Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z dr. hab. Arkadiuszem Radwanem, prezesem Instytutu Allerhanda.

 

Przez ostatnie lata polska nauka i uniwersytety rozwijały się, ale zbyt wolno. Po ćwierćwieczu dreptania, proponuję teraz szybki marsz” - powiedział przed tygodniem wicepremier Jarosław Gowin. Czuł pan, że do niedawna pan dreptał?

- Rankingi międzynarodowe są wystarczająco wymowne, żeby nas wyrwać z dobrego samopoczucia. Trzeba myśleć o strategii i długofalowej polityce. Szaleństwem byłoby robienie tego samego. Strategia jest potrzebna. Świat idzie do przodu. Innowacje stanowią o tym, które kraje są bogate. Jeśli Polska ma się wyrwać z pułapki średniego wzrostu to może się to stać tylko przez uwolnienie potencjału innowacyjnego.

 

Jest bardzo popularny pogląd, że podstawowym źródłem problemów polskiej nauki jest nadmierna biurokracja. Wicepremier Gowin mówi, że na początku października zaprezentuję ustawę deregulacyjną, która ma to wyeliminować. To słuszny pogląd, że jedyne zło to biurokracja?

- Nie jedyne. Jakby to był jedyny problem to praca zespołów nie byłaby potrzebna. Deregulacja w nauce i zmniejszenie biurokracji niewątpliwie dotyka istotnego elementu. Czym jest biurokracja? To system procedur, które mają zagwarantować, że nie będzie konfliktu interesów, działania sprzecznego z misją.

 

Ma też zagwarantować, że środki publiczne będą dobrze wydawane?

- Tak. To masa wartości. U podstaw biurokracji leży brak zaufania. Są pewne obszary, w których to może być uzasadnione. Mówimy jednak o nauce. Ona ze swojej natury jest wolna. W nauce to co na końcu będziemy mieli, może być zaskakujące. Jakby to było łatwe do odgadnięcia to nauka by nie była tym, czym jest. Naukę trudniej wcisnąć w biurokratyczny gorset. Poluzowanie go uwzględnia specyfikę nauki, ale nie jest remedium na to, że w środowisku naukowym dzieją się rzeczy, które dziać się nie powinny. To nie może być tylko przesuwanie pokrętła z biurokracją. To nie będzie rozwiązanie.

 

Przy okazji szukania rozwiązań chciałem zapytać jak wyglądają pracę nad zwycięskim projektem Instytutu realizowanym w ramach konkursu Ustawa 2.0? Instytut, jako jeden z trzech zwycięskich podmiotów, realizuje na zlecenie ministerstwa projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Trzy projekty mają być punktem wyjścia dla resortu do stworzenia nowej regulacji.

- To jest miejsce, w którym robimy krok naprzód. Jak biurokracja się nie sprawdziła, bo dawała nauce gorset, trzeba szukać innych instrumentów. My od początku podkreślaliśmy jak ważne są kryteria ustrojowe. To sposób zorganizowania uczelni i tworzenia takich bodźców, żeby uczelnie konkurowały o talenty, także międzynarodowo. Mamy masę naukowców, którzy jadą poza granice. Tam mają lepsze warunki. Te talenty... Musimy stanąć w szranki z najlepszymi ośrodkami, żeby tych ludzi odzyskać. Jakość kadry i personelu zarządzającego uczelni stanowi lepszą gwarancję spełnienia misji niż gorset biurokratyczny.

 

To rozróżnienie czyni pan nieprzypadkowo? Mówi pan o ludziach nauki i o osobach zarządzających. Niekoniecznie ludzie nauki w rolach rektorów robią to najlepiej?

- Nie zawsze tak jest. Nie wszyscy łączą w sobie zdolności naukowe i managerskie. To inna grupa zdolności. Są osoby, które to łączą. Druga sprawa to problem ustrojowy. Mamy wielu indywidualnie zdolnych naukowców powołanych do funkcji managerskich, ale ich władza jest ograniczana. W ramach wspólnoty akademickiej, która jest zbyt demokratyczna... Włodarz uczelni wyłaniany przez konsensus, ma ograniczone możliwości prowadzenia samodzielnej polityki kadrowej. On jest zakładnikiem osób tam zatrudnionych. Tu bierze górę mentalność związkowa.

 

Mówi pan o założeniach waszego pomysłu. Będziemy mogli je poznawać co jakiś czas czy będziemy musieli czekać na cały projekt? Pewnie jest element konkurencji między tymi trzema zespołami?

- Tak. To trzy konkurencyjne projekty, Ja liczę także na kooperację. Gramy do jednej bramki. Chcemy, żeby polskie uczelnie były nowoczesne. Takie fora będą. Będą konferencje. Pewne rzeczy będą wcześniej trafiały do dyskusji. Dobrze. Musimy prowadzić konsultacje środowiskowe ze światem akademickim i szerzej. Dyskusji nie da się zamknąć w murach uczelni. To cenna perspektywa, ale nauka jest częścią systemu. Nauka musi wyjść z murów. Ludzie muszą zrozumieć jaka jest rola nauki dla innowacji. To widzimy jako część naszej misji. Trzeba uświadomić ludzi, że to musi być zrobione radykalnie inaczej. W rankingach PISA, które badają kompetencje 15-latków, Polska wypada bardzo dobrze. Lokujemy się w czołówce w Europie i na świecie. Mamy półprodukt na ścieżce edukacyjnej. To skarb. On wpada potem w otchłań, bo wszelkie parametry, które się pojawiają na koniec studiów, wypadają radykalnie gorzej.

 

Pan jest także osobą, która przygotowuje założenia zmian prawnych dotyczących umożliwienia funkcjonowania nowego bytu prawnego, jakim ma być prosta spółka akcyjna (PSA). Mówi się, że PSA miałaby być takim instrumentem, która młodym ludziom umożliwiłaby rozwijanie na bazie swoich pomysłów dobrego biznesu. Czym miałaby być prosta spółka akcyjna?

- Taki pomysł jest. Jestem członkiem zespołu Ministerstwa Rozwoju i pracuję nad tym. Chodzi o to, żeby dać nowe formy prawne, uwzględniające nową gospodarkę. Żyjemy w czasach, które inaczej rozumieją kapitał niż w I połowie XX wieku czy pod koniec XIX wieku. Większość filozofii dotyczących spółek z o.o. i spółek akcyjnych to unowocześnione konstrukcje powstałe wtedy. Dzisiaj kapitał to innowacje...

 

Nie tylko pieniądze..
- Tak. Chodzi o umożliwienie innowatorom, bo to spółka dla innowatorów i inwestorów, spotkanie w formie prostej spółki akcyjnej. Ona wyważy interesy obu stron i wyważy ten kapitał.

 

Kiedy taka prosta spółka mogłaby być dostępna dla młodych? To część Planu Morawieckiego.

- Ministerstwo ma zamierzenia ambitne. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania. Projekt być może będzie gotowy w w tym roku.

 

Projekt będzie gotowy w tym roku, potem będzie musiał przejść ścieżkę legislacyjną, zanim stanie się obowiązującym prawem.

- Tak, będą m.in. konsultacje międzyresortowe. Natomiast my  mamy przygotować założenia projektu. Tempo jest szybkie. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania.