Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.

 

Minister zdrowia zapowiada ponowne badania przesiewowe nauczycieli w lutym. Jaki wynik testów mógłby dać podstawy do decyzji o powrocie do nauki stacjonarnej na przykład 8-klasistów i maturzystów?

- Kolejne badania mają być kierowane do nauczycieli, którzy prowadza zajęcia w klasach 1-3. Pozostali też będą objęci. Decyzja o powrocie do szkół kolejnych klas będzie uwarunkowana nie tylko wynikami testów, ale sytuacją epidemiologiczną w kraju. Zależy to też od tempa szczepień. To determinuje bezpieczeństwo nas wszystkich.

 

Dzisiaj bardziej realny wydaje się stopniowy powrót klas do szkół czy możliwy jest powrót wszystkich pozostałych, o ile liczba nowych zakażonych nie rosłaby w gwałtowny sposób?

- Decyzje będą podejmowane w okolicy końca miesiąca. Część uczniów szkół zawodowych odbywa zajęcia praktyczne. Są one w rygorze sanitarnym, ale się odbywają. Decyzje co do uruchomienia pozostałych klas, będą podjęte z końcem stycznia. Jeśli tempo szczepień nie wyhamuje - wierzymy, że dostawy będą - i zachowa się obecna zachorowalność na poziomie kilku tysięcy, będzie szansa na powrót dzieci do szkół. To ważne dla 8-klasistów, maturzystów. Ich losy się decydują na egzaminach. Zależy nam na jak najlepszym przygotowaniu młodzieży, żeby zapewnić im dobry start na przyszłość.

 

Z ponad 130 tysięcy przebadanych nauczycieli, niecałe 2% było pozytywnych. Jaki wskaźnik kolejnego badanie mógłby zostać uznany za optymistyczny i dający podstawy do rozmrażania szkół?

- On jest optymistyczny. To badania przesiewowe. Tylko 2% nauczycieli jest zakażonych. Transmisja wirusa nie jest tak duża jak w trakcie drugiej fali. To dla mnie wynik niezły. Oczywiście badania są prowadzone nie tylko po to, żeby podjąć decyzję o powrocie do szkół, ale chcemy zdiagnozować, ile osób, które będą miały kontakt z dziećmi, jest zakażonych. Kontakt nauczyciela z uczniami, szczególnie w klasach starszych, może powodować większą transmisję niż w klasach 1-3. Celem jest diagnozowanie zakażonych nauczycieli, żeby nie było dalszej transmisji wirusa.

 

Obecne wskaźniki zakażeń dają podstawę do stopniowego rozmrażania niektórych branż? Premier mówi o opracowywaniu nowych protokołów sanitarnych. To pytanie o hotelarstwo, gastronomię, turystykę.

- Wszyscy chcemy wrócić do normalności. Jesteśmy zmęczeni. Widać to. Są krytyczne głosy co do utrzymywania rygorów. Jesteśmy być może na dobrym etapie, żeby opanować epidemię. Warto zmobilizować się, wytrzymać trudne rygory, żeby osiągnąć efekt. Mimo że zachorowania w krajach UE nie są aż tak wysokie jak jesienią, są utrzymywane duże rygory. To ma wpływ na zachorowalność. Dzięki obostrzeniom z końca roku, mamy teraz spadek zakażeń. To ważne, żebyśmy wytrzymali. Rząd opracuje nowe procedury. Przebieg pandemii się zmienia. Trzeba reagować elastycznie. Nie może być jednak super optymistycznych wniosków.

 

W Małopolsce wznowiła działalność pierwsza stacja narciarska w Konikach. Pracę wznawiają restauratorzy, hotelarze grożą pozwami. Są podstawy epidemiologiczne, by w lutym spodziewać się łagodzenia obostrzeń?

