Rozegrana w piątek 22. kolejka Polskiej Hokej Ligi była ostatnią przed podziałem rozgrywek na dwie grupy. Jak prezentowała się przed tą serią gier sytuacja małopolskich drużyn? Comarch Cracovia oraz TatrySki Podhale Nowy Targ były o swoją pozycję spokojne. Ekipy te plasowały się kolejno na drugim i trzecim miejscu i nic nie było w stanie zagrozić ich obecności w górnej części tabeli. Niezwykle istotny mecz czekał natomiast Unię Oświęcim. Ekipa ta, obok PGE Orlika Opole i JKH GKS-u Jastrzębie, w zależności od piątkowego wyniku mogła się znaleźć zarówno w górnej, jak i dolnej połówce. GKS mierzył się z Nestą Mires Toruń, natomiast dwie pozostałe ekipy grały ze sobą bezpośrednio na lodowisku w Oświęcimiu.

Unia rozpoczęła mecz z Orlikiem dobrze. W czwartej minucie Radim Haas pokonał bramkarza gości, a drużyna z Oświęcimia objęła prowadzenie. Losy spotkania odmieniła natomiast druga tercja. Michael Cichy posłał krążek do bramki dwukrotnie w ciągu niespełna pół minuty, a przed ostatnią częścią tego meczu to Orlik prowadził 2:1. W równolegle rozgrywanym meczu GKS Jastrzębie stosunkowo szybko objął prowadzenie i już go nie wypuścił, więc mecz w Oświęcimiu miał wyłonić szóstą drużynę tabeli. Ostatnią tercję Unia rozpoczęła od bramki zdobytej przez Martina Kasperlika. Czech doprowadził w ten sposób do remisu sprawiając, że emocje na lodowisku w Oświęcimiu towarzyszyły kibicom do samego końca. W 59. minucie Kasperlik trafił w słupek, a regulaminowy czas gry zakończył się remisem 2:2, który odebrał Unii szanse na miejsce w górnej szóstce - gospodarze aby się tam znaleźć musieliby wygrać za trzy punkty, a więc w regulaminowym czasie. Unia wygrała co prawda po karnych, ale to zwycięstwo nic jej nie dało.

Swoje spotkanie bardzo pewnie wygrała natomiast drużyna TatrySki Podhale Nowy Targ. Do Małopolski przyjechał MH Automatyka Gdańsk. Jedyny gol pierwszej tercji to trafienie Jarmo Jokily z 11. minuty. Podhale skuteczniejsze było w drugiej części meczu. Najpierw Dariusz Gruszka, potem Sebastian Łabuz sprawili, że gospodarze przed ostatnią tercją prowadzili już 3:0. W 42. minucie swoją bramkę zdobył również Alaksandr Syrej, cztery minuty później Gruszka strzelił swojego drugiego gola, natomiast w 49. minucie na 6:0 podwyższył Jarkko Hattunen. Gola honorowego dla gości w 54. minucie zdobył Jan Steber, ale ostatnie słowo należało do miejscowych. W 59. minucie Dariusz Gruszka trafił raz jeszcze i ustalił wynik meczu na 7:1.

Najpóźniej swoje spotkanie rozpocznie Comarch Cracovia. Hokeiści Pasów zagrają o 20:30, a ich rywalem będzie SMS PZHL Sosnowiec.

AD