Jury nie było tym razem jednomyślne i wystawa w Muzeum Manggha wygrała tylko jednym głosem, wyprzedzając "Podróże Guliwera" w Starym Teatrze.

W 2019 roku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha obchodzi dwudziestą piątą rocznicę swojej działalności, a także celebruje setną rocznicę nawiązania kontaktów polsko-japońskich. W tym szczególnym roku zaprasza na retrospektywną wystawę prezentującą twórczość wyjątkowego artysty – Kojiego Kamojiego, Japończyka od sześćdziesięciu lat mieszkającego i tworzącego w Polsce. Urodzony w 1935 roku w Tokio, mieszka w Warszawie. Malarz, autor obiektów i instalacji. Ukończył studia w Musashino Art University w Tokio, w 1959 roku przyjechał do Polski i rozpoczął naukę w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, uzyskując dyplom w 1966 roku.

Koji Kamoji uważa się za artystę polskiego. W interpretacjach jego twórczości powraca w sposób naturalny odwołanie do sztuki, estetyki i filozofii Wschodu, do buddyzmu, a kluczowym słowem staje się dialog.

"W postawie Zachodu ważna jest walka, ekspansja, indywidualizm, logiczne myślenie. W tradycyjnym świecie Wschodu ważniejsze jest drążenie w głąb, szukanie rozwiązań wewnątrz. Ja chciałbym znaleźć to, co jest wspólne w sztuce zachodniej i wschodniej. Myślę o duchowości, w średniowieczu sztuka była bardziej skierowana ku wartościom duchowym, później tę duchową intensywność straciła. Sztuka współczesna znowu tej duchowości szuka. Wschód, goniąc Zachód, utracił swą zdolność odczuwania. W tym sensie Wschód i Zachód muszą znaleźć wspólną wrażliwość wzrokową, odczuwanie, a więc odbiór bardziej bezpośredni" -mówi artysta, komentując swoją wystawę.

Pozostałe nominacje:

Na Dużej Scenie Teatru im. Słowackiego premiera "Lalki" wg. Bolesława Prusa. Spektakl reżyseruje Wojciech Klemm, pracujący w Niemczech i Polsce artysta, który znany jest z adaptacji literatury starożytnej, czy Szekspira. Z twórczością Prusa Klemm spotyka się w teatrze po raz trzeci. Jak twierdzi, "Lalka" to powieść wciąż aktualna, opisująca stosunki społeczne i obyczajowe w bardzo współczesny sposób.

Świat pogrążony w kryzysie. Katastrofa klimatyczna, przemoc, powracający totalitaryzm. Współczesny reżyser Paweł Miśkiewicza sięga po głośną, XVIII-wieczną powieść Johathana Swifta "Podróże Guliwera" i dzieli się z nami swoim lękiem. Czy jest nadzieja dla ludzkości w kryzysie? Na scenie Starego Teatru wyłącznie kobiety m.in Iwona Bielska i Monika Frajczyk - zaliczane do najważniejszych aktorek swojego pokolenia.

Nie ma chyba dziecka, które nie zna twórczości szwedzkiej pisarki Astrid Lindgren. Jest ona bez wątpienia jedną z najpoczytniejszych autorek książek dla dzieci. Ronja – tytułowa bohaterka przedstawienia Teatru Groteska – jest córką zbójnika Matta i niezwykłym „dzieckiem lasu”. Dziewczynka jest wielokrotnie ostrzegana przed rozbójnikami Borki, który jest hersztem innej rodziny zbójeckiej. Jednak, po poznaniu syna Borki – Birka, Ronja zmienia zdanie na temat „wrogów”. Ronja i Birk uciekają z domu i postanawiają zamieszkać razem w Niedźwiedziej Grocie. Czy teatralnym bywalcom czegoś to nie przypomina? Czyżby „Romea i Julię” Williama Szekspira w wersji dla dzieci i młodzieży?

W Galerii Współczesnej Bunkier Sztuki wystawa zat „W nocy twarzą ku niebu”. Ekspozycja, jak mówią jej kuratorzy, Krzysztofr Siatka i Mikołaj Spondaryk, to "efekt intuicyjnego wglądu w historię literatury iberoamerykańskiej", jej realnych i magicznych narracji. Jest także wizualną i poetycką opowieścią, snutą przez współczesnych artystów, w której dzieło sztuki przeradza się w tekst. - Mówimy także o kitach i wobrażeniach, próbujemy je ze sobą konfrontować, podkreślają kuratorzy.

 

Nasze nominacje:

- "Lalka", Teatr im. Słowackiego, reż. Wojciech Klemm
- "Podróże Guliwera",  NST, Scena Kameralna, reż. Paweł Miśkiewicz
- "Ronja, córka zbójnika", Teatr Groteska, reż. Daniel Arbaczewski
-  "W nocy twarza ku niebu", Bunkier Sztuki, kuratorzy Krzysztof Siatka i Mikołaj Spondaryk,  
-  Koji Kamoji, "Cisza i wola życia", Muzeum Manggha, kurator Anna Król

jn