Ostatnim akcentem hokejowego roku 2016 było finałowe spotkanie Pucharu Polski. Spotkanie określane mianem absolutnego hitu, a nawet "Starcia Mistrzów". Na lodowisku w Nowym Targu po wyeliminowaniu wcześniejszych rywali w szranki stanęli mistrzowie kraju i triumfatorzy poprzedniej edycji pucharu - Comarch Cracovia, a także GKS Tychy - aktualny lider tabeli Polskiej Hokej Ligi, który ostatnimi czasy z drużyną Pasów radził sobie bardzo dobrze. Pewne było jedno - kibice mogli się spodziewać emocji na absolutnie najwyższym jak na polskie warunki poziomie.

Ostatnią przeszkodą na drodze do wielkiego finału była dla GKS-u Tempish Polonia Bytom. Losy tej rywalizacji szybko stały się jednak jasne, a tyszanie ostatecznie rozbili rywalkę 5:1. Cracovia poradziła sobie natomiast z TatrySki Podhalem Nowy Targ, choć tu rezultat był nieco skromniejszy. Zespół prowadzony przez Rudolfa Rohacka rezultatem 4:2 zagwarantował sobie jednak udział w "Starciu Mistrzów", a piątkowy finał miał być zwieńczeniem udanego roku Comarch Cracovii. Pasy w marcu sięgnęły po tytuł mistrzów Polski, a stosunkowo niedawno w dosyć specyficznych okolicznościach "na raty" dołożyły do tego Superpuchar Polski.

Na tafli w Nowym Targu zaczęło się dosyć spokojnie. Pierwszych kilka minut to wzajemne badanie sił i sprawdzanie na co stać rywala. Mecz ożywił się dopiero po upływie 10 pierwszych minut. W 11. świetną okazję ku otwarciu wyniku miał Patryk Kogut, ale po błędzie Drzewieckiego nie był on w stanie trafić w światło bramki. Był to jednak dla GKS-u swego rodzaju sygnał do ataków. Pięć minut później Marcin Kolusz postarał się zaskoczyć Rafała Radziszewskiego, ale znakomita interwencja golkipera Cracovii sprawiła, że pierwsza tercja nie przyniosła goli ani dla jednej, ani drugiej drużyny.

W 25. minucie świetnie dysponowany tego dnia Radziszewski tylko udowodnił swoje umiejętności. Strzał, jedna dobitka, druga - wszystkie te próby Koguta to za mało na niesamowitego bramkarza Pasów. Z przebiegu meczu widać było jednak, że to GKS-owi bramka należała się zdecydowanie bardziej, a kiedy już udało się przełamać Cracovię, tyszanie poszli za ciosem. W 32. minucie po dograniu Jana Semorada Patryk Kogut uderzeniem przy samym słupku nie dał szans Radziszewskiemu. Nie minęły dwie minuty, a w Nowym Targu zrobiło się 0:2. Kontratak GKS-u wykończył Filip Komorski mocno komplikując sytuację Cracovii. Tuż przed końcem drugiej tercji mogło być tak naprawdę jeszcze gorzej. W 39. minucie Filip Komorski został sfaulowany przez Patryka Noworytę, za co arbiter podyktował rzut karny. Po raz kolejny kunsztem wykazał się jednak Radziszewski, przedłużając nadzieję Cracovii i sprawiając, że w trzecią tercję Pasy wchodziły "tylko" z dwubramkową stratą.

Taki stan rzeczy zbyt długo się jednak nie utrzymał. W 45. minucie Jan Semorad wykończył piękną akcję GKS-u strzałem, po którym krążek zatrzepotał w siatce. Cracovia została więc postawiona pod ścianą, a myśli o końcowym triumfie oddalały się z każdą kolejną minutą. Pasy próbowały jeszcze desperacko atakować, ale bramka strzeżona przez Kamila Kosowskiego była zaczarowana. Jeśli nie golkiper GKS-u, zadanie hokeistom Cracovii utrudniała poprzeczka, w którą trafił w 48. minucie Richard Jencik. Nadzieję wśród kibiców Pasów rozbudziła jeszcze na moment kara dla zawodnika GKS-u i gra w przewadze, jednak nawet w takich okolicznościach Cracovia nie była w stanie zdobyć choćby trafienia kontaktowego. Po zakończeniu trzeciej tercji radość mogli więc rozpocząć hokeiści GKS-u Tychy. Odbili oni w ten sposób krajowy puchar z rąk Cracovii i w udany sposób zakończyli ten trudny dla siebie rok.

1:4 w ligowym starciu we wrześniu. 1:2 w październiku na Stadionie Zimowym. 2:5 już w grudniu, niedługo po rozbiciu tabeli Polskiej Hokej Ligi na dwie grupy. Taki sam rezultat nieco ponad tydzień temu, gdy w IV rundzie GKS pewnie pokonał Cracovię na jej własnym lodowisku. Do tego bolesna porażka w finale Pucharu Polski. O ile dla Comarch Cracovii całokształt roku 2016 był udany, o tyle o jesiennych rywalizacjach z GKS-em Tychy - nieważne czy w lidze, czy w pucharze - hokeiści Rudolfa Rohacka jak najszybciej chcieliby zapomnieć. GKS Tychy w Nowym Targu sięgnął po krajowy puchar, a hokeiści Pasów rok 2016 kończą w minorowych nastrojach.

AD