Mimo straconych szans na awans do czołowej „6", katowiczanie nie wcale nie mieli zamiaru odpuszczać meczu z mistrzem Polski. Po przegranej 1:9 w Krakowie, ekipa prowadzona przez Jacka Płachtę od pierwszych minut bardzo ambitnie podeszła do pojedynku. Na efekty aktywnej gry nie trzeba było długo czekać - pod koniec piątej minuty prowadzenie gospodarzom dał Vladislav Trishin, który po przejęciu krążka z bliska uderzył mocno i celnie na bramkę Radziszewskiego. Kolejne okazje GKS-u mnożyły się wraz z upływającym czasem pierwszej tercji. Ostatecznie, w końcówce tej odsłony niemal 100-procentową szansę na wyrównanie zmarnował Damian Kapica.

Starania o drugiego gola przyniosły rywalom efekt bramkowy w 30. minucie, gdy prowadzenie w przewadze podwyższył ponownie Troshin. Gra podopiecznych trenera Rohačka nie kleiła się nawet wówczas, gdy grali w przewadze liczebnej. Za to GieKSa miała swój dzień. Pięć minut po golu na 2:0, trzecie trafienie dał gospodarzom Radosław Sawicki. Przełamanie i gola na 1:3 w końcówce tercji przyniósł Pasom niezwykle skuteczny ostatnio Patrik Svitana.

W trzeciej tercji rywale nadal przeważali, choć dogodne okazje miał także Kapica i Novajovsky. W odrabianiu start mocno jednak przeszkodziły liczne kary dla graczy mistrza Polski. W 52. minucie było już bardzo blisko kontaktowego trafienia, ale po wywalczeniu karnego, najazdu nie wykorzystał Richard Jencik. W ostatnich minutach rywale zaprezentowali koncert dyscypliny w obronie i w obliczu kolejnych wykluczeń dla Cracovii, zdołali dowieźć do końca sensacyjny wynik spotkania.

Do zakończenia drugiej rundy, po której dojdzie do podziału tabeli, pozostał jedynie mecz z SMS-em U20 Sosnowiec. To spotkanie już w najbliższy piątek o 20:30 na lodowisku Cracovii.

Tauron KH GKS Katowice - Comarch Cracovia 3:1 (1:0, 2:1, 0:0)

Cracovia.pl/AD