Ktoś nazwał artystkę „niesamowitą maszyną do śpiewania”. Okazało się ostatnio nad Wisłą, że jest maszyną doskonałą, bo z duszą. Aż trudno uwierzyć, że Słowaczka za trzy miesiące skończy 70 lat! Technika i klasa pozwala jej wciąż wprawiać publikę w stan ekstazy. To jest esencja opery. Ta technika pozwala jej też, mimo wieku, pokonywać trudności forsownego włoskiego repertuaru.

Koncert rozpoczęła uwertura do „Cyrulika sewilskiego” Gioacchina Rossiniego, którą na dobry początek Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod batutą rodaka gwiazdy wieczoru - Petera Valentovica Akademii pokazała, że jest świetnie dysponowana. Potem była burza oklasków na powitanie Królowej. Potem nastąpiły wspaniałe fragmenty oper Donizettiego. Szczególnie poruszająca była scena obłędu Łucji z Lamermoor. A na koniec pierwszej części artystka stała się podwójnie królową, wcielając się we władczynię Anglii - Elżbietę w arcytrudnej arii „L’amor suo mi fe’beata… Ah! Ritorna qual ti spero „ z opery ''Robert Deveraux”.

Po przerwie publiczność zachwycała się muzyką przyjaciela Chopina – Vincenza Belliniego, z małym przerywnikiem - znakomicie wykonaną przez krakowską orkiestrę „Medytacją” Masseneta. Legendarna „Casta diva” była dosłownie boskim daniem muzycznym, a wykonana na finał aria Elwiry z II aktu opery „Purytanie” spowodowała frenetyczną burzę oklasków. Nie, to nawet było tsunami oklasków - na stojąco oczywiście. Tych - tak zwanych stojaków - było jeszcze trzy! I trzy bisy - między innymi wzruszająca Romanza Liu z „Turandot”. A na finał arię Adeli z „Zemsty nietoperza”: tu pani Edita zaprezentowała rozkoszne poczucie humoru. Sala oszalała. Szkoda tylko, że na kolejne wydarzenie z cyklu ICE Classic musimy czekać aż osiem miesięcy, kiedy to do Krakowa przyjedzie „Słowik z Bawarii” - Diana Damrau.

Warto wspomnieć, że znakomicie do poziomu artystki dostosowała się Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, która brzmiała znakomicie. Szczególnie wyróżniłbym ''blachy” (ekstraordynaryjnie waltornie). Po niezbędnych (!) poprawkach ICE ma teraz znakomitą akustykę.

 

Panie i Panowie! Mamy teraz w Krakowie salę koncertową na światowym poziomie. Na każdym poziomie - także tym podziemnym - cena parkingu na czas koncertu to prawie 15 złotych. Jak światowo, to światowo:).

 

Robert Konatowicz