Ryszard Ścigała został oskarżony nie tylko o korupcję, ale także o przekroczenie uprawnień. Zdaniem prokuratury działał w interesie prywatnych firm drogowych. Chodzi o sprawę zmniejszenia zakresu prac na ulicy Kryształowej oraz "ustawiania" przetargów pod firmę podejrzanego Wiesława F.



Magistrat początkowo nie chciał komentować informacji o uznaniu gminy za pokrzywdzoną w sprawie, w której podejrzany jest m.in. prezydent Ryszard Ścigała. Urzędnicy zrobili to dopiero podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta po pytaniu radnej Anny Rafińskiej z klubu radnych "Tarnowianie", z którego wywodzi się prezydent Ścigała.



Radca prawny magistratu, mecenas Beata Baran podkreśliła, że prokuratura sama nadała gminie taki status (w przypadku śledztwa w sprawie zmowy przetargowej urząd o to występował, zresztą zrobił to wtedy Ryszarda Ścigała). Przyznała także, że wiceprezydent Henryk Słomka-Narożański wystąpił już do sądu z wnioskiem o uznanie gminy miasta Tarnowa za oskarżyciela posiłkowego w sprawie "afery korupcyjnej".

"Oznacza to, że będziemy na równi z prokuratorem jako strona oskarżająca. Będą nam przysługiwały uprawnienia należne stronom w postępowaniu sądowym takie jak: popieranie aktu oskarżenia, zgłaszanie wniosków dowodowych, zadawanie pytań osobom przesłuchiwanym, zgłaszanie roszczeń o charakterze finansowym. Oczywiście mielibyśmy te uprawnienia w pewnym zakresie, ale znacznie mniejszym, gdybyśmy byli tylko pokrzywdzonymi" - wyjaśniała radnym Beata Baran.



Swojego oburzenia takim postępowaniem urzędników nie kryła radna "Tarnowian" Anna Rafińska. "Urząd miasta, urzędnicy, którzy przez dwie kadencje pracowali pod kierownictwem prezydenta, nagle występują jako jego przeciwnik. Proszę państwa to jakież są moce intelektualne prezydenta Ścigały, że przez tyle lat byliście państwo ubezwłasnowolnieni, nie mogliście nic, a nagle występujecie w roli oskarżyciela posiłkowego". Rada Rafińska zwracała uwagę, że prezydent Ryszard Ścigała nie przyznał się do winy i "nic mu jeszcze nie udowodniono"*.



Wiceprezydent Henryk Słomka-Narożański tłumaczył później dziennikarzom, że po uznaniu przez prokuraturę gminy miasta Tarnowa jako pokrzywdzonej w sprawie "afery korupcyjnej" nie miał innego wyjścia, niż wystąpić z wnioskiem do sądu o uznanie magistratu za oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie. "Nie możemy udawać, że nadali nam status, a my dlatego, że kochamy swojego przywódcę, który jeszcze nie jest jeszcze skazany, stoimy za nim murem i udajemy, że się nic nie stało. Następne kontrole, które by się zjawiły, czy rada, która zostanie wybrana, od razu miałaby - i to uzasadniony pretekst - aby wyciągnąć wobec nas jakieś konsekwencje",



Henryk Słomka-Narożański nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy gmina jako oskarżyciel posiłkowy będzie chciała odszkodowania od prezydenta Ryszarda Ścigały. Wszystko na to wskazuje, że się tak jednak stanie.



Z tym, że zdanie prawników, z którymi rozmawiał reporter Radia Kraków, przy tej konstrukcji zarzutów wobec prezydenta Ryszarda Ścigała będzie to bardzo trudne. "Taka możliwość proceduralna jest przewidziana dla określonej kategorii przestępstw. Z reguły przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu, ochrony środowiska, obrotowi gospodarczemu. Tutaj mamy przestępstwo urzędnicze. Z samego opisu czynu, który został częściowo ujawniony, nie jest wskazana konkretna szkoda, która wyniosła tyle i tyle. Sądzę, że takiego automatyzmu tutaj nie może być - wyjaśniał w rozmowie z Radiem Kraków mecenas Robert Piekarczyk. Jak jednak podkreślił, wszystko będzie zależało od decyzji sądu.



Z aktu oskarżenia wynika, że prezydent Ryszard Ścigała wspólnie z byłym dyrektorem Tarnowskiego Zarząd Dróg Miejskich, Zdzisławem M. mimo wcześniejszych uzgodnień z inwestorem, doprowadzili do tego, że mógł on wykonać remont ulicy Kryształowej w mniejszym zakresie, niż to było przewidziane w umowie. Firma Strabag mogla na tym zaoszczędzić nawet milion złotych. Podobnie, zdaniem śledczych, Ryszard Ścigała wspólnie z dyrektorem Centrum Usług Ogólnomiejskich Jackiem K. mieli doprowadzić do ustawienia przetargów pod firmę również podejrzanego w tej sprawie Wiesława F. który wykonywał remonty miejski ulic w m.in. w droższej technologii, niż to wcześniej zakładano.



Mecenas Piekarczyk wątpi jednak, że w tym zakresie podczas procesu karnego sąd może zasądzić odszkodowanie na rzecz miasta od prezydenta lub urzędników, gdyby gmina zwróciła się o to jako oskarżyciel posiłkowy. "W przypadku gdy nie jest jednoznacznie stwierdzone, sądy w procesie karnym nie mogą iść w tym kierunku, że będą tak ustalać tę szkodę, bo na to się składa wiele różnych czynników". Piekarczyk wątpi, czy sąd podczas procesu karnego może zasądzić odszkodowanie ze względu na mniejszy lub większy standard ulicy.



Gmina Miasta Tarnowa będzie mogła dochodzić swoich racji i odszkodowań jeszcze także w sądzie cywilnym, ale raczej dopiero po korzystnych dla niej wyrokach w procesie karnym.




*Podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta w sprawie zwrotu dotacji, Radca Prawny urzędu, mecenas Beata Baran, zaznaczyła, że ze względu na kodeks etyczny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że radcy prawni urzędu poproszą wiceprezydenta o to, żeby wyłączyć ich z obowiązku reprezentowania gminy miasta Tarnowa w tej sprawie. "Ponieważ wiąże się ona z udziałem osób, które były np. moim pracodawcą, reprezentowały mojego pracodawcę, czy kolegami z pracami". Wtedy gminę reprezentowałaby kancelaria prawna nie związana z urzędem miasta.





(Bartłomiej Maziarz/ko)