Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Były prezes Azotów do przyszłego roku nie może podjąć pracy

  • Tarnów
  • date_range Środa, 2013.11.27 14:38 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:42 )
Do połowy przyszłego roku były prezes tarnowskich Azotów, Jerzy Marciniak, nie może szukać nowej pracy. Ogranicza mu to bowiem podpisana z Grupą Azoty umowa o zakazie konkurencji.

Jerzy Marciniak podczas debaty w Radiu Kraków

 


Jak przyznał na antenie Radia Kraków, umowa zabrania zdradzania tajemnic firmy i ogranicza jego możliwości zatrudnienia. Pojawiają się propozycje, ale na razie nie zdecydował się na nic.

"Propozycje się pojawiają, ale nie są to tak istotne propozycje jak to miejsce, które wcześniej było. Jest to dobry czas na przygotowanie się do pełnienie innych funkcji i innych miejsc pracy - i tak to próbuje wykorzystać" - przyznał na antenie Radia Kraków Jerzy Marciniak.


Sam widziałby się chociażby w branży informatycznej - " Kiedyś byłem informatykiem - ale w statucie zakładu Grupy Azoty jest równie informatyka- więc tam również nie mogę iść do pracy. Praktycznie teraz (do czasu zakończenie umowy o zakazie konkurencji)mogę iść do samorządu, do szkoły czy na uczelnię- przyznaje.

Były prezes tarnowskich Azotów przyznał także na na antenie Radia Kraków, że n ie planuje przechodzić do świata polityki i nie ma ambicji, by np. kandydować na fotel prezydenta Tarnowa.

Nie chce oceniać pracy obecnego zarządu grupy Azoty. Cena akcji na giełdzie pokazuje, że spółka jest zarządzana dobrze. Mam jednak pewne obawy - stwierdził. Wynikają one z niezrealizowania wszystkich punktów umowy o współpracy między Tarnowem a Puławami. Była w niej mowa o symetrycznym zarządzie w Grupie - jeśli do zarządu Tarnowa weszły trzy osoby z Puławach, w Puławach powinny być również trzy osoby z Tarnowa.


Zapis rozmowy Agnieszki Wrońskiej z Jerzym Marciniakiem, byłym prezesem tarnowskich Azotów.

Co się z panem dzieje? Pół roku temu został pan odwołany z funkcji prezesa Grupy Azoty i jest cicho o panu.

- Jest cicho bo od 30 czerwca, jak rozwiązałem umowę z Zakładami Azotowymi, obowiązuje umowa o zakazie konkurencji. Niewiele można więcej powiedzieć niż wynika z publicznych informacji.

Przez jaki czas nie może pan podejmować podobnych stanowisk?

- Umowa obowiązuje przez rok, do 30 czerwca 2014 roku. Nie mogę podejmować zatrudnienia w żadnej firmie prowadzącej podobną działalność do Grupy Azoty. Nie mogę tez ujawniać informacji niejawnych.

Odpowiada to panu zawodowo czy nie ma pan w czym wybierać?

- Odpowiada mi. Nie da się nie korzystać z wiedzy, którą nabyłem w Zakładach Azotowych. Nawet niechcący można skorzystać z takiej wiedzy. To dobry czas na przygotowanie się do pełnienia innych funkcji.

Dlaczego nie chciał pan zostać w Grupie Azoty?

- Była propozycja, żebym został wiceprezesem, ale mi to nie odpowiadało. Trudno być zastępcą samego siebie i akceptować inne pomysły. Innych propozycji nie było, więc skorzystałem z umowy.

Inne propozycje się pojawiają?

- Tak, ale nie są to tak istotne miejsca. Mało jest większych firm w Polsce.

W Polsce nie ma takiej firmy, która by panu odpowiadała?

- Aż tak mi się w głowie nie przewróciło. Oczywiście są firmy w Tarnowie czy Małopolsce. Wszystko przed nami. Może za pół roku będziemy mówili o innym miejscu pracy.

W jakiej branży by się pan widział?

- Poczekajmy. Kiedyś byłem informatykiem. To była właściwie inna informatyka, ale w statucie Grupy Azotowej jest także informatyka, więc też nie mogę iść tam do pracy. Zostają szkoły, uczelnie i samorząd.

Pół roku to okres, kiedy można ocenić co się dzieje w Grupie Azoty. Jak pan ocenia pracę nowego prezesa?

- Nie mam zamiaru oceniać. Każdy ma swój sposób pracy. Cena akcji na giełdzie pokazuje, że spółka jest dobrze zarządzana. Oczywiście mam szereg uwag i obaw czy ambicje innych środowisk niż Tarnowskie, nie będą kierowały spółki w stronę zmniejszenia kompetencji w Tarnowie. Tego się boję, tego muszą pilnować politycy.

Niepokojące zmiany na stanowiskach to podstawy do tych obaw?

- Tak i niezrealizowanie drugiej części umowy. Umowa między Tarnowem a Puławami była taka, że będą symetryczne zarządy. Jeśli weszły 3 osoby z Puław do zarządu Tarnowa to powinno być odwrotnie w Puławach. Trzeba zachować klasę.

Wśród obaw jest także to, że Acron nie poprzestanie na planach przejęcia Grupy Azoty. Myśli pan, że to zagrożenie jest aktualne?

- Oczywiście. Jeśli Acron wydał takie pieniądze na akcje Tarnowa a nie sprzedaje ich wtedy, kiedy są warte ponad 80 złotych to znaczy, że jego zainteresowanie jest duże. Obawa jest.

Realne szanse?

- Niewielkie. Zabezpieczyliśmy spółkę przed przejęciem, ale zawsze może być tak, że Acron postawi taką cenę, że mniejszościowi akcjonariusze będą zainteresowani.

Myśli pan, że Grupa Azoty będzie się powoli wycofywała z tak dużego wpływu na sport i kulturę tarnowską?

- Nie. Teraz będzie nawet łatwiej pozyskać środki. Może będą one mniejsze, ale pewnie każdy je dostanie. Nie wszystkim jednak bym to obiecał tak jak zrobił to obecny zarząd. Trudno wspierać sporty halowe w Tarnowie jak w mieście nie ma hali.

Niewiedza i nieznajomość lokalnego środowiska może procentować tym, że Grupa będzie chętniej się zgadzała na sponsoring?

- Chęć spokoju społecznego i akceptacji przemawia za tym, ze każdemu da się trochę.

O żużel tarnowianie mogą być spokojni?

- To odrębna karta. Ileż można wspierać żużel, który ma skłonność do przepłacania zawodników? Oni biorą największe pieniądze w stosunku do szans na zwrot z reklamy. Gdybym był dalej prezesem to ograniczyłbym środki na żużel. To było widać. Nie wspieraliśmy Unii, ale zawodników, którzy promowali grupę.

Jak pan ocenia ostatnie wydarzenia związane z zatrzymaniem prezydenta Tarnowa? Zna go pan przecież.

- To duże zaskoczenie i niewiarygodna sytuacja. Czas pokaże czy była to pomyłka organów ścigania. Na razie mamy prezydenta, nie ma wyborów i powinien być spokój w mieście.

Bierze pan pod uwagę karierę prezydenta?

- Nigdy nie brałem pod uwagę takiej możliwości i nie biorę jej pod uwagę nadal.
 

 

(Agnieszka Wrońska/ jg)

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię