"Rowerzyści nie mają gdzie się podziać. Taka organizacja ruchu powoduje konflikt między rowerzystami i kierowcami samochodów. Konflikt, który nie powstaje z winy rowerzystów" - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków Marcin Hyła ze Stowarzyszenia "Miasta dla Rowerów".
Dla ruchu rowerowego alternatywą mogłoby być wydzielenie kontrapasów na ul. Zamoyskiego i na ul. Krasickiego. "Gdyby udrożnić te dwie drogi byłoby o wiele lepiej. Tam jest więcej zieleni, sam często z nich korzystam" - twierdzi Sebastian Kudela z Platformy Komunikacyjnej Krakowa. Ten argument nie przekonuje wciąż Marcina Hyły. "Po drugiej stronie ulice są bardzo trudno dostępne. Ul. Zamoyskiego jest pagórkowata i nigdy nie będzie alternatywą dla Kalwaryjskiej. Moim zdaniem tu nie ma pola manewru. Trzeba się zastanowić, czy takie utrudnienie dla rowerzystów jest potrzebne" - mówi Marcin Hyła.
Przedsiębiorcy z ulicy Kalwaryjskiej mówią z kolei o braku wystarczającej liczby miejsc do rozładunku towaru. Jak dodają, likwidacja miejsc parkingowych sprawiła, że teraz w sklepach jest mniej klientów. "To duże utrudnienie, jeśli chodzi przede wszystkim o dostawy. Z parkowania rezygnują też klienci. Coraz większe pustki w lokalach" - przekonują przedsiębiorcy.
Są jednak zadowoleni z nowej organizacji ruchu. To pasażerowie komunikacji miejskiej. "Wreszcie! Można nie wierzyć, ale raz jechałam tramwajem tu dziesięć minut od przystanku do przystanku. Torowisko było cały czas zajęte przez samochody" - twierdzi jedna z mieszkanek Krakowa.
Przypomnijmy, ulica Kalwaryjska w Krakowie stała się praktycznie nieprzejezdna, odkąd na sąsiednich drogach zmieniła się organizacja ruchu z powodu budowy łącznicy kolejowej. Kierowcy parkowali tam wzdłuż jezdni, blokując przejazd tramwajów. Odbył się szereg konsultacji społecznych, podczas których rozmawiano o nowej wizji ul. Kalwaryjskiej. Urzędnicy proponowali, aby ulica zamieniła się w przyszłości w trakt pieszo-rowerowy. Ponadto, przy torach tramwajowych został zainstalowany separator, który uniemożliwi jadącym samochodom blokowanie tramwajów. W rezultacie czas przejazdu tramwajem od ronda Matecznego do przystanku Korona miał skrócić się z 15 do nawet 4 minut.
"Będziemy zbierać głosy różnych zainteresowanych stron. Chcielibyśmy tę dyskusję podsumować i ewentualnie wprowadzić zmiany" - kwituje Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.
(Bartłomiej Grzankowski/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: