Cztery zawarte porozumienia, potocznie zwane sierpniowymi (choć dwa ostatnie były zawierane już we wrześniu 1980 r.) między strajkującymi załogami a komisjami rządowymi umożliwiły tworzenie nowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego, który od 17 września 1980 r. przybrał nazwę „Solidarność”. Z dwóch koncepcji jak miały wyglądać jego struktury, wybrana została struktura regionalna, która dawała większe możliwości działania słabszym i mniej liczącym się branżom. Dzięki temu nazwa związku zyskiwała dosłowne znaczenie i solidarność nie była pustym słowem.
Władze komunistyczne niemal od początku tworzenia się związku i budowania jego zakładowych, regionalnych i krajowych struktur, próbowały sprawować nad nim kontrolę. Sekretarze PZPR apelowali do członków partii, aby wstępowali do „Solidarności” i wpływali na charakter działalności związku ograniczając jego zainteresowanie do kwestii pracowniczych i ograniczając możliwość działania w nim „elementów antysocjalistycznych”. Jeszcze dalej próbowała ingerować w działalność związku Służba Bezpieczeństwa, która za pośrednictwem swoich osobowych źródeł informacji próbowała sterować związkiem tak aby działał on w sposób całkowicie podporządkowany partii komunistycznej. W przypadku kiedy nie udawało się osiągnąć tego dzięki agenturze podejmowane były dalej idące działania dezintegracyjne. Tego rodzaju działania bezpieka podjęła właśnie w Krakowie wobec tworzącego się Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” (od grudnia 1980 r. poszerzonego o komisje zakładowe z ówczesnych województw nowosądeckiego i tarnowskiego). W działaniach tych wykorzystano wciąż istniejące stereotypowe podziały i wzajemne krakowsko-nowohuckie i robotniczo-inteligenckie animozje. Istotnym „obiektem” działania bezpieki stał się pracownik Huty im. Lenina i przewodniczący krakowskiego MKZ NSZZ „Solidarność”, Stanisław Zawada.