"Prokuratura Rejonowa w Tarnowie nie zgodziła się z tym wyrokiem. Uznaliśmy, że są to kary rażąco niskie. Sprzeciw od wyroku nakazowego wiąże się z tym, że wyrok traci moc i sprawa będzie rozpatrywana na zasadach ogólnych czyli podczas procesu" - przekonuje prokurator rejonowy w Tarnowie Marcin Stępień.

Jak wyjaśnia rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie sędzia Artur Lipiński, zarzut postawiony przez prokuraturę dotyczy nieumyślnego doprowadzenia do rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni. "Zagrożenie przewidziane w kodeksie karnym za to przestępstwo odnosi się wyłącznie do kary grzywny, kary ograniczenia wolności, kary pozbawienia wolności do jednego roku. To jest najpoważniejsza przewidziana przez kodeks karny kara za to przestępstwo" - mówi.

Sędzia Artur Lipiński dodał, że Sąd Rejonowy w Jaśle wydał w tej sprawie wyrok nakazowy - czyli bez przeprowadzenia rozprawy - "bowiem uznał na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, że okoliczności czynu i wina oskarżonych nie budową wątpliwości".

Jednak zdaniem prokuratora rejonowego w Tarnowie Marcina Stępnia, "sprawa jest złożona, toteż uważamy, że to postępowanie powinno zostać przeprowadzone przed sądem na zasadach ogólnych czyli podczas procesu". Sędzia Lipiński odpowiada jednak, że "to nie jest obszerna sprawa", bo akta, które dotarły do Sądu Rejonowego w Jaśle zawierały się jedynie w niespełna dwóch tomach i liczyły 336 stron.

Początkowo lekarze ograniczyli się do rentgenu brzucha chłopca, który nic nie wykazał. Prześwietlili klatkę piersiową dziecka dopiero 6 dni później, kiedy stan zdrowia dziecka znacznie się pogorszył. Chłopiec został przetransportowany helikopterem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu gdzie z wyciągnięto mu z przełyku baterię.

Dochodzenie najpierw było prowadzone w sprawie narażenia chłopca na niebezpieczeństwo dla jego życia lub zdrowia. Ostatecznie lekarze zostali jednak skazani wyrokiem nakazowym przez Sąd Rejonowy w Jaśle za nieumyślne doprowadzenia do rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni, za co grozi do 1 roku więzienia.

W sprawie przeprowadzono trzy opinie biegłych. Pierwsza nie wskazywała na winę lekarzy, druga była niejednoznaczna. Dopiero po otrzymaniu trzeciej prokuratura zdecydowała się na skierowanie aktu oskarżenia przeciwko lekarzom. Oboje nadal pracują w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnowie.

 

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)