Wcześniej Jodliński był dyrektorem Muzeum Śląskiego, ale nie przedłużono z nim umowy, bo w opinii przedstawicieli władz województwa śląskiego przygotowana przez niego wystawa o historii Śląska prezentowała wizję dziejów w duchu niemieckiego nacjonalizmu. W wypadku tego typu kandydatur musimy być bardzo ostrożni - tak przekonuje Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

To nie jest zwykłe muzeum, to jest muzeum Armii Krajowej. Jeśli człowiek, który odchodził z Muzeum Śląskiego krytykowany przez wicemarszałka śląskiego, że jednak była przewaga niemieckiego punktu widzenia, ma zostać dyrektorem muzeum poświęconego Armii Krajowej, która walczyła z Niemcami, to należy na zimne dmuchać - powiedział Jerzy Bukowski.

Małgorzata Jantos, szefowa komisji kultury krakowskiej Rady Miasta, uważa natomiast, że Muzeum AK powinno zarządzać albo wyłącznie miasto, albo wyłącznie województwo - obecnie ta instytucja dzielona jest między władze Krakowa i Małopolski.

- Trochę wcześniej był sytuacja związana z Capellą Cracoviensis. I okazuje się, że związki zawodowe i wszystkie organizacje naciskały, żeby nie ucznić Adamusa szefem. Wtedy urząd miasta się uparł. De facto wtedy Capella Cracoviensis wygrała - powiedziała Małgorzata Jantos.

 

Jacek Bańka, jgk