za 2 tygodnie. Pewnie wcześniej. Nie znam terminów, ale mamy połowę lutego. Nie ma wiele czasu. Na początku marca może być to wiadome.

 

Decyzja o rezygnacji z udziału w szczycie V4 w Jerozolimie była dobra? Szefowie rządów Czech, Słowacji i Węgier załatwiają tam swoje sprawy. Nas nie ma.

- Zauważyłam wczoraj zdjęcia z kolacji i spotkań. To było wielkie spotkanie bez nas. To przykre. Za każdym razem gdy taki kryzys dyplomatyczny ma miejsce, my nie jesteśmy przygotowani. Nasza polityka zagraniczna to chaos. Takie kryzysy w stosunkach z Izraelem mamy co jakiś czas. Trudna historia powoduje te kryzysy. My za każdym razem zachowujemy się, jakby to było po raz pierwszy. Przy tym kryzysie na początku było łagodzenie, potem twarde stanowisko. To chaos. Jakbyśmy zawsze się starali zachowywać tak samo i przyjmować twardą postawę, tego typu insynuacje nie miałyby miejsca. U nas jest rosyjska ruletka. Rzeczywiście na tym nasze interesy gospodarcze cierpią.

 

Co innego mógł zrobić premier Morawiecki po słowach szefa izraelskiego MSZ?

- Tu się zgodzę. Nie należało przechodzić do porządku dziennego nad tym. Za każdym razem zachowujemy się, jakby to był pierwszy raz. Wcześniej się można było zastanawiać. Nawet jak sojusznik wymusi na nas organizację tego szczytu, organizację Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu można było przełożyć. Nie w czasie kampanii w Izraelu. Skończyło się, jak się skończyło. Robi się kampanię w Izraelu obrażając Polskę. To chwytliwe dla tamtejszego elektoratu. My na tym tracimy.

 

Czyli największym błędem – Zjednoczona Prawica nie przyznaje tego oficjalne, ale takie głosy słychać – była konferencja bliskowschodnia, która była katalizatorem tych wypowiedzi?

- Tak. Od początku negatywnie oceniałam tę konferencję. To nie była konferencja pokojowa. Jakby tak było, to by poruszono wiele tematów. Ja mam wrażenie, że nie jest tak, iż Iran nie chciał w tym brać udziału. Sojusznik to wymusił. Poza tym mam wrażenie, że jesteśmy wpychani w taką sytuację, jak w czasie wojny z Irakiem. Są górnolotne hasła o walce o pokój, ale mówi się też o interesach. Potem zostaniemy z niczym. Nie ma korzyści z wojny z Irakiem. Może poza doświadczeniem dla wojska. Nie nawiązaliśmy kontaktów gospodarczych. Zysku z tego nie było. Teraz też realizujemy cudzą politykę zagraniczną.

 

Jeszcze sprawy lokalne. Władze Nowego Sącza oferują mieszkańcom błękitny węgiel. Smog to wielki problem w Małopolsce. Błękitny węgiel to odpowiedni sposób na walkę z niską emisją, czy całkowity zakaz w największych miastach Małopolski byłby najlepszym rozwiązaniem?

- Nawet jakby wprowadzić zakaz, wiele osób nadal by paliło śmieciami, tanim węglem. To jest tanie. Wielu rodzin nie stać na lepsze paliwo. Oni się ratują, czym mogą. Wprowadzanie błękitnego paliwa z dotacją może być pomocne, ale to tylko element walki ze smogiem. Trzeba dążyć do pomocy ludziom, wymiany pieców i edukować.