Roman Ciepiela dodał również, że zleci remont nawierzchni tarnowskiego rynku. Za jego prezydentury tę nawierzchnię już wymieniano: "Proszę sobie przypomnieć, jak wyglądała nawierzchnia w 1998 roku. Stworzył się salon miasta w miejsce wcale nieładnego rynku sprzed 1996/97 roku. Rynek tarnowski, perła renesansu, została rozjechana przez ciężkie samochody, które nie powinny wjeżdżać na płytę. Należy to natychmiast uporządkować i zmienić" - podkreślał kandydat PO na fotel prezydenta Tarnowa.

 

Zapis rozmowy Piotra Kopy z wicemarszałkiem Romanem Ciepielą

 

Piotr Kopa: Panie marszałku, deklaruje pan stworzenie w mieście 2 tysięcy miejsc pracy w ciągu 2 lat kadencji, jeśli zostanie pan prezydentem Tarnowa. Jakimi sposobami chciałby pan to osiągnąć?

 

Roman Ciepiela: Jestem człowiekiem pragmatycznym, od wielu lat zajmuję się zarządzaniem jednostkami samorządu terytorialnego – wcześniej Tarnowa, a teraz województwem. Lubię konkrety. Jeżeli mówię 2 tysiące, to mam to wszystko dobrze policzone i zmierzone. Tarnów potrzebuje miejsc pracy. Pytanie, w jakim tempie i w jaki sposób doprowadzimy do wzrostu gospodarczego. Trzeba stworzyć instytucje otoczenia biznesu. Bardziej mobilne niż dotychczas. Jak to można zrobić? Np. Tarnowską Agencję Rozwoju Terytorialnego połączyć z Tarnowskim Klastrem Przemysłowym. To są dwie instytucje: jedna wojewódzka, druga miejska. Trzeba te potencjały połączyć.

 

Nie można tego było zrobić wcześniej?

 

Można było. Złożyłem taką propozycję 2, prawie 3 lata temu. Województwo podjęło nawet wszystkie stosowne uzgodnienia. Miasto nie było jeszcze wówczas gotowe. Sprawa się przeciągała. Potem nastąpiły znane historie z zarządzaniem miasta. Sprawy nie udało się dopiąć. Trzeba to jak najszybciej zrobić. Taka instytucja jest jedyną możliwą publiczną instytucją, która przygotuje tereny pod zabudowę. Inwestorzy potrzebują gotowych miejsc, bo nie mają czasu prowadzić długotrwałych procesów uzgodnieniowych. Mają pomysł na biznes i chcą go zrealizować. Jeżeli miasto stworzy taką ofertę, to przypuszczam, że procesy inwestycyjne będą o wiele szybsze. Zresztą już trwają.

 

Jak pan ocenia działania prezesa Działowskiego, ciągle nowego prezesa Tarnowskiego Klastera Przemysłowego?

 

Jest zdecydowana poprawa. Myślę, że seria różnych listów intencyjnych zapowiadających przyszłe inwestycje jest jaskółką, która dobrze rokuje. Oczywiście będziemy czekać na efekty tych uzgodnień. Będę usatysfakcjonowany, gdy pojawią się pierwsze podmioty, które w wyniku tych uzgodnień, będą mogły zaistnieć w Tarnowie. Ale kierunek jest dobry.

 

Kolejny temat - rozruszanie starówki. Idąc nawet do studia Radia Kraków, trzeba uważać, żeby się nie potknąć. Jednym z elementów, które wpłyną na atrakcyjność starówki, mogłaby być poprawa jakości nawierzchni. Za pana prezydentury tę nawierzchnię wymieniono. Podtrzymuje pan swoje zapowiedzi, że ta nawierzchnia będzie remontowana?

