- Gdy toczy się walkę z czasem, profesjonalne przygotowanie to podstawa  - mówił organizator ćwiczeń, naczelnik Grupy Ratownictwa Specjalistycznego OSP w Krakowie Marcin Zębala. - Przekonałem się już wielokrotnie, że trenowanie pozorowanych sytuacji, znacznie podnosi skuteczność realnych akcji poszukiwawczo-ratowniczych. Dlatego chcemy osiągnąć jak najlepszą dynamikę współpracy a w przyszłości działać płynnie i bez zacięć - podkreślił strażak-ratownik.  

Scenariusz ćwiczeń "Tygrys 2023" był prosty: Z  krakowskiego ZOO uciekło dzikie zwierzę, które zaatakowało grupę przechodniów. Zadanie ratowników polegało na jak najszybszym odnalezieniu rannych studentów, którzy w panice uciekli do lasu. Punkt zbiórki przygotowano pod Kopcem Józefa Piłsudskiego. Tam znajdował się szpital polowy, centrum dowodzenia, karetki, wozy strażackie oraz quady. Manewry rozpoczęły się po południu. - Mamy zimę i dla nas najważniejszy jest czas.  Nie wiemy jak były ubrane te osoby.  Robi się ciemno, robi się zimno więc musimy je jak najszybciej znaleźć i uchronić przed wyziębieniem - relacjonował podczas akcji kpr Marcin Magdziarz  strażak ochotnik GRS OSP Kraków i żołnierz 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. 

„Cały czas szkolimy się do prowadzenia takich działań. Dzisiejsze ćwiczenia skończymy w momencie, kiedy sprowadzimy do bazy ostatnią osobę. Chociaż jest to pozorowana akcja, pracujemy na serio, tak jakby sytuacja wydarzyła się naprawdę. Dla nas, żołnierzy najważniejsza jest współpraca ze służbami cywilnymi, żeby skutecznie działać w sytuacjach kryzysowych i pomagać ludziom a psy nam w tym pomagają –  podsumował st. szer. Paweł  Kremer - dowódca GPR K9 w 11MBOT.

Na jedenastu poszkodowanych w szpitalu polowym czekali medycy Polskiego Czerwonego Krzyża. Ratownicy przećwiczyli też  scenariusz w przypadku, gdyby jeden z poszukiwanych nie przeżył. Wówczas uruchamiany jest wewnętrzny  kod powiadamiania służb o zdarzeniu a na miejsce wysyłany prokurator. W akcji uczestniczyła blisko setka ochotników z Małopolski.