"Każdy szuka przede wszystkim bezpieczeństwa. Dlatego kiedy twoje życie jest zagrożone musisz podejmować szybkie decyzje. Sytuacja w Syrii pogorszyła się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Państwo Islamskie zaczęło zbliżać się w pobliże Damaszku, dlatego sytuacja stała się bardzo niebezpieczna. Państwo Islamskie było za blisko" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami Riyad.

Przed przyjazdem do Polski uchodźcy z Syrii bardzo mało o niej wiedzieli. Podkreślają, że zostali bardzo życzliwie przyjęci w Tarnowie i dlatego wierzą, że będzie im się dobrze żyło w tym mieście i naszym kraju.

"Na początku, przede wszystkim musimy się nauczyć języka polskiego i dopiero wtedy będzie decydowali co będziemy robić w tym kraju. Ciężko o tym mówić po spędzonych w Polsce dwóch nocach i w trzecim dniu pobytu. Mam nadzieję, że znajdę tutaj dobrą prace. Ludzie są bardzo mili, ale przede wszystkim chcieliśmy podziękować Bogu, że mogliśmy się tu znaleźć, zborowi który nas przyjął, Polakom oraz rządowi. Wszystko jest w porządku i i jestem dobrej myśli". - podkreślał Riyad.

Mężczyzna ma nadzieję, że kiedyś będzie mógł wrócić z rodziną do Syrii, ale jego zdaniem nie będzie to możliwe w ciągu najbliższych lat. Dlatego teraz chce się nauczyć języka polskiego, znaleźć pracę i szkołę dla dzieci. Ma im w tym pomóc Zbór Wolnych Chrześcijan z Tarnowa, który finansuje pobyt uchodźców w mieście. "Najważniejszą sprawą było to, że to jest pomoc motywowana wiarą. Chcieliśmy pomagać konkretnie chrześcijanom, którzy wierzą ewangelicznie". - podkreśla Andrzej Kapuściński, starszy kościoła Wolnych Chrześcijan.