Joanna Paździo z biura prasowego wojewody w rozmowie z Radiem Kraków podaje, że jeden z domów, który GDDKiA odkupiła od właścicieli za 605 tysięcy złotych, chciano sprzedać w przetargu z ceną wywoławczą 89 tysięcy złotych. "Ta dosyć duża różnica wzbudziła nasze zastrzeżenia" - podkreśla. Paździo dodaje też, że w przypadku nieruchomości w Wokowicach przetarg został przeprowadzony przez starostę brzeskiego bez wymaganej zgody wojewody.
Starosta brzeski Andrzej Potępa podkreśla, że cena wywoławcza została ustalona na podstawie wyceny rzeczoznawcy. Jak jednak zaznacza, mieszkańcy odsprzedawali GDDKiA nieruchomości na podstawie wycen sprzed budowy autostrady. "Sytuacja się zmieniła. Kiedyś dom stał w spokojnym miejscu, blisko terenów zielonych. W tej chwili dom na przykład nie ma mediów i na dodatek jest obok autostrady. Mamy patową sytuację. Cały czas musimy tych domów doglądać, żeby utrzymać ten majątek w należytej formie. Natomiast domy stoją puste, bo nie zostały sprzedane" - mówi.
Wojewoda "pozostawił staroście do rozważenia" rozdysponowanie nieruchomości jako mieszkania dla repatriantów lub też mieszkania socjalne. Tyle, że to zadanie gminy Brzesko, nie starosty. Andrzej Potępa podkreśla, że już raz proponował gminie nieodpłatne przekazanie domów właśnie pod mieszkania socjalne. Gmina Brzesko jednak odmówiła. Jak wyjaśnia zastępca burmistrza Jerzy Tyrkiel, są to za duże nieruchomości jak na mieszkania socjalne czy komunalne, dlatego lokatorzy mieliby problem z ich utrzymaniem. Miasto miało też poważne wątpliwości, czy dostanie pozwolenie na przebudowę opustoszałego domu pod mieszkania socjalne ze względu na bliskość i oddziaływanie autostrady.