To, że sprzęt w ogóle pojawi się w rękach radnych jest efektem wyliczeń tarnowskiego starosty Romana Łucarza, który dostrzegł w zakupie tabletów aspekt ekonomiczny i ekologiczny. "Rocznie wydajemy na jednego radnego kilkaset złotych, przeliczając zużycie papieru i tonerów. A ileś tysięcy kartek papieru, to ileś niepotrzebnie wyciętych drzew" - wylicza Roman Łucarz. 

Ale nie wszystkich radnych przekonuje argument ochrony lasów przed wycinką. Paweł Augustyn jest zdania, że radni mają na tyle pokaźne diety, że sami mogą sobie kupić potrzebny sprzęt i mocniej przyczynić się do ochrony lasów. "To dla mnie dodatkowe obciążenie, a nie przysługa. Będę musiał chodzić na sesję ze sprzętem i jeszcze uważać, by go nie zgubić. Bo przecież tablety mają zostać zwrócone. Szkoda, że nie pomyślano o tym 10 lat temu, bo być może uratowaliśmy z 10 hektarów lasów" - komentuje Augustyn. 

Podobnie uważa kolejny radny powiatowy Mieczysław Kras, który dostrzega w zakupach starostwa jeszcze jedno, całkiem poważne zagrożenie. "Mam laptop prywatny, laptop służbowy, dwa telefony: prywatny i służbowy. Do tego dojdzie też laptop radnego powiatowego. Gdzie ja to wszystko mam nosić? Mam 60 lat i nie chcę się uzależnić od mediów. Dzieci już mają z tym problem" - mówi radny. 

Tarnowski magistrat chce uchronić swoich radnych przed uzależnieniem od elektroniki. Zdaniem Danieli Motak, rzeczniczki Urzędu Miasta, miejscy radni i tak wolą notować na papierowych wersjach projektów uchwał. "Nie chcemy nikogo uszczęśliwiać na siłę. Jedni notują uwagi na kartkach, inni przynoszą własny sprzęt. Formuły są dwie i dużych zmian nie będzie" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Daniela Motak. 

Jedni wolą kartkę papieru, drudzy ekran tabletu. Ale przed postępem w technice raczej nie uciekniemy, czego świadomy jest starosta tarnowski Roman Łucarz , który w swych marzeniach o komputeryzacji radnych wybiega znacznie w przyszłość. "Dwadzieścia lat temu nawet nie śniliśmy o takim sprzęcie, a kto wie, może za jakiś czas radny będzie leżał na plaży i jednocześnie uczestniczył w sesji" - dodaje Łucarz. 

Perspektywa kusząca. Zwłaszcza dla radnych. 

Dodajmy, że na zakup tabletów i laptopów na 29 powiatowych radnych tarnowskie starostwo wydało niemal 34 tysiące złotych. 

 

 

(Marcin Golec/ew)