- Te decyzje będą podejmowane końcem miesiąca. Przy uruchomieni różnych podmiotów, które zajmują się działalnością gospodarczą, zwiększone jest ryzyko transmisji wirusa. Jesteśmy przy wyciągach, gromadzimy się. Jeśli chcemy być dłużej niż jeden dzień, musimy być w hotelu. Ryzyko jest większe. Wczoraj były informacje o ogniskach wirusa w hotelach szwajcarskich. Jeśli myślimy o pokonaniu pandemii, trzeba odpowiedzialnie podejść od obostrzeń. Rozumiemy przedsiębiorców. Jest kolejna transza, środki wpływają na ich konta. Ministerstwo rozwoju prowadzi rozmowy z przedsiębiorcami, którzy chcą uruchomić działalność na temat możliwości ich wsparcia. Jesteśmy pod wrażeniem przedsiębiorców, którzy nie zdecydowali się na otwarcie się. Oni prowadzą dialog z rządem i próbują wypracować z ministerstwem rozwoju takie rozwiązania, które pozwolą im przerwać ten trudny okres.

 

Od wczoraj trwa dyskusja o wpisaniu do pierwszej grupy szczepień prokuratorów i pracowników skarbówki. Dlaczego oni znaleźli się na tej liście przed osobami chorymi? Sporo osób stawia to pytanie.

- Nie przed osobami chorymi. Jak ktoś jest chory, nie jest szczepiony. Pracownicy ochrony zdrowia są szczepieni, seniorzy też. Jest dyskusja… Służby publiczne są wpisane do odpowiedniej grupy. Chodzi o policjantów, strażaków. Nie ulega to wątpliwości. Prokuratorzy… Ich praca to nie tylko praca za biurkiem. Oni jeżdżą do stwierdzania zgonu. Pacjenci mogli być zarażeni. Ryzyko zakażenia jest znacznie większe niż w sytuacji, gdy mamy kontakt z innymi ludźmi. Decyzja została podjęta, że te grupy będą szczepione w pierwszej kolejności.

 

Wzięła pani udział w spotkaniu poświęconym pracom nad ewentualnym przejęciem przez skarb państwa szpitali w Bochni i Brzesku. To szpitale samorządowe. Jak zaawansowane są prace nad tym projektem? Został powołany specjalny zespół, który tą sprawą ma się zająć.

- Nie biorę udziału w pracach. Brałam udział w spotkaniu. Rozwiewałam wątpliwości samorządowców. W ich ocenie mogłaby to być likwidacja szpitali. Nie mówi się o tym jednak. Nagłaśniał to starosta bocheński. Uznałam za stosowne, że należy to zdementować. Nie są prowadzone żadne prace, które mają na celu likwidację szpitali. Pandemia pokazała, że jest wiele obszarów ochrony zdrowia, które należy poprawić. Zespół został powołany. Kieruje tym podsekretarz Sławomir Gadomski. On ma zdefiniować newralgiczne obszary, przygotować zasady restrukturyzacji ochrony zdrowia. Chodzi też o zadłużenie. Szpitale się zadłużają. Trzeba to analizować. Nie chodzi tylko o dosypanie pieniędzy do systemu. Od tego nic się nie poprawi. Należy zrestrukturyzować to. Celem tego zespołu jest usprawnienie systemu ochrony zdrowia, poprawa jakości dla pacjentów, dostępności. Będzie lepiej.

 

Co by mogło dać pacjentom przejęcie szpitali samorządowych przez skarb państwa?

- Zespół ma wypracować pewne rozwiązania. Nie jest przesądzone, w którym kierunku to pójdzie. Widzimy wiele różnych problemów zarządzania systemem. Minister zdrowia odpowiada za bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. Jak nie ma wpływu na szpital, bo teraz one mają 5-6 organów założycielskich... To gminy, powiaty, województwa, MSWiA, MON, szpitale ogólnopolskie i prywatne. Trudno jest uspójnić zarządzanie tym. Pewne rozwiązania pewnie będą analizowane. Nie chcę przesądzać. Nie mam podstaw do tego. Ogólnie jest analizowana sytuacja. Jak będą założenia nowego projektu, wtedy rozpocznie się dyskusja na temat ewentualnych zmian.