W obu przypadkach w pierwszej kolejności ratownicy pojechali nie tam gdzie trzeba. Zamiast do Kamionki Małej na Limanowszczyźnie karetkę  najpierw wysłano do Kamionki Małej, ale w powiecie nowosądeckim. Kilka tygodni później zamiast do Zamieścia w gminie Tymbark, karetka pojechała pod wskazany numer, ale do Tymbarku. 28-latek zmarł w szpitalu.

Kontrola pokazała, że sprzęt w dyspozytorni w Tarnowie działał prawidłowo, natomiast przy wysyłaniu karetek w obu przypadkach błąd popełnił człowiek. Komisja, która prowadziła kontrolę zleciła tarnowskiej dyspozytorni przeprowadzenie specjalnych szkoleń dla dyspozytorów. Mają oni nauczyć się dokładnego wykonywania swoich zadań, tak by w przyszłości nie dochodziło już do podobnych błędów.  

Zarówno tragedia w Kamionce Małej jak i Zamieściu poskutkowała apelem 16 tysięcy sądeczan do wojewody małopolskiego o przywrócenie dyspozytorni pogotowia dla powiatów nowosądeckiego, limanowskiego i gorlickiego. System z jedną dyspozytornią w Tarnowie, zdaniem samych ratowników, wciąż nie działa właściwie. WIĘCEJ

 

(Marta Jodłowska/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: