Korzyścią z bycia miastem na prawach powiatu jest przede wszystkim większa autonomia i samodzielność w zarządzaniu. To także większy od miast bez praw powiatowych budżet. Pojawia się też silniejsza pozycja negocjacyjna i wpływ na politykę regionu a także kraju. Wszystko to daje w konsekwencji szanse planowania i rzeczywisty wpływ na rozwój. 
Jeśli są korzyści to muszą być też obowiązki i odpowiedzialność. I tak jest w rzeczywiście. Większy zakres zadań i obowiązków to także np. trudność w decydowaniu o podziale funduszy. W dłuższej perspektywie trzeba planować inwestowanie w rozwój wybranych dziedzin, czasem kosztem innych. Na przykład większe wydatki na zdrowie i bezpieczeństwo kosztem edukacji i ochrony środowiska lub odwrotnie. Problemem miast na prawach powiatu bywa niestety rozrost administracji. Każde z takich miast musi się także liczyć ze zwiększonym nadzorem i kontrolą ze strony władz centralnych, co w pewnym stopniu ogranicza ich autonomię.
Tłumacząc skomplikowane terminy i opisy na praktyczne przykłady warto podkreślić, że miasta na prawach powiatu, choć są czym w rodzaju stolicy powiatu ziemskiego to jednak w strukturze samorządu nie są jego częścią. Zwykłe miasta, znajdujące się w granicach powiatu ziemskiego muszą zabiegać np o inwestycje w oświatę czy rozwój dróg budując pozycję i poparcie w radzie czy zarządzie takiego powiatu. Miasta prezydenckie, czyli powiaty grodzkie same mają wpływ na wiele strategicznych decyzji.    
Czy zatem lepiej jest być miastem na prawach powiatu, niż bez takich praw? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. O ile miasta jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk, czy Łódź, rozwijają się dynamicznie i są atrakcyjnymi miejscami do życia i pracy, to mniejsze ośrodki, jak Tranów czy Nowy Sącz borykają się z wieloma problemami. Wśród nich na czoło wybija się demografia. Młodzi ludzie wolą życie w większych miastach a posiadanie praw powiatu, nie ma dla nich większego znaczenia.