Po długim weekendzie z całej Polski, zwłaszcza z południa, docierają informacje o zatrutych rzekach i potokach. W Małopolsce wędkarze alarmują o zatruciu m.in. Dunajca, Mszanki, Słopniczanki czy Białej Tarnowskiej. Dzieje się tak nawet w miejscach, gdzie służby prowadziły już wcześniej kontrole. Ponieważ w kraju panuje susza, zatrucie rzeki z małym stanem wody dewastuje ekosystem. System kontroli jakości wód nie działa, kary są zbyt niskie i nie powstrzymują trucicieli. "To głownie wina samorządów i niesprawnych oczyszczalni ścieków" - mówi Paweł Augustynek Halny z koalicji Ratujmy Rzeki.
Padnięte ryby w zatrutej Mszance. Małopolskie rzeki zanieczyszczają recydywiści, których nie spotykają dotkliwe kary. Zatrute są też Drwinka, Serafa i Rudawa. Co na to @WIOSKrakow @WodyPolskie ? Więcej w poniedziałek o 14.50 w @RadioKrakow #rzeki #ekologia pic.twitter.com/h4j869zPvg
— ewa szkurlat (@EwaSzkurlat) May 7, 2020
"Najwyższy czas na nadanie tej sprawie właściwego, ogólnokrajowego priorytetu i zaprzestanie pobłażania zatruciom rzek! Prawo, kontrole, system kar, prewencja, i urzędy powinny nadążać za problemem, a nie tkwić w administracyjnym bezruchu i obserwować jak kolejny i kolejny raz niszczy się ekosystemy wodne! " apelują ekolodzy. Dlatego też powstała petycja skierowana m.in. do Kancelarii Premiera, Ministerstwa Środowiska oraz Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Audycję przygotowała Ewa Szkurłat