 

Proszę sobie przypomnieć, jak wyglądała nawierzchnia w 1998 roku. Piękna, nowoczesna, lśniąca. Stworzył się salon miasta w miejsce wcale nieładnego rynku sprzed 1996/97 roku. A więc rynek tarnowski, perła renesansu, była w dobrym stanie, a niestety została rozjechana przez ciężkie samochody, które nie powinny wjeżdżać na płytę. To jest chodnik, to jest miejsce dla pieszych. A część jezdna? Proszę zobaczyć, jak wygląda. Nie ma jednego uszczerbku. To, co dla samochodów – jest w dobrym stanie. To co dla pieszych, zostało rozjechane przez ciężki sprzęt. Należy to natychmiast uporządkować i zmienić. Oczywiście, kostkę do naprawy trzeba przełożyć. Trochę pan przesadził, że potykamy się na płytach. One są faktycznie w złym stanie. Stan nawierzchni to jedno. Tutaj trzeba wprowadzić więcej życia.

 

Jak to zrobić?

 

Więcej imprez kulturalnych, które sprowadzą ludzi.

 

W naszym studiu byli młodzi ludzie, którzy powiedzieli, że chętniej chodziliby na rynek, ale nie mają, jak wrócić z rynku. Nie każdego stać na taksówkę.

 

Mam bardzo dobry pomysł. Trzeba stworzyć park kulturowy i ogłosić dla tej przestrzeni starego miasta granty na prowadzenie imprez kulturalnych, projektów, programów. Tak, żeby z kasy publicznej dofinansować, nie sfinansować w całości, tę aktywność, która może dzisiaj jest rozproszona w wielu miejscach, ale może być skoncentrowana w jednym miejscu. Tak jak dzieje się w wielu różnych miastach od Wrocławia poczynając, przez Kraków i inne centra miast, które mają ciekawą, zróżnicowaną, poważną ofertę kulturalną. A to co pan powiedział, że trudno tam się dostać – bo nie wszyscy mają samochody - jeszcze trudniej jest bezpiecznie wrócić. Mam trochę rewolucyjny pomysł: wprowadzenie ekologicznej komunikacji publicznej jak wielu miastach zachodniej Europy. Elektryczne lub hybrydowe autobusy, które przejadą przez ulicę Wałową czy nawet przez rynek. Będą elementem zwiększającym bezpieczeństwo i dostępność. Tak się dzieje w Orleanie i wielu innych miastach, które są porównywane do Tarnowa. Myślę, że trzeba trochę nowatorskich rozwiązań, innego spojrzenia na miasto. Skorupkę, która dojrzała już w Tarnowie, nieco naruszyć i popatrzeć na miasto z nieco nowej perspektywy.

 

Ogłosił pan zamiar stworzenia w Tarnowie Centrum Przygotowań Paraolimpijskich. Kilka dni później, podobny projekt, i to już z podpisanymi umowami, ogłosiła Bydgoszcz. Czy to nie przekreśla planów Tarnowa?

 

Absolutnie nie. Kilka dni po moim wystąpieniu publicznym w sprawie Centrum, gościliśmy ministra Jarosława Dudę, który odpowiada za wsparcie osób niepełnosprawnych, jest ministrem drugą kadencję, 8 lat. Bardzo właściwa osoba dla rozwoju spraw związanych z osobami niepełnosprawnymi. Po wizycie w PWSZ, akurat na siłowni spotkaliśmy osoby niepełnosprawne, które przygotowywały się do zawodów. Pojechaliśmy do Mościc, zobaczył wszystkie obiekty i stwierdził, że to strzał w dziesiątkę. Powiedział również, że w Polsce powstanie 5 takich ośrodków. Jednym z nich jest Bydgoszcz, będzie też we Wrocławiu i na północy Polski. Na południu będzie to Tarnów, o ile będziemy gotowi na wystąpienie ze stosownymi wnioskami. Środki znajdą się. Te obiekty trzeba zrewitalizować. Pieniądze są zarówno w funduszach europejskich, w PFRONie na wsparcie niepełnosprawnych. To, co najważniejsze: te obiekty po rewitalizacji mają służyć wszystkim mieszkańcom, w tym niepełnosprawnym.