Radny Jacek Łabno z Solidarnej Polski przekonywał, że po tym co stało się w Tarnowie, nie mógł udzielić absolutorium nie tyle jednak prezydentowi Ciepieli, który został wybrany pod koniec 2014, ale przede wszystkim jego poprzednikom odpowiedzialnym za ubiegłoroczny budżet.

- Najwieksze pretensje mógłbym mieć do Ryszrada Ścigały i Henryka Słomki, których nie ma na sali. Odpowiedzialny za nadzór nad łącznikiem autostradowym był Henryk Słomka-Narożański. My mamy ponosić odpowiedzialność, że nadzoru w ogóle nie było? - pytał radny Łabno.

Brak absolutorium dla prezydenta Tarnowa niczym jednak nie skutkuje. Nie można odwołać prezydenta w ciągu pierwszych 9 miesięcy rządów i na 9 miesięcy przed ich zakończeniem.

Zarówno Roman Ciepiela, jak i radni Platformy Obywatelskiej przekonywali, że dzisiejsza decyzja radnych Prawa i Sprawiedliwości miała wyłącznie charakter polityczny.

Przeciwko podjęciu absolutorium dla prezydenta Romana Ciepieli głosowało 13 radnych Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Łabno z Solidarnej Polski, Jan Niedojadło ze stowarzyszenia Tarnowianie oraz Marek Ciesielczyk ze stowarzyszenia Oburzeni. Za głosowało 5 radnych Platformy Obywatelskiej, 2 SLD oraz Grażyna Barwacz ze stowarzyszenia Tarnowianie.

 

Bartek Maziarz, jgk