Anna Piekarczyk: Czym jest archiwum społeczne i skąd pomysł, by stworzyć je akurat w Michałowicach?

 

Dr Mateusz Wyżga: Archiwum społeczne to uzupełnienie archiwów państwowych polega na inicjatywie oddolnej, inicjatywie mieszkańców.

 

Natalia Martini: Archiwa społeczne koncentrują się na historii życia codziennego, na dziejach lokalnych i biografiach zwykłych ludzi. To zbiór historii w wydaniu mikro.

 

Anna Piekarczyk: Czym różni się powstające Michałowickie Archiwum Społeczne od już powstałego Bronowickiego?

 

Jarosław Sadowski: Nam ta idea bardzo się spodobała i nie ukrywam, że podpatrywaliśmy to tworzące się Bronowickie Archiwum Społeczne. W Bronowicach proces urbanizacji rozpoczął się znacznie wcześniej niż w Michałowicach.

 

Natalia Martini: Nie chodzi jednak tylko o dokumentację dziedzictwa kulturowego, to także pomysł na integrację społeczności, która coraz wyraźniej dzieli się na „starych” i „nowych” mieszkańców. Nasz pomysł polega na tym, by archiwistami zostali nowi mieszkańcy gminy i poznawali historię właśnie poprzez spotkań ze starszymi mieszkańcami.

 

Anna Piekarczyk: Czym będzie wypełnione archiwum?

 

Dr Mateusz Wyżga: Przede wszystkim materiałami audiowizualnymi. Będziemy zachowywali nie tylko słowa ludzi, którzy przemijają, ale także ich wygląd, dykcję, gwarę. To taki sposób na wygranie wyścigu ze śmiercią. Jeśli nie dzieci, to wnuki upomną się w końcu o pamięć ich dziadków.

 

Anna Piekarczyk: Na czym polega fenomen Michałowic?

 

Dr Mateusz Wyżga: Historia zatacza koło. Michałowice od dawnych wieków były skazane na dialog. Dziś ten dialog dotyczy przede wszystkim starych mieszkańców Michałowic z nowymi, wciąż napływającymi, a głównie są to krakowscy mieszczanie.

 

Jarosław Sadowski: A ten dialog nie jest łatwy, my to zauważamy. Ta integracja jest trudniejsza niż budowanie drogi, czy instalacji kanalizacyjnych. To dla nas, władz, duże wyzwanie. Musimy pogodzić różne interesy, różne mentalności, chcemy nie tylko doprowadzić do zgody, ale też do tworzenia wspólnoty lokalnej, na tym bardzo nam zależy.

 

Anna Piekarczyk: Zajrzyjmy na chwilę do historii Michałowic. Michałowice była to miejscowość przygraniczna i kwitł tam przemyt. Co przemycano?

 

Przemycano wszystko co było potrzebne: produkty spożywcze, artykuły rzemieślnicze. Ciekawe jet to, że ta pamięć o tych czasach, o sposobach przemycania pozostała, o tym, jak udawało się oszukać urzędników. Nam nawet udało się odtworzyć - dzięki lokalnym pasjonatom - miasteczko celne w Michałowicach. To wszystko jest tu pamiętane, kultywowane, widać to chociażby w nazewnictwie ulic, brakuje tylko kropki nad "i', dotarcia do mieszkańca.

 

Anna Piekarczyk: Jak stworzyć takie archiwum? Jak się do tego zabrać?

 

Natalia Martini: Przede wszystkim trzeba zgromadzić wokół siebie ludzi, których lokalna historia interesuje, którzy chcą słuchać różnych historii, którzy przez różne dokumenty docierają do historii. Taką grupę przygotowujemy na spotkanie ze świadkami historii, czyli najstarszymi mieszkańcami Michałowic, którzy będą o historii opowiadać, przekazywać dokumenty, fotografie.

 

Anna Piekarczyk: Archiwum będzie miało postać cyfrową.

 

Natalia Martini: Tak, ponieważ posiadanie odpowiedniego pomieszczenia, które pozwoliłoby na długoletnie przechowywanie dokumentów tak, by to wszystko przetrwało, jest kosztowne. Na szczęście mamy internet. Większość archiwów społecznych ma postać cyfrowych.