Z oficjalnych informacji wynika, że z brakiem wody boryka się ponad 300 gospodarstw w powiecie nowosądeckim.

- Ta liczba może być nawet trzykrotnie wyższa, ponieważ nie wszyscy zgłaszają informacje do urzędów miast i gmin. Niektórzy na własną rękę starają się zabezpieczyć wodę pitną oraz gospodarczą – mówi Ryszard Wąsowicz, kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu.

Woda do domów dowożona jest beczkowozami przez jednostki straży pożarnej. Głównie jest to woda z przeznaczeniem do celów gospodarczych.

Nieco gorzej jest z dostarczaniem wody pitnej, bo na terenie powiatu nowosądeckiego jest tylko pięć cystern z certyfikatem wymaganym przy transporcie wody pitnej. Wszystkie należą do jednostek państwowej lub ochotniczej straży pożarnej. Dlatego władze powiatu starają się o zakup kolejnego beczkowozu, który mógłby wesprzeć pracę strażaków.

- Zwróciliśmy się z prośbą do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Krakowie o dofinansowanie zakupu takiej cysterny - mówi Ryszard Wąsowicz. Ten samochód byłby do dyspozycji poszczególnych gmin z terenu powiatu. Na razie jednak nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie. Rozmowy wciąż trwają- dodaje Wąsowicz.

Susza to problem, który co kilka miesięcy dotyka Sądecczyznę. Ostatnio strażacy dowozili wodę beczkowozami od listopada ubiegłego roku aż do maja 2012 roku.

Dziś wody brakuje nie tylko w studniach, ale także w sądeckich rzekach. Poprad m.in. w Rytrze można przekroczyć suchą stopą, skacząc z kamienia na kamień. Nieco lepiej sytuacja wygląda na Dunajcu, ale susza nie oszczędziła górskich potoków. Niektóre z nich zupełnie wyschły.

Przeczytaj o suszy w Andrychowie i Zakopanem

Bartosz Niemiec/aw