Talent nie przeszkadza
Elżbieta i Witold Pazerowie na stałe wpisali się tarnowską tkankę miejską. Ich nazwisko nierozerwalnie łączy się od 1992 roku z Tarnowskim Centrum Kultury, gdzie prowadzą własną pracownię plastyczną. W ich progach, jak powiedział jeden z malarzy: "Talent nie przeszkadza", ale do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze praca własna. Praca pedagogiczna, wbrew pozorom, to tylko część ich barwnego świata.
Jego poszukiwania
Witold Pazera balansuje między malarstwem figuratywnym i abstrakcją, surrealizmem, ekspresjonizmem i symbolizmem w wydaniu Marca Chagalla, rysunkiem "z przymrużeniem oka" i malarstwem "na serio". Był uczniem prof. Jerzego Nowosielskiego. Sam zauważa w swojej pracy wpływy mistrza. Szczególnie ważnym tematem jego dzieł są kobiety, ukazywane zwykle w bardzo tajemniczy sposób, jakby wyrwane z pogranicza jawy i snu. Za najistotniejsze zaś uważa światło, które decyduje o ostatecznym kształcie obrazu.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych jego dzieł jest "Ogród J. Pogorzelca" z 1983 roku, na którym przedstawił kobietę w płonącej sukni. Stoi ona w kręgu, a wokół niej kostki do gry i zegary, u jej stóp sowa - symbol mądrości i obok drzewo - symbol długowieczności, a może odradzania się. I biegunowo, wśród wielu rysunków satyrycznych wiele bawi, część zapada w pamięć, większość jest gorzka w swojej wymowie. Dla przykładu, na jednym obserwujemy wdowę przy grobie męża z pobożnie złożonymi rękami do modlitwy i dymek z napisem "Będzie u Ciebie jutro komornik. Nie zapłaciłeś podatku gruntowego!". Oczywiście, teraz można się uśmiechnąć.
Jej realizm romantyczny
Elżbieta Pazera maluje głównie pejzaże, sielankowe w swoim charakterze. W tle najczęściej pojawia się kobieta w dynamicznej pozie, zwiewna, sensualna, jak u Edgara Degasa. Świadomie wybiera ciepłe barwy, czyli czerwienie, pomarańcze. Sukniom przypisała na stałe żółcienie i błękity. W prowadzonej przez siebie i męża pracowni wyznaje zasadę powściągliwej krytyki, raczej delikatnych uwag wyzwalających indywidualną ekspresję uczęszczających na zajęcia dzieci.
(Magdalena Zbylut/ew)