Zapis rozmowy Jacka Bańki z Rafałem Bochenkiem, posłem PiS:

Wczoraj małopolski sejmik zdecydował o przesunięciu zakazu używania pieców pozaklasowych z 1 stycznia 2023 roku na koniec kwietnia roku 2024. Pan był na sesji, jak na tym rozwiązaniu skorzysta Małopolanin? Przecież nie będzie miał ani tańszej energii przez to, nie będzie miał lepszego dostępu do energii w ogóle, przeciwnie - będzie palił w piecach o niskiej sprawności, które pochłaniają ogromne ilości węgla.

Cieszę się, że pan podkreślił to, że uchwała antysmogowa obowiązuje dla Małopolan. Wczoraj podczas debaty w sejmiku Małopolski, miałem takie wrażenie, że politycy Platformy Obywatelskiej, radni próbują ludziom wmówić, że likwidujemy uchwały antysmogowe dla Małopolski. Absolutnie nie, uchwała antysmogowa dla Małopolski obowiązywała, obowiązuje i obowiązywać będzie. Został tylko odroczony termin wyeliminowania możliwości korzystania z pieców tak zwanych bezklasowych, które umożliwiały palenie węglem, czy drewnem i został on przesunięty na koniec kwietnia 2024 roku. Chodziło tutaj o objęcie tym odroczeniem dwóch pełnych okresów ogrzewczych. Nie chcieliśmy wprowadzać sztywnej daty na koniec grudnia, bo to jest środek zimy i wiele osób mogłoby pozostać trudnej sytuacji. Jeśli chodzi o motywy przesunięcia terminu wymiany źródeł ciepła, to trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w wielu zakątkach naszego województwa - mam na myśli na przykład mój okręg wyborczy - powiat suski, powiat oświęcimski, powiat wielicki - ludzie mieli problemy z wymianą źródeł ciepła, z uwagi na to, że bardzo często nie mieli na to środków, lub też mają taki dom, w którym już nie da się na przykład zamontować instalacji gazowej, albo na przykład nie było infrastruktury gazowej, bo to przecież są też takie gminy. Trudno na tych ludziach wymuszać w ciągu dwóch ostatnich, trzech ostatnich miesięcy, aby podłączyli się do sieci na przykład gazowej. Są również sygnały płynące z różnych gmin, zwłaszcza z południa Małopolski, które sugerowały, aby ten termin odroczyć, ponieważ te gminy bardzo chętnie przerzucą się na energię ekologiczną, na przykład z geotermii, ale potrzebują trochę więcej czasu, ponieważ trwają inwestycje.

O tym też mówili radni opozycyjni, którzy uważają, że lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie zakazu bez zmian i stosowanie prawa wyższej konieczności, czyli tam, gdzie wymiana z obiektywnych powodów nie była możliwa, nie będzie żadnych sankcji.

To by nas zmusiło do karania mandatami tych wszystkich osób, a tych osób jest naprawdę całkiem sporo, ponieważ kopciuchów i pieców bezklasowych w Małopolsce jest jeszcze około 150 000, w związku z tym biorąc pod uwagę fakt, że 150 000 to w przeliczeniu również 150 000 gospodarstw domowych, czyli de facto po trzy, cztery osoby mieszkają w każdym gospodarstwie, to daje prawie 600 000 mieszkańców. To naprawdę duża część naszej społeczności lokalnej w regionie ma z tym problem. Ja bym tu nie dramatyzował, ponieważ są regiony w Polsce, w których uchwał antysmogowych nie ma - województwo podlaskie, warmińsko-mazurskie, w innych regionach te uchwały antysmogowe są nieco bardziej liberalne. Oczywiście przeprowadzajmy transformację energetyczną, przeprowadzajmy transformację ekologiczną, ale nie na wariata i bierzmy pod uwagę możliwości społeczne, aby nie odbywało się to kosztem ludzi, to cały czas Prawo i Sprawiedliwość podkreśla. Na pewno będziemy się kierować zdaniem mieszkańców. To nie jest tak, że podejmując wczorajszą uchwałę, powiedzieliśmy, że absolutnie nie będziemy ludzi zachęcać do wymiany źródeł ciepła. Będziemy zachęcać, będziemy promować, natomiast musimy ludziom obiektywnie dać czas. Ten termin, który został przyjęty przez pana marszałka Urynowicza, uważam, że był popełniony być może błąd kilka lat temu, kiedy ta uchwała była konsultowana.

Trzy sprawy związane właśnie z tym nowym okresem - to prawie o półtora roku teraz zostaje przesunięty ten zakaz. Przy okazji dyskusji o uchwale, były też opinie dotyczące śmieci, których coraz mniej trafia na wysypisko. Czy województwo powinno teraz badać, ile odpadów ląduje po sezonie grzewczym na wysypiskach? W domyśle ile z nich może trafić go do tych domowych spalarni odpadów, jak piece bezklasowe nazywa jeden z krakowskich radnych.

Te zarzuty są bezpodstawne. Posiadacze pieców bezklasowych mają je od wielu lat i nic się nie zmieniło, więc sianie paniki i tworzenie wrażenia, jakoby od dwóch tygodni ludzie nagle zaczęli palić w piecach śmieciami, jest zupełnie bezpodstawne. Ja jednak patrzę na tę połowę bez pełna i wierzę w to, że jednak ludzie będą przestrzegać prawa, bo przepisy ogólnokrajowe określają parametry tego, czym palimy w piecach i powinno to być przestrzegane. Nie chce mi się wierzyć to, że nagle z dnia na dzień ludzie będą pali śmieciami w swoich domach, zwłaszcza że tego nie robili przez wiele ostatnich lat.

