Gdybyśmy dziś zdecydowali się pokonać trasę o długości ponad 12 000 km, musielibyśmy przez 15 godzin lecieć samolotem albo przez 153 godziny siedzieć za kierownicą samochodu. Dla piechura to około 2300 godzin ciągłej wędrówki, czyli blisko 100 dni nieprzerwanego marszu. Taką trasę w ciągu ponad trzech lat, od końca sierpnia 1939 r. do grudnia 1942 r., pokonała rodzina Pisków. Wyruszyli z domu i do domu dotarli. Mieli wyjechać tylko na chwilę i niezbyt daleko, ale wojenna zawierucha pognała ich w nieznane, przez połacie Europy, Azji i Bliskiego Wschodu.
Między sierpniem 1939 r. a grudniem 1942 r. Piskowie: Irena z mężem Karolem oraz dwójką dzieci – Witkiem i Anitą, a także matką Ireny, Józefą, pokonali ponad dwanaście tysięcy kilometrów, by – schorowani, głodni i pozbawieni dobytku – dotrzeć z krakowskiej kamienicy przy Alejach Trzech Wieszczów do nowego domu w Palestynie.
To nie była łatwa droga. Niełatwo było też o niej opowiadać. Irenie Pisek udało się to – za pomocą obrazów i słów – dopiero kilka dekad po zakończeniu wojny. Cykl wykonanych przez nią pasteli oraz odręcznie zapisane po polsku wspomnienia dały początek wystawie w Żydowskim Muzeum Galicja
„Historia rodziny Pisków jak w soczewce skupia problemy i wyzwania, z jakimi mierzyło się wiele zasymilowanych żydowskich rodzin w przededniu II wojny światowej oraz w trakcie wojennych przymusowych migracji: od próby uniknięcia prześladowań ze strony Niemców dzięki ucieczce na wschód, przez przymusowe deportacje w głąb Związku Radzieckiego, aż po wstąpienie do armii gen. Andersa i osiedlenie się w Palestynie” – tłumaczy Tomasz Strug, wicedyrektor i główny kurator muzeum. „Zgromadzone przez nas materiały znakomicie oddają nadzieje i obawy, z jakimi pięcioosobowa rodzina musiała borykać się w trakcie swojej wędrówki”.
Wystawa opiera się na świetnie zachowanych artefaktach, odnalezionych w domu Pisków w Tel Awiwie. W przestrzeni Żydowskiego Muzeum Galicja można zobaczyć między innymi rodzinne zdjęcia, oryginalne notatki z pamiętnika Ireny Pisek, a przede wszystkim obrazy jej autorstwa, powstałe kilka dekad po wojnie.
„Otwierające wystawę motto to słowa Ireny Pisek: «Od tej chwili stajemy się bezdomnymi wędrowcami […]. Nowy człowiek rusza w świat», które w przejmujący sposób wybrzmiewają w kontekście dalszych losów moich przodków” – opowiada Amichai Pardo, izraelski aktor, potomek rodziny Pisków, który odnalazł wykorzystane na wystawie materiały i powierzył je muzeum. Ich opracowanie nie byłoby możliwe bez współpracy z Instytutem Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Pracownią Badań nad Współczesnym Izraelem oraz Relacjami Polsko-Izraelskimi im. Teodora Herzla i Ozjasza Thona w Instytucie Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Ośrodkiem Studiów nad Historią i Kulturą Żydów Krakowskich UJ oraz Israel Institute.
„Od domu do domu. Opowieść o wojennej tułaczce i przetrwaniu rodziny Pisków” w Żydowskim Muzeum Galicja (ul. Dajwór 18). Kuratorami wystawy są Tomasz Strug i Paulina Banasik. Ekspozycję będzie można oglądać w galerii im. Fundacji Mirisch & Lebenheim od 7 listopada .2019 do 12 kwietnia 2020 roku
jdruzynska/mat.prasowe ŻMG