Zapis rozmowy Jacka Bańki z ministrem infrastruktury, Andrzejem Adamczykiem.

 

Droga S7 do granicy z województwem świętokrzyskim. Tam mamy trzy odcinki, w tym jeden podzielony na dwie części. Jedna część to część poradowska. Kiedy będą konkretne przebiegi dla mieszkańców?

- Kiedy przejęliśmy po naszych poprzednikach władzę, otrzymałem w spadku decyzję środowiskową, którą podważył sąd. Ta decyzja na całej długości S7 w Małopolsce została podważona. Dzięki aktywności inżynierów GDDKiA, dyrektora Pałasińskiego, współpracy z Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska udało się tę decyzję środowiskową podzielić na część, która nie była podważona i na część w okolicach Poradowa, która została podważona. Udało nam się podpisać umowę na jeden odcinek drogi S7 od węzła Widoma do węzła Szczepanowice. To naturalna obwodnica Słomnik. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie wbicie łopaty. Mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni podpiszemy umowę na budowę drogi między węzłem Igołomska a Widoma. To najtrudniejszy i potrzebny Krakowowi odcinek drogi S7. Przygotowujemy też dokumentację dla części odcinka, który łączy granicę ze świętokrzyskim z Miechowem. Tam z jednej strony są starania o decyzję środowiskową. Będzie porozumienie z mieszkańcami. Ich postulaty i nasze możliwości zostaną uwzględnione. Znajdziemy konsensus. Na pozostałych odcinkach są już prace projektowe. Będziemy się starali o pozwolenia na budowę.

 

Szef krakowskiego oddziału GDDKiA mówi, że zaproponowane zostaną mieszkańcom 4 warianty, w tym 2 biegnące w pobliżu obszaru Natura 2000. To najciekawsze dla GDDKiA przebiegi. One będą faworyzowane?

- Wszystko zależy od konsultacji. Mam nadzieję, że zostaną uwzględnione głosy mieszkańców i tych, którzy starają się, żeby dbać o naturalne środowisko. Słuchamy też samorządów. Wybierzemy optymalne rozwiązanie. O szczegółach będzie mówił dyrektor Pałasiński.

 

Jeszcze północna obwodnica Krakowa. Kiedy umowa?

- To szczególny moment. Podpisanie umowy na wykonawstwo gwarantuje praktycznie w 100% realizację inwestycji. Gdy obejmowaliśmy stery rządu, ta droga nie była wpisana do sieci dróg krajowych. Jej nie było. W Warszawie ministrowie mówili, że nie budują tej drogi, posłowie PO i PSL mówili, że budują. My wprowadziliśmy tę drogę w sieć dróg krajowych. To droga ekspresowa S52. Zabezpieczyliśmy 135 miliardów złotych na realizację tego. Był przetarg. W ciągu kilku tygodni podpisujemy umowę na projekt i wykonawstwo tej inwestycji. Nie będzie to łatwe. W ciągu 3-3,5 roku północna obwodnica zepnie Nową Hutę z węzłem na drodze krajowej 94, obok sklepów, które są przy węźle. Będzie ring wokół Krakowa. Z Balic do Nowej Huty przejedziemy w ciągu 7-10 minut. Odbarczymy południową obwodnicę Krakowa. Droga S52 będzie alternatywą dla południowej obwodnicy Krakowa. Kierowcy jadący autostradą A4 na wschód będą wybierali. Albo pojadą północną obwodnicą i włączą się na A4 za Krakowem, albo pojadą stroną południową. To ważne w weekendy. Wtedy droga A4, będąca południową obwodnica Krakowa, wyczerpuje swoje możliwości. Marzenia kilku pokoleń krakowian wreszcie się spełnią.

 

Szef krakowskiego oddziału GDDKiA nie ukrywał na antenie Radia Kraków, że nie jest zadowolony z ostatecznego rozstrzygnięcia, że to włoska firma zbuduje odcinek Kraków- Widoma. Jaka powinna być legislacyjna odpowiedź na problemy z przetargami? Nieustannie mamy taką sytuację, że oferty składane przewyższają kosztorysy.

- Ustawa „Prawo zamówień publicznych” jasno precyzuje procedury. Chcielibyśmy innych rozstrzygnięć, ale ustawa jasno mówi, który wykonawca zostaje wybrany. Mało tego. Ten, który nie został wybrany, ma prawo odwołania się do krajowej Izby Odwoławczej. To ciało niezależne. Tak było w tym przypadku. Po rozpatrzeniu sprawy Krajowa Izba rekomenduje podpisanie umowy z tym, który się odwołuje. Zmiany ustawowe mogą to zmienić. Jednak na tym etapie podpisywania umów, proszę mnie zwolnić z obowiązku oceniania tego. Prawo obowiązuje wszystkich.

