Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką KO Dorotą Niedzielą

 

Jest projekt ustawy związanej z koronawirusem. Przewiduje ona m.in. obowiązkową kwarantannę, są także zapisy o pracy zdalnej. Czy konieczne są takie przepisy na czas epidemii?

Tak, przeglądałam ją w nocy, pojawiła się w drukach ok. 23. Są tam rzeczywiście techniczne zapisy dotyczące nie tylko tego, że jeśli będzie taka potrzeba, będzie ogłoszona kwarantanna, zamknięcie szkół, przedszkoli, to rodzice będą mieć możliwość niepójścia do pracy, a po drugie odszkodowania, ale też w prawie budowlanym są zmiany. Nagle okazuje się, że mimo tego, iż od 14.02 mówiliśmy o tym, że trzeba wpisać koronawirozę w cały spis chorób zakaźnych, wobec których są stosowane konkretne zapisy w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych, nie znalazło to żadnego zrozumienia zarówno u pani marszałek, jak i w rządzie. Mówiono nam, że wszystko jest perfekcyjnie przygotowane. Okazuje się, że nie jest. Walka z epidemią to szukanie najsłabszych ogniw, a najsłabszym ogniwem są te procedury, które są nie do końca przestrzegane w małych ośrodkach czy już konkretnie w kontakcie z pacjentem. Żądaliśmy informacji rządu, jak to wygląda w tych właśnie miejscach, w powiatowych oddziałach szpitalnych, sanepidach. Jest też pytanie zasadnicze, ile tak naprawdę zostało zrobionych badań, jak populacja przebywająca we Włoszech czy wracająca z Włoch została przebadana.

 

Jakie propozycje do ustawy chciałaby zaproponować KO? Czego w niej brakuje?

O 8.45 będzie ona przedstawiana przez ministra zdrowia na Komisji Zdrowia. Chętnie wysłuchamy dodatkowych informacji, czy rząd ma na to jakieś inne pomysły. Dyskusja pewnie będzie na posiedzeniu Sejmu i wtedy przedstawimy ewentualne propozycje zmian. Sam fakt, że pojawiła się ta obszerna zmiana, pokazuje, w których miejscach w legislacji jest potrzebna zmiana, świadczy o tym, że w końcu rząd posłuchał opozycji, która mówiła: zróbcie coś, przygotujmy się. To jest tak, jakby nadchodził do nas huragan i rząd uważał, że mamy wszystko przygotowane. Nie robił żadnych przygotowań, nie informował, nie uspokajał ludzi, nie mówił, jak się mają przygotować. A ten huragan nadciąga. I na pewno nas nie ominie. Opozycja do tego wzywała rząd, żeby nam pokazał, jak przebiegają przygotowania, jak jesteśmy przygotowani sprzętowo i materiałowo, ile mamy testów, jak będą robione. Jeśli się pojawi wirus, jest walka z czasem i przestrzeganie procedur. Trzeba sprawdzić, czy te procedury są przestrzegane i czy wszyscy mają na to środki.

 

Jak pani ocenia przygotowane kary? Nawet do 5 mln zł za sprzedaż farmaceutyków odbiorcom innym niż przewiduje to ustawa.

Problem jest duży, natomiast nie wiem, czy to jest miejsce na to, żeby w tej chwili o tym mówić. To jest głębszy problem. Będziemy o tym rozmawiać na Komisji Zdrowia i usłyszymy odpowiedzi. Trzeba przeanalizować wszystkie zapisy i zapytać ministra, gdzie są wg niego te najważniejsze zapisy, które nas uchronią przed konsekwencjami koronawirusa.

 

Tego typu regulacja jest konieczna do przyjęcia jak najszybciej. Pytanie oczywiście o jej ostateczny kształt.