Kolejna sprawa związana z wydłużeniem czasu, kiedy to można stosować piece pozaklasowe. Ten zakaz miałby obowiązywać od 1 maja roku 2024, wtedy prawdopodobnie będą się odbywać wybory samorządowe - czy w kampanii ktoś komuś czegoś będzie chciał zabraniać?

Termin został ustalony po konsultacjach, po rozmowach ekspertów w Urzędzie Marszałkowskim. Zakładam, że do tego czasu osoby, które nie mają zmienionych źródeł ciepła, wymienią je na te bardziej ekologiczne. To jest dodatkowa szansa na to, żeby to zrobić to bez konsekwencji prawnych. Będziemy się oczywiście przyglądać na ile udało się to zrobić. Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - radni Platformy Obywatelskiej bardzo często podkreślali, aby przełączać się do sieci gazowych - w wielu miejscach nie ma takich możliwości. Są gminy na przykład w powiecie suskim, gdzie nie ma rozbudowanej odpowiednio sieci gazowej i nie jest to możliwe, są domy, gdzie ludzie mają piece kaflowe i konstrukcja domu powoduje, że trudno jest zamontować w starym budynku sieć gazową, przebudowywać ją w tym w tym budynku i trudno na tych ludziach wymuszać nagłe przejście na inne źródło ciepła. To powinno być cały czas monitorowane, w jakim zakresie rzeczywiście dojdzie do tej transformacji ekologicznej w poszczególnych indywidualnych gospodarstwach domowych. Jeżeli będzie potrzeba, to być może będzie trzeba w jakimś stopniu zmodyfikować uchwałę, aczkolwiek uważam, że jednak powinno się egzekwować i zachęcać ludzi do wymiany. Są odpowiednie sankcje, jeżeli się tego nie zrobi i na razie ta uchwała obowiązuje.

Zamykając ten wątek - jak ten dodatkowy czas władze województwa powinny wykorzystać?

Na pewno na promocję ekologicznych źródeł ciepła, poszczególne gminy być może powinny przyspieszyć prace, jeżeli chodzi o geotermię, o rozbudowę sieci gazowej, to jest czas na dokonanie działań inwestycyjnych, po to, żebyśmy za półtora roku nie musieli się obawiać o to, że nagle zasadnicza część mieszkańców naszego województwa będzie wykluczona energetycznie.

Kraków wyznaczył dwa przebiegi nowej S-7 Kraków-Myślenice - wschodni i zachodni. Wschodni biegnie przez Wieliczkę, zachodni między innymi przez Skawinę. Dla pana, mieszkańca Wieliczki, któryś z tych wariantów jest do przyjęcia?

Nie chciałbym, żeby Kraków narzucał komukolwiek jakiekolwiek warianty. Uważam, że nowa koncepcja przebiegu trasy S7 powinna być wypracowana w konsensusie społecznym, bo wszystkie dotychczasowe propozycje generują jednak konflikt i przebiegają przez tereny jak dla mnie zbyt mocno zurbanizowane, zamieszkałe i nie wyobrażam sobie jakichś masowych akcji wysiedleń, czy na terenie powiatu wielickiego, czy to innych powiatów. Tereny bardzo mocno się rozwinęły wokół Krakowa, w związku z tym rzeczywiście dostrzegam taką trudność i współczuję urzędnikom Generalnej Dyrekcji, że muszą znaleźć nowy korytarz, chociaż myślę, że na końcu wszystko wróci do źródeł. To chyba byłoby najlepszym rozwiązaniem, aby poprowadzić Zakopiankę po starym śladzie, rozbudować ją, przebudować, zgodnie z parametrami i dostosować do drogi ekspresowej.

Po starym śladzie pan powiedział?

Tak, po starym śladzie.

Zamykając ten wątek - wiceprezydent Krakowa mówił, że w prace nad społecznym przebiegiem zaangażowany jest Kraków i Myślenice, pozostałe samorządy nie garną się do wspólnych prac nad społecznym przebiegiem.

Dlatego współczuję Generalnej Dyrekcji, ponieważ będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Jeszcze raz powtórzę – myślę, że terenów, zwłaszcza na terenie powiatu wielickiego, przez które można byłoby poprowadzić tę drogę, jest z każdym kolejnym rokiem coraz mniej. Wieliczka już w tym momencie kompletnie się do tego nie nadaję, bo jest zbyt mocno zurbanizowana i bardzo dużo ludzi, zwłaszcza z Krakowa, przeprowadziło się na teren gminy Wieliczka, budując swoje nowe domy i trudno sobie wyobrazić, żeby nagle doprowadzić do jakichś masowych akcji wysiedleńczych. Nie widzę takiej możliwości, aby dzisiaj przez gminę Wieliczka przebiegał taki trakt komunikacyjny o klasie drogi ekspresowej. Wiele innych gmin również ma ten sam problem i myślę, że jedynym rozwiązaniem jest przebudowa istniejącej Zakopianki, być może rozbudowa, natomiast każde inne rozwiązanie będzie pociągało za sobą negatywne konsekwencje społeczne.