 

Możliwe jest wpisanie mechanizmu, który by waloryzował stawki, żeby nie było takich sytuacji? Przy tym odcinku drogi S7 jedna z firm mówiła, że to ceny sprzed dwóch lat. Dzisiaj są inne ceny i oni nie są zainteresowani budową tego odcinka.

- Każda z firm składająca ofertę, powinna wycenić ryzyka i wpisać w ofertę. Jeśli oferent nie wziął pod uwagę wszystkich ryzyk i zbudował ofertę w oparciu o optymistyczne prognozy to potem wycofuje się z przetargu. Tak było z firmą, która już praktycznie była wybrana. To odpowiedzialność tego, który składa ofertę. Każdy z nas zapytany przez drugą osobę, ile jest w stanie zapłacić za jakiś produkt, powinien dotrzymać deklaracji. Jeśli deklaracja jest przestrzelona to się wycofuje. To problem.

 

Profesor Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego zwraca uwagę, że coraz częściej firmy doliczają karę do swojej oferty. Chodzi o karę za niedotrzymanie terminów. To w wypadku inwestycji finansowanych z pieniędzy unijnych, jest dla nas bardzo ryzykowne.

- W procesach przetargowych – wiele tych przetargów jest ogłaszanych, bo realizujemy też inwestycje kolejowe na kwotę 67 miliardów złotych – spotykamy się z takimi praktykami. Staramy się to eliminować.

 

Co można z tym zrobić?

- Eliminować.

 

Jesteśmy w Krynicy, na Forum Ekonomicznym. Zapytam o wspólne projekty infrastrukturalne z Ukrainą. O czym możemy mówić?

- Skończyłem ciekawą i owocną rozmowę z ministrem transportu Ukrainy. Mówiliśmy o transporcie. Spotykamy się na panelu w debacie z ministrami transportu, których udało mi się tu zaprosić. Jest minister z Węgier, Słowacji, Czech, Litwy. Rozmawiamy o wspólnych inwestycjach infrastrukturalnych, takich jak Via Carpatia, droga S3, Rail Baltica. To połączenie państw bałtyckich z naszą europejską siecią kolejową. Jest bursztynowy szlak kolejowy. Tę inwestycję mamy w planie realizować ze Słowakami i Węgrami. To między innymi Podłęże-Piekiełko. Każdy będzie oczywiście realizował na swoim terytorium to. Linia kolejowa dużych prędkości Warszawa – Budapeszt. O tym mówiliśmy z ministrami. Kilka godzin rozmawialiśmy. Z ministrem z Ukrainy rozmawiamy o małym, ale ważnym projekcie. To linia 102 z Przemyśla na Ukrainę. To oczekiwane połączenie przez mieszkańców regionu. Rozmawialiśmy też o połączeniu Warszawa-Lublin-Lwów. Jest koncepcja. Jakby działania służb celno-skarbowych, ale też chroniących granicę, udało się skoordynować to być może w rozkładzie jazdy pociągów w przyszłym roku, byłoby to połączenie z przesiadką w Kowlu. Byłby nowoczesny pociąg jadący na kołach, w których można zmieniać rozstaw osi. Rozmawialiśmy też o międzynarodowym transporcie samochodowym, o dużych projektach. Ministrowie transportu państw Trójmorza znajdują dzisiaj wiele wspólnych tematów i inwestycji. To obszar do tej pory niewykorzystywany. On ma wielki potencjał. To relacje komunikacyjne na osi północ-południe. Nie tylko wschód-zachód.

 

Zatem krynickie rozmowy mają nie aż tak odległą perspektywę czasową, skoro już w przyszłym roku jest szansa na wprowadzenie do rozkładu jazdy nowego połączenia z Ukrainą?

- Wczoraj minister transportu z Czech zaprosił mnie na rozpoczęcie budowy nowego odcinka autostrady D11, który będzie prowadził do granicy z Polską na wysokości Bolkowa, Kamiennej Góry, Legnicy. Tam droga S3 dociera do granicy. Czesi doprowadzają tam autostradę D11. Ja zapraszam ministra z Czech na podpisanie umowy na ostatni odcinek drogi S3 łączącej Polskę z Czechami. Minister ze Słowacji niedawno podpisał w imieniu rządu Słowacji – ja podpisywałem w imieniu rządu RP – porozumienie ws. połączenia Via Carpatii na naszej granicy, na Podkarpaciu. Te połączenia komunikacyjne wychodzą z fazy dyskusji, są w fazie realizacji.