Oczywiście, że tak. Wszystkie trzy projekty będą rozpatrywane wspólnie – KO, Lewicy i rządowy. Pewnie trzeba będzie zgłosić poprawki i przeanalizować usytuowanie poprawek w tym rządowym, bo znając życie będzie przeanalizowany tylko ten rządowy. Najgorszą rzeczą, jaka może się wydarzyć, to tworzyć prawo, które zmienia ważne zapisy na potrzeby chwili bez odpowiedniej dyskusji. Jestem ciekawa, jaka pogłębiona wiedza pokazała rządzącym, że akurat teraz, w ciągu kilku godzin mamy procedować projekt, który musimy przedyskutować i sprawdzić, czy nie wylewamy dziecka z kąpielą. Aczkolwiek każdego z nas obowiązuje to, że w sytuacji trudnej musimy pracować nad jak najszybszymi rozwiązaniami.

 

Jak sytuacja związana z koronowirusem może wpływać na kampanię wyborczą? Skończą się spotkania kandydatów z wyborcami, weekendowe konwencje mogą być już ostatnimi konwencjami w tej kampanii?

Nie sądzę. Natomiast jeśli wirus się pojawi, jeśli wykryjemy go w odpowiednim momencie, są to głównie zakazy lekcji w szkołach, na studiach, tam, gdzie są skupiska ludzi, którzy przyjeżdżają z różnych części Polski i zza granicy. Myślę, że kampania jest na tyle po ostatnim weekendzie rozpędzona, że żadne zakazy nie przeszkodzą w jej prowadzeniu. Po weekendowej kampanii pani Kidawy-Błońskiej w sieci miała zasięg prawie 14 mln. Internet zareagował na naprawdę duży sukces konwencji wyborczej.

 

Wykorzystała szansę, jaką przyniosła ta konwencja? Widać było, że nie jest najlepszym mówcą.

Mam nadzieję, że to stanie się takim hasłem, że to, jak się mówi, nie stanowi, co się mówi. Prezydent powinien dokładnie widzieć, co mówi, wierzyć w to, być samodzielny i niezależny. Pokazywać dobro człowieka, chęć rozmawiania z ludźmi. Moim zdaniem pani Kidawa-Błońska wykorzystała ten moment. Potrafi porwać ludzi. To osoba, która słucha ludzi, która umie rozmawiać, wchodzi w tłum bez obaw, jest niezależna, potrafi rozwiązywać problemy. I to pociąga ludzi. Sale nie mieszczą ludzi, którzy chcą przyjść i porozmawiać z panią Kidawą-Błońską.

 

A konwencja Władysława Kosinika-Kamysza, wystąpienie żony, nie przyćmiła konwencji KO?

Uczestniczyłam w konwencji pani Kidawy-Błońskiej więc siłą rzeczy nie mogłam oglądać konwencji pana Kosiniaka, ale oglądałam fragmenty. Rzeczywiście bardzo dobre wystąpienie, ale równie silnie byłam zauroczona wystąpieniem męża pani marszałek, który pokazał, jak ważna w życiu jest rodzina, wspieranie tej rodziny. Ich poczucie więzi rodzinnej i wspólnoty to coś, co prezydent powinien mieć najmocniejszego, bo jest prezydentem wszystkich Polaków.

 

Czy nie będzie problemem dla kandydatki KO szef ludowców, który w ostatnich sondażach rośnie, jak pokazują inne badania, miałby zdecydowanie większe szanse w drugiej turze niż M. Kidawa- Błońska?

Demokracja jest systemem, w którym obywatele mogą głosować na tego, kogo program i osobowość bardziej się podoba. Jeśli tak jest, to dobrze. Każdy kandydat opozycji jest kandydatem dobrym. Życzę wszystkiego najlepszego panu Kosiniakowi-Kamyszowi, znam go osobiście. To bardzo sympatyczny i dobry polityk. Natomiast osobiście uważam, że najlepszą propozycją jest pani marszałek Kidawa-Błońska. Przyszedł czas na kobiety, czas, żeby prezydentem została kobieta z Ursusa.