W momencie zatrzymania dług mężczyzny wynosił milion 700 tysięcy złotych na szkodę kilkudziesięciu różnych firm. Podejrzany nie przyznaje się do winy. "Mężczyzna twierdzi, że sam został oszukany przez inne firmy, stąd powstały u niego zaległości płatnicze" - relacjonuje prokurator Mieczysław Sienicki. Prokurator dodaje, że 36-latek, mimo rosnącego zadłużenia, popełniał kolejne przestępstwa. "Tworzył nowe podmioty gospodarcze, do których transferował część majątku, uniemożliwiając wierzycielom zaspokojenie ich roszczeń" - mówi Sienicki. 

Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Tomasz N. był w przeszłości karany za naruszenie praw pracowniczych. Teraz trafił do aresztu. 

 

 

(Bartek Maziarz/ew)