- Postulowali, aby oskarżonemu została wymierzona kara 10 lat pozbawienia wolnosci. Te warunki nie spotkały się z akceptacją oskarżonego i prokuratora - mówi sędzia Tomasz Kozioł. Od wakacji, po zmianie przepisów, podobny sprzeciw pokrzywdzonego lub, jak w tym przypadku, rodziny osób go reprezentujących, jest dla sądu wiążący.

Jak wyjaśnia rzecznik sądu okręgowego w Tarnowie, w stanie prawnym sprzed 1 lipca 2015, stanowisko pokrzywdzonego dotyczące wniosku prokuratorskiego o skazanie na posiedzeniu, nie miało dla sądu wiążącego charakteru. Jak zastrzega Kozioł, sąd brał taki sprzeciw pod uwagę, ale nie musiał go uwzględniać. "Jeżeli sąd uznawał, że kara proponowana przez prokuratora jest karą adekwatną, mógł taki wniosek uwzględnić mimo sprzeciwu ze strony pokrzywdzonego. Ta sytuacja zmieniła się razem z nowymi przepisami" - wyjaśnia sędzia Tomasz Kozioł.

Rodzice śmiertelnie potrąconego kibica Tarnovi chcieli też po 10 tysięcy złotych dla każdego z nich z tytułu zadośćuczynienia. Prokurator proponował po 5 tysięcy. Sprawa ruszy przed sądem jeszcze w tym roku.

Przypomnijmy, 24-latek na początku roku został śmiertelnie potrącony przez samochód, za którego kierownicą siedział kibic zwaśnionej drużyny. Wcześniej kibice Tarnovii i Unii obrzucali się wyzwiskami na osiedlu. Mężczyzna został potrącony, kiedy wracał domu. Zdaniem biegłego, nie szedł jednak chodnikiem, ale poboczem.

"Tło kibicowskie miało tutaj miejsce. Natomiast zebrany materiał nie potwierdza, że samo zdarzenie, którego skutkiem była śmierć 24-latka, było działaniem umyślnym. Wtedy musielibyśmy ten czyn zakwalifikować jako zabójstwo" - mówił wtedy Arkadiusz Bara z tarnowskiej prokuratury rejonowej. Sprawca zdarzenia, kibic Unii, został jednak oskarżony o to, że spowodował wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym, połączony z ucieczką z miejsca zdarzenia.

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)